Co dwie Lalki, to nie jedna - Netflix robi swoją adaptację powieści Bolesława Prusa

Marcin Dorociński ("Jack Strong, "Mission: Impossible: The Dead Reckoning") i Kamila Urzędowska ("Chłopi") są słusznie na językach całej Polski. To właśnie tym piekielnie zdolnym aktorom przyjdzie wcielić się w Stanisława Wokulskiego i Izabelę Łęcką, kultowe postaci znane wielu pokoleniom ze szkolnego okresu czytania "Lalki". Jak udało się jakiś czas temu dowiedzieć, za reżyserię projektu odpowiada Maciej Kawalski ("Niebezpieczni dżentelmeni"), operatorem został mianowany Piotr Sobociński Jr., zaś stanowisko producenta piastuje Radosław Drabik. Oprócz filmu, planowana jest jego rozszerzona, serialowa wersja.

Jak się jednak okazuje, nie będzie to jedyny projekt sygnowany nazwą tej słynnej lektury. Według informacji portalu NaEkranie, Netflix pracuje nad kolejną ekranizacją "Lalki" - w czerwcu mają ruszyć zdjęcia do filmu. Reżyserem realizowanej dla czerwono-czarnej platformy produkcji będzie Paweł Maślona, którego szeroka publiczność powinna kojarzyć z "Kosa". Scenariusz napisał Paweł Demirski, zaś z pozycji producenta całość będzie nadzorowana przez Akson Studio ("1670", "Filip"). Nazwiska aktorów biorących udział w projekcie pozostają nieznane - według informacji portalu w Wokulskiego nieoficjalnie miałby się wcielić Tomasz Schuchardt ("Wielka woda", "Utrata równowagi").

Będziemy mieli zatem film i serial dla TVP oraz film dla Netflixa. Spore i dawno niespotykane zamieszanie, ale biorąc pod uwagę nazwiska, jakie już jest nam dane znać, myślę, że nie ma co być pesymistą. Nie ulega jednak wątpliwości, że obie produkcje nie unikną wzajemnych porównań, a zatrudnienie przez Telewizję Polską Marcina Dorocińskiego (jednego z najlepszych żyjących polskich aktorów) i Kamilę Urzędowską (jedną z najbardziej obiecujących aktorek w naszym kraju) stawia konkurencji solidną poprzeczkę.

Więcej informacji ze świata kina przeczytacie na Spider's Web: