Użytkownicy Prime Video olali oscarową nowość, bo w głowie im tylko rozpierducha

Upodobania użytkowników Prime Video się nie zmieniają. Ciągle cenią sobie dobrą rozpierduchę, więc platforma im jej dostarcza. Niedawno do serwisu powrócił "Reacher" z 3. wybuchowym sezonem. Na start dostaliśmy trzy odcinki, a w tym tygodniu dołączył do nich kolejny. Widzowie się na niego rzucili, przez co serial pewnie utrzymuje pozycję lidera na liście najpopularniejszych tytułów dostępnych w serwisie.

W topce tuż za "Reacherem" znajdziemy jeszcze więcej rozpierduchy. Użytkownicy wciąż namiętnie oglądają bowiem nową odsłonę "Niezwyciężonego" i bardzo polubili "Niezniszczalną" - film akcji, który parę tygodni temu zawitał na Prime Video. Tuż za podium zestawienia znalazło się "Borderlands". Jakim cudem ta marna adaptacja popularnej gry wideo zaszła tak wysoko? Użytkownicy ewidentnie dali się nabrać na wątłą obietnicę dobrej rozrywki i porządnej dawki adrenaliny. Co prawda ich nie dostali, ale przekonali się, dlaczego nikt w kinach tego filmu nie chciał oglądać.

W dalszej części topki Prime Video widać zmianę nastroju. Zamiast gonitwy za adrenaliną, mamy... podążanie za głosem serca. Na piątym miejscu zestawienia znalazła się "Moja wina: Londyn" - nowa adaptacja jednego z fenomenów Wattpada. Tuż za nią pojawiła się natomiast jedna z czwartkowych nowości serwisu, o których wspominałem na początku tekstu. "Dom Dawida" to jak pewnie się domyślacie, opowieść o biblijnym Dawidzie. W serialu poznajemy jego drogę do tronu Izraela i stania się jego najbardziej sławionym władcą.

"Dom Dawida" wpadł na Prime Video razem z "Miedziakami", których na ten moment próżno szukać na liście najpopularniejszych tytułów dostępnych na platformie. Jest to o tyle dziwne, że użytkownicy serwisu zazwyczaj rzucają się na nowości, a tutaj mówimy jeszcze o bardzo głośnej produkcji. To przecież adaptacja powieści Colsona Whiteheada. Do tego ma szansę na dwa Oscary - za scenariusz adaptowany i dla najlepszego filmu.

Pomimo oscarowego szumu wokół filmu, "Miedziaki" ominęły kina i trafiły od razu do streamingu, rzucając wyzwanie użytkownikom Prime Video. Nie jest to przecież produkcja łatwa. Przenosi nas do lat 60. i opowiada historię dwójki afroamerykańskich wychowanków zakładu poprawczego. Nie robi tego w sposób, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni. Stojący za kamerą RaMell Ross prowadzi narrację z perspektywy swoich bohaterów. Ich oczami patrzymy więc na przedstawiane wydarzenia, dzięki czemu ich bolesne doświadczenia stają się naszymi bolesnymi doświadczeniami.

Jako film artystycznie radykalny "Miedziaki" mogą co prawda odrzucać szeroką publiczność, ale powinny też wzbudzić jakieś zainteresowanie. Dajmy im chwilę. Może w najbliższym czasie użytkownicy Prime Video oderwą się na moment od "Reachera" i je sprawdzą. Może nawet zrobią to w ten weekend, żeby jeszcze przed galą odhaczyć sobie kolejny film z tegorocznej listy Oscarowej.

Więcej o nowościach Prime Video poczytasz na Spider's Web: