Netflix

Dziś do serwisu Netflix wpadną dwie nowości, które tchną w weekend pogodną atmosferę. Jedną z nich będzie kontynuacja uwielbianego przez widzów sitcomu, a obok niej ukaże się najnowszy sezon komediowego serialu dla najmłodszych.

Uwaga na użytkowników Netfliksa. Od zeszłego czwartku chodzą naćpani. Produkcja o kryzysie opioidowym w Stanach Zjednoczonych zaraz po swojej premierze trafiła na pierwsze miejsce najpopularniejszych seriali platformy w naszym kraju i nie chce go opuścić. Co sprawia, że "Zabić ból" zapewnia widzom taki haj?

"Depp kontra Heard" pewnym krokiem zmierza na Netfliksa. To będzie hit, bo przecież cały świat z zapartym tchem śledził - okrzyknięty tak przez media - proces dekady, o którym dokument traktuje. Czy to najgorętsza premiera platformy nadchodzących dni? Niby tak, ale serwis chce nas rozpalić jeszcze kilkoma tytułami o zabarwieniu erotycznym.

"Misja Stone" ma wszelkie predyspozycje, aby stać się nowym hitem Netfliksa. Użytkowników platformy z pewnością przyciągnie blask gwiazdy Gal Gadot w głównej roli i obietnica spektakularnych scen akcji. Czy dostajemy jednak film dobry, albo chociaż przyzwoite widowisko?

Piątkowych nowości będzie dziś niewiele, ale za to jakich! Do serwisu wpadnie film akcji z Jamiem Dornanem i Gal Gadot, czyli "Misja Stone", który oraz nowozelandzkie, miłosne reality show.

Kolejny czwartek miesiąca zwiastuje nowości w serwisie Netflix. Tym razem będzie to nowy serial z Matthew Broderickiem w roli głównej, a także tajwański dramat i familijna kreskówka science fiction.

Do biblioteki Netfliksa trafił unikalny koreański projekt, którego twórcy połączyli ze sobą zombie postapo oraz... reality show. Zgadza się: serial „Zombieverse” miksuje koncepcje - próbuje zaskoczyć i wprowadzić coś odświeżającego do typu telewizji, który określa się mianem reality competition lub reality game. 

Netflix konsekwentnie poszerza swoją bibliotekę - w ostatnich czasach również o produkcje konkurencji. Niedawno HBO Max popisało się niespotykaną oszczędnością, sprzedając prawa do emisji niektórych swoich tytułów największemu rywalowi. Teraz również polski oddział Canal+ zdecydował się sprzedać Netfliksowi swoje oryginalne tytuły.

To był mocny tydzień na Netfliksie. Na platformie pojawiły się wyczekiwane kontynuacje popularnych tytułów, na licencji wpadł "Spider-Man: Bez drogi do domu", a kropkę nad "i" postawiło polskie kino akcji "Operacja Soulcatcher". Serwis nie zwalnia jednak tempa i zaraz zaatakuje kolejnymi interesującymi premierami. Żebyśmy się nie nudzili, zadba przede wszystkim Gal Gadot w filmie "Misja Stone".

Początek weekendu na Netfliksie zwykle zwiastuje nowości i tym razem nie będzie inaczej. Do serwisu wpadnie bowiem kontynuacja jednego z hitów platformy, a także kulinarny program i film dokumentalny.

Pierwszy "Heartstopper" wziął szturmem serca subskrybentów Netfliksa - i słusznie, bo to naprawdę fantastyczny serial. Premierze 2. sezonu towarzyszyły obawy co do jakości kontynuacji - jak to zwykle bywa w przypadku produkcji, których otwarcie okazało się tak udane. Uspokajam: fani "jedynki" i tym razem powinni być usatysfakcjonowani.

Z czym się w ostatnim czasie kojarzy Netflix? Nie, nie chodzi o walkę ze współdzieleniem kont, tylko kasowanie seriali. Platforma bezlitośnie rozprawia się z tytułami, które nie spełniają jej oczekiwań. Te produkcje do nich nie należą. Ich fani mogą spać spokojnie, bo na pewno doczekają się kolejnych sezonów.

Pierwszy weekend sierpnia już prawie można uznać za rozpoczęty, a to oznacza sporo nowości w serwisie Netflix. Co zadebiutuje na platformie? Przede wszystkim dwie długo wyczekiwane kontynuacje - "Heartstopper" oraz "Prawnik z lincolna", a także kilka świeżutkich premier, które właśnie wpadły na Netfliksa.

Daniel Markowicz od kilku lat stara się uzupełnić niedobory filmów akcji w rodzimej kinematografii. Dotychczasowe efekty były, pisząc delikatnie, niezbyt satysfakcjonujące - i obawiam się, że „Operacja: Soulcatcher”, najnowszy projekt twórcy (kolejny zrealizowany we współpracy z Netfliksem i drugi z udziałem Piotra Witkowskiego), nie przełamał jego złej passy.

Przez wszystkie 10 odcinków "Kapitan Fall" męczy się niemal równie mocno, co widzowie podczas seansu. Usilnie próbuje być zgryźliwą satyrą w stylu "South Parka", ale niestety pod płaszczykiem wulgarnych żartów i obrazoburstwa kryje się jedynie pustka. W przeciwieństwie do skasowanej jakiś czas temu "Korporacji Konspiracji" ta animacja dla dorosłych aż prosi się, żeby Netflix już jej nie kontynuował.

3. sezon „Wiedźmina” za nami - zauważalny skok jakości okazał się niewystarczający, by udobruchać zniechęconych fanów. Niestety, pracujący przy serialu twórcy zdają się robić wszystko, by jeszcze bardziej zirytować odbiorców - ubierając obronę produkcji w wyjątkowo niefortunne słowa. Teraz oliwy do ognia dolał Javier Grillo-Marxuach, scenarzysta i producent wykonawczy tytułu.

Trwa wielki strajk scenarzystów i aktorów - za jego sprawą wstrzymano prace nad wieloma filmami i serialami. Z tygodnia na tydzień mnożą się doniesienia o opóźnionych premierach kolejnych produkcji. Teraz poznaliśmy tytuły sześciu filmów Netfliksa, które miały trafić na platformę jeszcze w tym roku, ale z całą pewnością nie zobaczymy ich wcześniej, niż w 2024 - i to nie za sprawą protestów.

"SNAFU" to chińsko-amerykańska koprodukcja, którą dystrybuuje Netflix. Zapowiedziany przedlaty akcyjniak z Jackiem Chanem i Johnem Ceną nie okazał się, jak można było przypuszczać, wtórną, ale przyjemną rozrywką. Obraz w reżyserii Scotta Waugha nie broni się właściwie na żadnym polu.

Nawałnica gniewnych reakcji na słowa Tomasza Bagińskiego, który w zakulisowych materiałach stwierdził, że Ciri stanie się kluczową bohaterką serialu "Wiedźmin", to jednoznaczny dowód na to, iż lwia część krytykujących nigdy nie czytała książek Andrzeja Sapkowskiego. Na każdym kroku uparcie zarzuca się twórcom mijanie się z oryginałem - nawet wówczas, gdy produkcja Netfliksa wiernie odwzorowuje powieściową fabułę.

Przyszły tydzień na Netfliksie rozbuja Spider-Man. Marvelowski superbohater wpadnie bowiem na platformę wraz z najnowszym filmem ze swoim udziałem - "Bez drogi do domu". Nie znaczy to jednak, że w kolejnych dniach zabraknie premier do oglądania. Szykujcie się na kino akcji prosto z Polski.