REKLAMA

Jeśli majówka, to z horrorami. Co obejrzeć, aby bać się w długi weekend?

Majówka zapowiada się wyjątkowo ładnie. Słoneczne, bezdeszczowe dni i ciepłe wieczory zachęcają do spędzania czasu na łonie natury. Miłośnicy horrorów mogą mieć jednak zajęte wieczory.

najlepsze horrory w serwisach vod
REKLAMA
REKLAMA

Najbliższy długi weekend może być okazją do nadrobienia kilku ciekawych filmów grozy. Poniższe zestawienie sprawi, że nie zapomnisz o horrorach na Netfliksie czy HBO GO, ale także w kinach i telewizji.

Jakie horrory obejrzeć w majówkę?

Oferta serwisów streamingowych:

Hostel

Eli Roth to jeden z najbardziej rozpoznawalnych reżyserów horrowego świata. Bardziej niż na napięcie i strach stawia jednak na naturalistyczne sceny przemocy. W jego filmach krew leje się hektolitrami, kończyny latają we wszystkich kierunkach, a wnętrzności lądują na zimnym betonie. „Hostel” jest doskonałym przykładem takiego kina. Tytułowy budynek okazuje się być czymś zupełnie innym niż amerykańscy turyści oczekiwali. W środku czeka na nich bowiem walka o życie, a nie dom uciech ze słowiańskimi pięknościami. „Hostel” nie jest dziełem wybitnym. To dobry slasher, którego nie można jednak polecić osobom mdlejącym na widok krwi.

Tego horroru chyba nie trzeba przedstawiać. Jako jeden z niewielu w gatunku wszedł na stałe do kanonu popkultury. Remake świetnego oryginału sprzed blisko 30 lat przenosi nas do amerykańskiego miasteczka, które raz na jakiś czas nawiedza mroczny klaun. Wabi on w swoje kanalizacyjne sidła małego chłopca. Na poszukiwania ruszają jego najbliżsi przyjaciele, którzy stawią czoła paranormalnym zjawiskom. „To” zasłużenie zarobiło setki milionów dolarów. Podczas seansu świetnie bawić się będą zarówno fani grozy, komedii i filmów przygodowych. Wszyscy oni z niecierpliwości czekali będą później na wrześniową premierę drugiej częsci.

Zeszłoroczny, hitowy horror Johna Krasinsky’ego to pozycja obowiązkowa w elementarzu każdego fana kina grozy. Jego akcja dzieje się w świecie opanowanym przez istoty nieznanego pochodzenia, które sterroryzowały Ziemię i wybiły większość jej mieszkańców. Rozproszone rodziny, które przetrwały apokalipsę musiały diametralnie zmienić swój styl życia. Zacząć chodzić bez obuwia, wyłożyć dom miękkimi tkaninami i porozumiewać się na migi – wszystko po to, aby nie wydawać najmniejszych dźwięków. „Ciche miejsce” trzyma w napięciu od pierwszego do ostatniego akordu. Jest świeżym powiewem nowości, który już teraz inspiruje nowych twórców do zabawy formą znaną choćby z „Nie oddychaj”.

„Uciekaj” otworzyło Jordanowi Peele wrota do pierwszej ligi hollywoodzkich reżyserów. Jego dzieło jest pokazem doskonałej zręczności w budowaniu zaskakującej, wielowymiarowej intrygi, a także komentarzem do sytuacji społecznej Stanów Zjednoczonych Ameryki. Nie zawodzi nie tylko pod kątem grozy, ale również gry aktorskiej czy scenariusza. Ten ostatni został nawet nagrodzony Oscarem.

Egzorcyzmy Emily Rose

„Egzorcyzmy Emily Rose” pochodzą jeszcze z czasów, kiedy egzorcyzmy nie były motywem przewodnim co drugiego horroru. Dlatego tym bardziej warto powróć to obrazu, który przez 15 lat prawie wcale się nie zestarzał. Daje on 90 minut wciągającej, retrospektywnej opowieści o opętaniu, chodzeniu po ścianach i próbie wygnania demona. Naświetla zderzenie dwóch koncepcji. Jedni próbują naukowego podejścia do wyjaśniania śmierci młodej dziewczyny, a drudzy wybierają wiarę w moce nadprzyrodzone. Po środku staje zaś sama Emily, której historię śledzimy w strzępkach wspomnień z sali sądowej, gdzie oskarżonym jest przeprowadzający egzorcyzmy ksiądz.

