Na samym wstępie od razu powiem – nowy album Miley Cyrus to kawał naprawdę niezłej roboty. Serio. „Bangerz” bardzo mnie zaskoczyło, zwłaszcza po tak słabych singlach. Dlatego pozwolę sobie na recenzję w nieco innym stylu niż zwykle. Każdy z kawałków na „Bangerz” ocenię z osobna.
Dobre, bo polskie #1*: "Pokalanie" Piotra Czerwińskiego
Ta książka jest ordynarna, porąbana, ma zbyt długi prolog i opowiada o miłości, jakby ktoś nie zauważył. A także o pijaństwie, bo pijaństwo i miłość to bardzo wdzięczne tematy na książkę. Takimi słowami rozpoczyna się „Pokalanie” polskiego publicysty i dziennikarza, Piotra Czerwińskiego, urodzonego w 1972 roku i mieszkającego obecnie w Dublinie. Ta książka to jego debiutancka powieść z 2005 roku.
Jako miłośnik Neon Genesis Evangelion, letnich blockbusterów i osoba, której baśniowa twórczość Del Toro przypadła do gustu, po tym filmie spodziewałem się całkiem wiele. Z każdym zwiastunem Pacific Rim wyglądał coraz bardziej smakowicie. Niestety, jak w większości przypadków, trailery pokazały wszystko, co najlepsze, natomiast w połowie filmu zacząłem odpływać myślami w zupełnie innym kierunku. Niestety, ale mój personalny faworyt z kasowej trójcy tych wakacji – Pacific Rim, Człowiek ze Stali i World War Z – wyszedł z tego starcia przegrany.
World War Z - kapitalne kino, wbrew oczekiwaniom. Fani zombie będą w niebie
Jako ogromny miłośnik książki marzyłem, żeby zmieszać ten film z błotem. Chciałbym napisać, że to herezja dla fanów żywych trupów, że nic nie trzyma się tutaj kupy, że Brad Pitt nieustannie ratuje swoją rodzinę i wszystko kończy się happy-endem, wbrew kapitalnemu pierwowzorowi. Reżyser Quantum of Solace wytrącił mi większość argumentów z ręki, natomiast kino opuściłem z ogromnym zadowoleniem. World War Z, wbrew wszystkim znakom na niebie i ziemi, jest bardzo solidną produkcją.
Zwykło się przyjmować, że trzeci album jest tym najgorszym w dyskografii. Jak się okazuje, nie taki trzeci album straszny jak go malują, Wampiry przełamują klątwę i podążają dalej swoją utorowaną dwoma albumami ścieżką.
16. prezydent USA to postać bardzo interesująca, mająca zarówno jasną, jak i ciemniejszą, bardziej kontrowersyjną stronę, choć zazwyczaj traktowany jest jako chodzący symbol pewnych idei – wolności jednostki, jedności państwa i tak dalej (i pozwolę sobie pominąć kontrowersje wokół osoby Lincolna w tym względzie, aczkolwiek zachęcam do zgłębienia odpowiedniej literatury – osoba samego prezydenta i kulisy wojny secesyjnej są o niebo bardziej skomplikowane i ciekawe, aniżeli obiegowe opinie na ten temat, a stosunek samego Abe’a do niewolnictwa wcale nie był. tak jednoznaczny, jak się wielu wydaje). Nieco wcześniej jednak, w iTunes Store, a także na fizycznych nośnikach (pozostaje mieć nadzieję, że inne serwisy VOD zwęszą okazję i też niedługo wprowadzą film do swojej oferty) pojawiła się zeszłoroczna premiera, „Abraham Lincoln: Vampire Hunter”, traktująca temat “odrobinę” luźniej i z dosyć oryginalnej perspektywy. To dobra wiadomość. A zła? To również nie jest do końca udany film…