Hannah Baker

Dostępny od kilku dni na Netfliksie 4. sezon „Trzynastu powodów” wywołał masę kontrowersji — twórcy uśmiercili lubianego przez widzów bohatera, a przedłużająca się akcja sprawiła, że wielu z nas z trudem dobrnęło do finałowego odcinka. A jednak, mimo tego, że serial można by bez szkody dla fabuły skrócić co najmniej o połowę, „Trzynaście powodów” jest jednym z tych tytułów, które na długo zapadną w pamięć.

4., finałowy sezon „Trzynastu powodów” zagościł wreszcie na Netfliksie. Dobrnęliśmy do końca historii, która trzy lata temu, za sprawą tajemniczej śmierci Hannah Baker zelektryzowała widzów na całym świecie. Tylko czy rzeczywiście ta opowieść potrzebowała tak rozbudowanego finału?

Co prawda,  już w ten weekend w całej Polsce swoją działalność wznowi część kin, ale Netflix przedstawił mocne argumenty za tym, żeby zostać jeszcze chwilę w domu i zapoznać się z nowościami serwisu. Wśród nich długo oczekiwany 4. sezon serialu „Trzynaście powodów”. A to nie koniec piątkowych premier Netfliksa. 

Włodarze platformy streamingowej Netflix zdecydowali się usunąć ważną scenę z ostatniego odcinka pierwszego sezonu „Trzynastu powodów”. Tak, tę w której Hannah Baker popełnia samobójstwo.

To nie koniec historii Claya, Tony'ego czy Jessiki. Netflix potwierdził, że serial Trzynaście powodów doczeka się 3. sezonu. Z zapowiedzi wideo wynika, że nowe odcinki zobaczymy w przyszłym roku.

Jeśli widzieliście już 2. sezon Trzynastu powodów, to ta informacja nie wydaje się pewnie zaskoczeniem. Ba, pewnie niektórym z was ulżyło, zwłaszcza że 2. seria 13 Reasons Why wyeksploatowała już temat Hannah Baker i jej samobójstwa do granic możliwości.