Rok 2020 zostanie negatywnie zapamiętany z wielu różnych powodów, ale fani Polskiego Radia jako jeden z głównych będą zapewne wspominać zamieszanie związane z cenzurą i konfliktami w Trójce. Po dwóch tygodniach sporów wydawało się, że Kuba Strzyczkowski poprowadzi rozgłośnię w nowym kierunku. To się jednak nie uda.
Korzenie obecnej afery w Polskim Radiu „Trójka” sięgają wydarzeń sprzed kilku lat, gdy po zmianie władzy coraz większa liczba dotychczasowych współpracowników stacji zaczęła czuć się niekomfortowo pod nowym kierownictwem. Wielu z nich odeszło już w zeszłym roku, ale czarę goryczy ostatecznie przelała sytuacja z utworem „Twój ból jest lepszy niż mój” Kazika Staszewskiego. Kłamstwa ze strony dyrekcji, oskarżenia kierowane wobec prowadzących i spór na temat cenzury w radiu sprawiły, że odejście z rozgłośni zadeklarowało kilkadziesiąt osób.
Wydawało się, że implozja Trójki będzie dalej postępować, ale wtedy na stanowisko dyrektora powołany został Kuba Strzyczkowski. Wieloletni dziennikarz Programu 3 Polskiego Radia zaapelował do kolegów po fachu, żeby przemyśleli swoje odejście. I wielu faktycznie tak zrobiło, dzięki czemu skala rezygnacji okazała się zdecydowanie mniejsza niż początkowo sądzono. Odzyskanie utraconego zaufania słuchaczy okazało się jednak niezwykle trudne, po części dlatego, że dyrekcja Polskiego Radia nie zgodziła się na przeprosiny dla Marka Niedźwieckiego. Na horyzoncie pojawiła się też nowa konkurencja w postaci Radia Nowy Świat. Wszystko to zaś poskutowało najgorszymi wynikami słuchalności w historii Trójki.
Utrata popularności jest oficjalnym powodem zwolnienia rządzącego niecałe trzy miesiące dyrektora. Kuba Strzyczkowski miał też przekraczać kompetencje.
W liście wysłanym do mediów Agnieszka Kamińska, Prezes Polskiego Radia zaznaczyła, że niezbędne jest stworzenie wspólnej wizji programu, co ma zapobiec dalszym spadkom słuchalności. Strzyczkowskiego odwołano zaś z powodu „naruszeń regulaminu i procedur wewnętrznych Spółki oraz przekraczania kompetencji i pełnomocnictw”. Jak podaje portal Wyborcza.pl, dyrektor Trójki usłyszał jednak inne wytłumaczenie zwolnienia.
Kuba Strzyczkowski miał w czwartek udać się do dyrekcji z propozycją nowej ramówki. W odpowiedzi usłyszał decyzję o swojej dymisji. Do gabinetu wezwano także współprowadzącego programu „Zapraszamy do Trójki”. Na miejscu Ernest Zozuń usłyszał, że stacja zmienia formułę na rozrywkowo-kulturową i ogranicza liczbę pasm publicystycznych. Dlatego jego audycja została zdjęta z anteny. Nowym szefem Programu III został Michał Nazarkiewicz-Jodko, który do tej pory pełnił rolę szefa agencji muzycznej Polskiego Radia. Nie wiadomo, czy zwolnienie Kuby Strzyczkowskiego doprowadzi do kolejnej fali odejść z rozgłośni. Wydaje się to jednak całkiem możliwe.