REKLAMA

Ty też byłeś wściekły na zakończenie "Gry o tron"? George R.R. Martin się ciebie boi, serio

HBO gorąco liczy na "Ród Smoka". Jeśli pierwszy spin-off "Gry o tron" zawiedzie, wtedy cała przyszła strategia firmy znajdzie się pod dużym znakiem zapytania. Co w chwili, gdy Warner Bros. Discovery wszędzie szuka oszczędności, zdecydowanie nie jest na rękę szefom HBO. Mimo to wydają się wierzyć w sukces produkcji. Większy niepokój czuje George R.R. Martin, bo on też wciąż jest zły na 8. sezon.

gra o tron 8 sezon george rr martin
REKLAMA

Rywale HBO Max stale się rozwijają, Disney+ właśnie ogłosiło duży sukces, a tymczasem platforma Warner Bros. Discovery mierzy się ostatnio z samymi złymi wiadomościami. Usunięcie niemal gotowej "Batgirl" postawiło firmę w bardzo złej sytuacji oraz ściągnęło na jej głowę ostrą krytykę ze strony widzów i mediów. O wszystkim tym jednak szybko zapomnimy, jeśli "Ród Smoka" od razu zmiecie nas z nóg. Pytanie, czy widzowie w ogóle zasiądą przed ekrany po tym, jak "Gra o tron" ich tak mocno zawiodła.

REKLAMA

Dziś już w zasadzie nikt nie odnosi się pozytywnie do wypuszczonego w 2019 roku 8. sezonu serialu HBO. Nawet George R.R. Martin otwarcie krytykuje odcinki "Gry o tron" z dwóch ostatnich serii. Showrunnerzy produkcji długo powtarzali, że ich zakończenie nie będzie dokładnie takie samo jak to książkowe. Teraz Amerykanin na każdym kroku zaprzecza prawdziwości tych słów. Ma zresztą za złe Davidowi Benioffowie i D.B. Weissowi, iż ci odcięli się z czasem od jego uwag i tworzyli ostatnie sezony według własnego widzimisię.

George R.R. Martin boi się, że wściekli fani zbojkotują "Ród Smoka".

Swój żal pisarz wylał ostatnio w rozmowie z New York Timesem. Wprost mówi tam o swoim malejącym wpływie na "Grę o tron", który po części wynikał z chęci skupienia się na "Wichrach zimy". Była to też jednak świadoma decyzja obu showrunnerów. Martin do dzisiaj nie zna ich motywacji i odpowiada dziennikarzowi, że powinien zapytać się o to samych zainteresowanych. Fani twórcy mogą być natomiast spokojni, bo "Ród Smoka" nie powtórzy podobnego scenariusza. Po pierwsze dlatego, że George R.R. Martin jest znacznie bardziej zaangażowany w spin-off, a jeden z showrunnerów jest jego bezpośrednim protegowanym.

Ród Smoka - kiedy premiera

Wszystko dobre, co się dobrze kończy? Nie byłbym tego taki pewien i sam autor zdaje się podzielać mój niepokój. "Gra o tron" była najpotężniejszym serialem swoich czasów, ale finałem sparzyła wielu swoich fanów. Nie ma wcale pewności, że będą tak skłonni teraz powrócić. Sam Martin nie ma pewności, czy niezadowoleni to po prostu głośna mniejszość, czy może potężna grupa, która już nigdy nie wróci do fandomu. A ponieważ "Ród Smoka" jest jego oczkiem w głowie, to autentycznie obawia się bojkotu:

Ludzie mówią: "Skończyłem z 'Grą o tron'. Sparzyli mnie, nie będę nawet oglądać tego nowego serialu. Nie obejrzę żadnego z ich nowych produkcji". Czy mówimy o milionie osób? A może o tysiącu? Czy to tylko ludzie, którzy nie mają co robić, oprócz pisania tweetów dzień w dzień? Nie wiem

- wyznał George R.R. Martin.

Ewentualny bojkot "Rodu Smoka" byłby tragiczną wiadomością dla HBO, które przecież ma w kolejce kolejne produkcje należące do tego uniwersum. Martinowi marzy się powtórzenie sukcesu Marvel Cinematic Universe i doprowadzenie do sytuacji, że fani "Gry o tron" będą wiernie sięgać po każdą kolejną adaptację materiału z jego książek. Podobny scenariusz może być jednak trudny do powtórzenia i rodzi zasadne pytanie o możliwość pojawienia się rychłego zmęczenia nadmiarem nowości. Coś podobnego przecież dotknęło ostatnio filmy i seriale Marvela.

HBO wierzy w "Ród Smoka", bo "Gra o tron" nadal jest w Top 10 najpopularniejszych produkcji.

W artykule New York Times znajdziemy wypowiedzi Caseya Bloysa odpowiedzialnego za nowe treści w HBO Max. Nie podziela on ostrożności (czy też pesymizmu, zależy jak na to patrzeć) Martina i zwraca uwagę na istotny szczegół. "Gra o tron" po tylu latach od swojej premiery wciąż znajduje się w czołowej dziesiątce najchętniej oglądanych produkcji na platformie. A w ostatnim czasie oglądalność oryginalnej serii tylko wzrasta, do czego niewątpliwie przyczynia się nadchodząca premiera "Rodu Smoka":

REKLAMA

Jednocześnie szefowie HBO nie narzucają nadmiernej presji na twórców i ekipę spin-off. Nikt raczej nie liczy, że "Ród Smoka" powtórzy rekordowe osiągi "Gry o tron" i Bloys oficjalnie to przyznaje. Choć oczywiście jest różnica między "świetnie, ale nie tak dobrze jak nasz rekord wszech czasów" a "gorzej niż ktokolwiek mógłby się spodziewać". W najbliższych tygodniach przekonamy się, która narracja będzie częściej podnoszona w kontekście "Rodu Smoka".

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA