REKLAMA

"Ród smoka" naprawił scenę z "Gry o tron". George R.R. Martin jej wręcz nie znosił

"Gra o tron" była wielokrotnie krytykowana za różne sceny, ale większość osób uważa jej premierowy sezon za niemal idealny. Z taką opinią z pewnością nie zgodziłby się jednak George R.R. Martin, którego najmniej ulubiona scena znalazła się w odcinku poświęconym polowaniu Roberta Baratheona. Słabą sekwencję "poprawił" właśnie "Ród smoka". Polowanie z 3. epizodu było tak imponujące, jak przystało na Westeros.

ród smoka gra o tron porównanie
REKLAMA

Disney+ w rekordowo niskiej cenie. Subskrypcję możesz wykupić tutaj - tylko do 19.09.

O ile "Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" podzielił widownię jeszcze przed premierą, o tyle "Ród smoka" od HBO nie musi martwić się o odbiór - zdecydowana większość widzów i krytyków ocenia produkcję pozytywnie. Zadowolenia nie kryje również George R.R. Martin - tym bardziej, że nowy serial "naprawił" pewną nieudaną zdaniem twórcy scenę z "Gry o tron".

REKLAMA

"Ród smoka", czyli serial HBO na podstawie "Ognia i krwi" George'a R.R. Martina, święci sukcesy. Oglądalność rekordowa, a reakcje - pozytywne. Autor materiału źródłowego i twórca "Pieśni Lodu i Ognia", którego twórcy mieli odsunąć od współpracy nad ostatnimi sezonami "Gry o tron", tym razem odegrał znacznie większą rolę przy produkcji. I jest z niej bardzo zadowolony.

W przypadku pierwszego serialu Martin nigdy również nie krył satysfakcji z kształtu pierwszych odsłon, w tym debiutanckiej serii. Stało się jednak tak, że jedna ze scen w 1. sezonie "GoT", pisząc delikatnie, nie przypadła pisarzowi do gustu. Chodzi konkretnie o sekwencję polowania w lesie, zakończoną poturbowaniem Roberta Baratheona przez dzika.

Ród smoka naprawił scenę z Gry o tron? Tak twierdzi Martin

Gra o tron - polowanie

Prawdziwy niedostatek budżetowy można było zauważyć w mojej najmniej ulubionej scenie w całym serialu spośród wszystkich ośmiu sezonów - gdy król Robert wyrusza na polowanie. Czterech facetów idących pieszo przez las z włóczniami, Robert krytykujący Renly'ego… W książce Robert wyrusza na polowanie; następnie dowiadujemy się, że został zaatakowany, a później sprowadzony do twierdzy, gdzie umiera. Nigdy nie napisałem sceny polowania. Ale doskonale wiem, jak wygląda królewskie polowanie. Stu facetów, wielkie namioty, myśliwi, psy, dęcie w rogi - tak król wyrusza na łowy! Nie spacerowałby przez las z trzema przyjaciółmi trzymającymi włócznie, mając nadzieję na spotkanie z dzikiem...

- narzekał Martin.

W istocie, scena była zupełnie niepotrzebna - zamiast ją pominąć (co zresztą zrobił sam autor), twórcy z niewiadomych powodów zdecydowali się na realizację. Wyszło - bądźmy szczerzy - biednie i nieprzekonująco. Nie trzeba być znawcą tematu, by zdać sobie sprawę, że coś tu nie gra, a królewskie łowy powinny wyglądać zupełnie inaczej. Trudno zatem dziwić się Martinowi, że tak nie przepada za tym fragmentem.

"Ród smoka" niejako naprawia tę wpadkę znacznie bardziej wiarygodną i imponującą sceną polowania króla Viserysa w 3. odcinku spin-offa. Co ciekawe, jest jeszcze jedna scena, która z powodu ograniczeń budżetowych frustruje Martina - turniej rycerski.

REKLAMA
Ród smoka

O ile sekwencja w "Grze o tron" była sprawnie zainscenizowana, o tyle twórca wyobrażał ją sobie jako coś ze znacznie większą pompą - bliżej, jak sam zasugerował w jednym z wywiadów, "Super Bowl Westeros". I w tym przypadku mogliśmy zobaczyć nowe podejście do turnieju rycerskiego w "Rodzie smoka" - już w pierwszym epizodzie. Budżet 20 mln dolarów na odcinek umożliwił realizację wydarzenia z większym rozmachem i znacznie większą (okej, rozmnożoną przez CGI, ale jednak) publicznością. Doczekał się pan, panie Martin.

*Tekst pierwotnie ukazał się 5 września.

Publikacja zawiera linki afiliacyjne Grupy Spider's Web.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA