"Doktor Strange 2 zarabia miliony i... rozczarowuje widzów? Sequel z 2. najgorszym wynikiem w historii MCU
"Doktor Strange w multiwersum obłędu" według wszystkich znaków na niebie i ziemi wkrótce zdetronizuje "Batmana", stając się tym samym największym hitem box office w 2022 roku. Miliony dolarów zarobione w kinach wyglądają świetnie dla Marvela, ale niepokoić mogą dosyć przeciętne oceny od widzów i krytyków. "Doktor Strange 2" mało kogo zachwycił i warto zastanowić się, dlaczego tak się stało.
Doktor Strange w ostatnich latach stał się właściwie najważniejszym bohaterem Marvel Cinematic Universe. Nie powinno więc szczególnie dziwić, że to właśnie najnowsza produkcja z nim w roli głównej ostatecznie otwiera drzwi do podróży po alternatywnych rzeczywistościach. Fani z całego świata długo zastanawiali się, jak dobrze wypadnie wejście w ten nowy etap. Głównie tym można wytłumaczyć fenomenalne wyniki w box office. Już w swojej bezpoilerowej recenzji "Doktor Strange w multiwersum obłędu" przewidywałem jednak, że film Sama Raimiego zdenerwuje bardzo wielu fanów Marvela. I tak faktycznie się stało.
Kwestia bardzo średnich ocen otrzymywanych przez "Doktora Strange'a 2" jest dosyć złożona, więc najpierw przyda się nam garść statystyk. "Doktor Strange w multiwersum obłędu" zarobił w USA 90 mln dolarów w piątek, co jest najwyższym jednodniowym otwarciem w tym roku. Jak podaje portal Deadline, obecne prognozy wróżą produkcji start na poziomie 190-194 mln w samych Stanach Zjednoczonych i ponad 400 mln w globalnym box office. Marvel dosyć wyraźnie pobije tym samym DC, bo (do tej pory) najlepszy w tym roku "Batman" zanotował debiut na poziomie 134 mln w USA i 248 mln łącznie.
"Doktor Strange w multiwersum obłędu" zarobił mnóstwo pieniędzy, ale chyba trochę rozczarował widzów.
Skąd takie wnioski? Wystarczy spojrzeć na oceny przyznawane produkcji w różnych zakątkach internetu. Zbierające oceny bezpośrednio w kinach CinemaScore donosi że "Doktor Strange 2" uzyskał notę "B+". To dzielony wraz z "Thorem" drugi najgorszy wynik w historii Marvel Cinematic Universe. Tylko "Eternals" wypadli gorzej (film Chloe Zhao otrzymał "B"). Na innych agregatorach ocen jest nieco lepiej, ale też nie jakoś wybitnie. Na Filmwebie "Doktor Strange w multiwersum obłędu" cieszy się na ten moment średnią 7,3, na IMDb 7,5, a na Rotten Tomatoes zdobył 75 proc. pozytywnych recenzji od krytyków i 88 proc. od widzów.
Dla porównania sprawdziłem, jak wypadł oryginalny "Doktor Strange". Film Scotta Derricksona zdecydowanie bardziej spodobał się profesjonalnym recenzentom na Rotten Tomatoes (z czym osobiście kompletnie się nie zgadzam), bo uzyskał tam wynik 89 proc. przy 85 proc. od widzów. Na Filmwebie i IMDb sequel ma dokładnie taką samą ocenę co 1. część. Warto natomiast pamiętać, że łączna średnia z czasem zwyczajowo spada. "Doktora Strange'e w multiwersum obłędu" prawdopodobnie również to dotknie, gdy do kin udadzą się widzowie mniej zaangażowani w Marvel Cinematic Universe.
"Doktor Strange w multiwersum obłędu" budzi kontrowersje, bo jest filmem odważnym i trochę bezczelnym.
W sieci słychać narzekania na różne elementy tej historii. Sporo osób czuje, że koncept wieloświatu nie został wystarczajaco dobrze spożytkowany. Dodatkowo nie mamy tutaj oczywiście do czynienia z dziełem idealnym od strony realizacyjnej, scenariuszowej czy aktorskiej. To oczywiste. W przeszłości podobne problemy nie przeszkadzały jednak widzom wyżej cenić sobie inne tytuły Marvel Studios.
Dlatego największej przyczyny słabszego odbioru produkcji Sama Raimiego upatrywałbym w jej potraktowaniu niektórych bohaterów."Doktor Strange 2" dosyć brutalnie obchodzi się z kilkoma bardzo popularnymi postaciami, co z pewnością nie przypadło do gustu im fanom. Pod tym względem Raimi i scenarzysta Michael Waldron okazali się wyjątkowo bezlitośni. Nie wątpię, że tym samym nastąpili na odcisk niejednemu widzowi.