Majówkowe horrory w telewizji:

Krzyk 4

Seria „Krzyk” to klasyka gatunku w pastiszowej konwencji. Akcja filmu przenosi nas do Woodsboro, gdzie – niespodzianka – giną ludzie. W czasie seansu będziemy starali się odkryć tożsamość mordercy i wyłapywać nawiązania do kina grozy, który najeżony jest scenariusz. Doskonale rozłożone tempo sprawia, że slasherowa akcja nie słabnie ani sekundę. Prześmiewcze sceny dodają zaś nieco dystansu, którego w horrorach często brakuje. Czwarta część serii była swoistym powrotem do korzeni i restartem łapiącej zadyszkę serii. Operacja udała się na 7 z małym minusem.

„Krzyk 4” - sobota, 4 maja, 22:50 Stopklatka TV

Złe duchy muszą mieć szczególny fetysz w stosunku do małych laleczek. Raz, po raz wybierają je na swoją siedzibę w świecie śmiertelników. Właśnie taką rolę pełni Annabelle, która tym razem terroryzuje osierocone dziewczynki w rozpadającym się domu. Po dwóch latach od premiery patrzę na Narodziny zła jako na solidny horror, podręcznikowy przykład odhaczenia wszystkich tricków i trzymania widzów w napięciu. Brakuje mu jednak iskry, dzięki której Annabelle zostałaby w mojej głowie na dłużej niż 90 minut seansu. Tym niemniej – polecam fanom uniwersum „Obecności”.

„Annabelle: Narodziny zła” - środa, 1 maja, 22:35 HBO 3

Prawda czy wyzwanie

Zastanawiając się nad umieszczeniem „Prawdy czy wyzwania” w tym zestawieniu, miałem trudny orzech do zgryzienia. Z jednej strony film zieje pretensjonalnością i po brzegi wypchany jest denerwującymi nielogicznościami. Z drugiej oglądałem go bez większego zgrzytania zębami. Ba, momentami bawiłem się nawet całkiem dobrze dzięki ciekawej obsadzie aktorskiej i pomysłowemu ożywieniu idei znanej wcześniej m.in. z filmu „Ring”, gdzie klątwa też była zaraźliwa. Przed seansem polecam jednak nie oglądać trailera. Sam film idealnie nada się na majówkowe spotkanie z przyjaciółmi – nie angażuje zbyt mocno, więc oglądać go można jednym okiem, skupiając się jednocześnie na konwersacji.

„Prawda czy wyzwanie” – sobota, 4 maja, 21:50 CANAL+ Film

Najciekawsze horrory w kinie na majówkę:

Smętarz dla zwierzaków

W samym środku majowego weekendu w kinach wyląduje najnowsza adaptacja prozy Stephena Kinga – „Smętarz dla zwierzaków”. Film zebrał mieszane opinie za Oceanem. Jedni docenili solidną dawkę strachu i mroczny klimat przeplatany czarno-komediowymi wstawkami. Inni recenzenci wskazywali na brak napięcia, odstępstwa od oryginału i brak nowatorskich pomysłów. Na Rotten Tomatoes film zebrał 58 proc. pozytywnych recenzji, co oznacza, że zdanie najlepiej wyrobić sobie samodzielnie.

W kinach od 3 maja.

Belzebub

Horror w pustynno-stepowych rejonach Ameryki Północnej? To musi być „Teksańska masakra piłą mechaniczną”, prawda? Belzebub również jest horrorem dość ciężkiej klasy, jeśli chodzi o dosadne ujęcia, ale zamiast urywanych kończyn serwuje nam wątki satanistyczne. Egzorcyzm ściele się gęsto, bo naprzeciwko naszych protagonistów staje sam diabeł. Dzięki temu kilka scen potrafi wywołać gęsią skórkę dusznym klimatem. „Belzebub” nie jest pozbawiony wad. Efekty specjalne miejscami wołają o pomstę do nieba, a szokowanie opętaniem szybko staje się męczące.

W kinach.

Niby mamy tu złowrogo brzmiące kołysanki, nieoczywiste odbicia w lustrze, jedzenie pająków i skrzypiące podłogi, ale „Impostor” to horror nieco inny niż wszystkie. Ma wolniejsze tempo, które długo buduje suspens. Jego akcja nieprzerwanie dzieje się na dwóch płaszczyznach. Oczywistej – relacji matki z synem - i metaforycznej, opowiadającej o zawierzeniu własnemu rozumowi.

REKLAMA

W kinach.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA