Sylwestra spędzacie na kanapie? Te filmy dotrzymają wam towarzystwa

Okres świąteczno-noworoczny jest bardzo ważny dla dużych serwisów streamingowych, dlatego wzmacniają one wtedy swoje biblioteki. Polsat Box Go przygotował na święta bardzo mocną ofertę filmową. Netflix dorzucił nowe sezony "Wiedźmina" i "Emily w Paryżu", a także hitową komedię "Nie patrz w górę". Najważniejsza zimowa produkcja HBO GO, czyli odcinek specjalny "Harry Potter - 20. rocznica: Powrót do Hogwartu" zadebiutuje z kolei już jutro. Wszystko to sprawia, że Sylwester we własnym domu i przy dźwiękach dobrego kina wcale nie jest tak niespotykaną opcją, jak mogłoby się wydawać.

Wojciech Smarzowski powrócił w tym roku do filmu, który jako pierwszy przyniósł mu ogólnopolską sławę. "Wesele" z 2004 roku było fenomenem, który do dzisiaj pojawia się na listach najlepszych produkcji o Polakach. Czy tegoroczny sequel o tym samym tytule doczeka się podobnego statusu? Na ten moment trudno jeszcze jednoznacznie stwierdzić, ale "Wesele" wywołało olbrzymie kontrowersje i spory w mediach społecznościowych.

"Nie patrz w górę" to satyryczna komedia o końcu świata i naszej obojętności na ten straszny fakt. Głównymi bohaterami produkcji jest dwójka naukowców, którzy odkrywają olbrzymią kometę lecącą prosto w naszym kierunku. W filmie Adama McKaya znalazło się miejsce dla całej hollywoodzkiej śmietanki. Na ekranie zobaczymy m.in. Leonardo DiCaptrio, Jennifer Lawrence, Meryl Streep, Jonah Hilla, Marka Rylance'a i Tylera Perry'ego.

Sylwester to czas zabawy i szaleństwa, a przecież z tymi właśnie elementami często kojarzą się westerny i filmy gangsterskie. "Magnezja" stanowi połączenie tych dwóch gatunków, ale dodatkowo przedstawione na naszym polskim gruncie. Akcja produkcji toczy się w dwudziestoleciu międzywojennym gdzieś przy wschodniej granicy II Rzeczypospolitej. W środku rywalizacji między dwoma przestępczymi rodzinami bracia Albin i Albert Hudini (w tych rolach Dawid Ogrodnik i Mateusz Kościukiewicz) wcielają w życie pewien misternie przygotowany plan.

Oryginalny "Matrix" to idealna propozycja na sylwestrowy wieczór i to z kilku powodów. Warto by obejrzały go osoby, które jeszcze nie poszły do kin na "Matrix Zmartwychwstania". Z drugiej strony może to być też świetne remedium dla osób, które poczuły się zawiedzione nowym filmem Lany Wachowskiej. Nie wspominając po prostu o fanach kina akcji, dla których "Matrix" wciąż jest absolutnym wzorem szalonych scen walk i strzelanin.