Netflix trzęsie portkami przed premierą "Rodu Smoka". Zobaczcie, co przygotował na ten tydzień

Od jutra Netflix zapada w letnią drzemkę i zostawia dominację na rynku HBO Max z ich "Rodem Smoka". Może to zrobić, bo przynajmniej jedna nowość z tego tygodnia od serwisu Netflix z pewnością wykręci potężną liczbę wyświetleń. Czy nam się to podoba, czy nie, dwie części trylogii "365 dni" odniosły spektakularny sukces, dlatego też piątkowa premiera - "Kolejne 365 dni" - stanie się hitem. Platformie należą się również ukłony za świetne PR-owe zagranie, bo dwa dni temu niespodziewanie dodała do biblioteki bonusowy odcinek serialu "Sandman".

Ten ruch z pewnością pomoże dopompować wynik serialu, za który mocno ściskałem kciuki i na którego kontynuację czekam z niecierpliwością. Poza tym w serwisie pojawiły się "Tekken: Bloodline", nowy "Filuś i Kubuś", 3. sezon "He-Mana" czy "Dwa życia". To tytuły różnej jakości, ale z potencjałem na zainteresowanie odbiorców (co widać po szybkim wywindowaniu tego ostatniego na szczyt TOP 10). Duży wybór z tego tygodnia ostro kontrastuje jednak ze słabością kolejnego.

Niestety, nie sposób temu zaprzeczyć. Przyszły tydzień zapowiada się znacznie, znacznie mniej ciekawie. Uwagę fanów może przykuć pierwsza część 11. sezonu "The Walking Dead", ale... to tyle. Netflix jest nagi? Nie, to po prostu reakcja na "Ród Smoka". Serwisy, podobnie jak studia filmowe, nieustannie ze sobą konkurują, ale rzadko kiedy decydują się wypchnąć na ekrany produkcję z dużym potencjałem, jeśli w tym samym czasie konkurencja planuje wypuścić murowany hit.

Ród Smoka", nie oszukujmy się, będzie bombą. Nawet ci obrażeni na finał "Gry o tron" widzowie, powodowani tęsknotą lub ciekawością, zapewne rzucą się na nową adaptację prozy George'a R.R. Martina. Tym bardziej, że recenzenci pieją z zachwytu nad jakością pierwszych odcinków.

Zakładając, że ta posucha nie jest przypadkiem, można przytaknąć taktyce Netfliksa. Jak wspominałem, studia filmowe często przesuwają premiery swoich filmów z obawy przed mocnym debiutem konkurenta. Oczywiście serwisy streamingowe rządzą się swoimi prawami, należy jednak pamiętać, że zdecydowana większość użytkowników wybiera daną platformę kosztem innej, gdyż kusi ich ciekawsza w danym momencie oferta. Niewiele osób decyduje się opłacać wszystkie serwisy naraz.

Ten tydzień będzie więc należeć do HBO Max. Otwarte pozostaje natomiast pytanie, co dalej. Kolejne odcinki "Rodu Smoka" będą pojawiać się na platformie co siedem dni. Często zdarza się, że to pilot ma największą oglądalność, a potem nadchodzi posucha. W tym przypadku trudno przewidzieć, jak zareaguje publiczność, ale raczej nie porzuci prequela "Gry o tron". Inna sprawa, że Netflix nie może sobie pozwolić na kolejny tydzień takiej posuchy.