Możemy się sprzeczać czy "Przebudzenie Mocy" słusznie zostało nominowane do Oscara w kategorii "Najlepszy film", ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że już nominacja w kategorii "Efekty specjalne" jest ze wszech miar słuszna. Te robią w najnowszej odsłonie "Gwiezdnych wojen" oszałamiające wrażenie. Jak powstawały i jakie techniki zastosowano przy ich realizacji? Wszystko to wyjaśnia poniższy film.

Choć "Przebudzenie Mocy" spotkało się ze zdecydowanie ciepłym przyjęciem, bijąc kolejne rekordy w Box Office, nie brak widzów krytykujących między innymi scenariusz i podważających niektóre decyzje reżysera, J. J. Abramsa. Jednak chyba wszyscy są zgodni, że zaprezentowane w tym widowisku efekty specjalne to prawdziwy majstersztyk. Jeżeli jesteście ciekawi, jak były one realizowane, koniecznie obejrzyjcie poniższy film.
Ilość i różnorodność użytych technik robi wrażenie. Siódma część "Gwiezdnych wojen" wydaje się zdecydowanym faworytem w wyścigu o Oscara kategorii "najlepsze efekty specjalne". I to pomimo faktu, że "Przebudzenie Mocy" rywalizuje z godnymi rywalami. O statuetkę powalczą też "Mad Max: Na drodze gniewu", "Ex Machina", "Marsjanin" i "Zjawa". Moim zdaniem wynik jest przesądzony, ale pewność będziemy mieć dopiero 28 lutego, gdy ogłoszone zostaną tegoroczne wyniki.