"Don’t Kill the Magic" – pierwsza płyta reggae, którą potrafię zdzierżyć
To żeby było jasne… ekhm, nienawidzę reggae. To jeden z naprawdę niewielu gatunków, z którym nie potrafię wytrzymać więcej niż 10 min. Ta sama plumkająca gitara rytmiczna, akcent na „dwa” i śpiewanie o Jah, co jest prezydentem, czy jakimś wojownikiem. Wszystkie piosenki reggae brzmią dla mnie identycznie i nudno. Ale wtem, pojawia się zespół Magic! z debiutanckim krążkiem „Don’t Kill the Magic” i – no masz ci los – płyta jest świetna, a to przecież reggae…
Robin Thicke wypłakuje nam się w rękaw. Przynajmniej robi to dobrze – „Paula”, recenzja sPlay
Pisana w trzy tygodnie, nagrana w miesiąc, pełna osobistych tekstów, a przede wszystkim pragnienia zrozumienia ze strony żony – Pauli Patton. „Paula”, płyta nazwa na cześć żony, nie jest jednak tylko zbiorem płaczliwych ballad. Fakt, momentami Robin Thicke brzmi jakby zwiększył się u niego poziom estrogenu, ale większość utworów jest satysfakcjonująco… po prostu dobra i niesamowicie bujająca. R&B, soul i funk jakiego mógłbym oczekiwać po twórcy Blurred Lines.
Marilyn Manson – Eat Me, Drink Me – nowy rozdział w karierze kontrowersyjnego artysty
Fani Marilyn Mansona odliczają dni do premiery jego szóstego albumu „Eat Me, Drink Me”. Czy będzie to hit na miarę jego największych przebojów? Artysta zapowiada nową jakość, mniej kontrowersji i więcej emocji.
Pogodno – Opherafolia – przełomowy album alternatywnego rocka
Pogodno, długo pozostawało zespołem niszowym. Jednak ich siódmy album, „Opherafolia”, udowodnił, że potrafią wyjść poza ramy alternatywy i dotrzeć do szerszego grona słuchaczy. Czy warto sięgnąć po ten krążek?
Stevie Ray Vaughan – Blues At Sunrise – esencja bluesa i gitarowej magii
Stevie Ray Vaughan to legenda blues-rocka, której nie trzeba przedstawiać. Album „Blues At Sunrise” to wyjątkowa kompilacja jego największych utworów, łącząca koncertowe wykonania i niepublikowane wcześniej nagrania. Czy warto po nią sięgnąć?
Rise Against – The Sufferer and the Witness – przebojowy rock z przesłaniem
Rise Against powraca z albumem „The Sufferer and the Witness”, który łączy melodyjny rock z tematyką społeczną. Choć muzyka jest prosta i chwytliwa, teksty dotykają poważnych problemów naszej cywilizacji. Czy warto sięgnąć po ten album?