Nie tylko "Wiedźmin". Co warto jeszcze obejrzeć w weekend na Netfliksie?

Można dyskutować, czy Netflix i "Wiedźmin" to para na pewno dobrana. Jedno nie ulega jednak wątpliwości - na pewno budzi globalne zainteresowanie. Dlatego przez kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt najbliższych dni Geralt z Rivii będzie wyskakiwać z większości prasowych nagłówków. Trudno się temu dziwić, ale przecież myślenie o świątecznym tygodniu tylko przez pryzmat tej jednej nowości byłoby dużym błędem.

Nie ma się co oszukiwać, największym i dla wielu jedynym hitem tego tygodnia jest "Wiedźmin". Netflix przygotował oprócz niego listę kilkudziesięciu nowości, ale nie tylko w Polsce wszystkie oczy będą zwrócone na Henry'ego Cavilla i spółkę. Nie oznacza to natomiast, że należy całkowicie odciąć się od innych opcji. Dlatego polecamy, co jeszcze oglądać na Netflix Polska w ten weekend i kolejne dni.

Fani futbolu od ponad dekady spierają się, kto jest wybitniejszym piłkarzem - Cristiano Ronaldo czy Leo Messi. Obaj przez całą karierę biją rekordy strzeleckie i zdobywają trofea, ale oprócz wzlotów zaliczali też bardzo bolesne upadki. Dokument "Ronaldo vs. Messi" próbuje ostatecznie rozstrzygnąć, kto z nich bardziej zasługuje na miano najlepszego z najlepszych.

Animowana komedia o pracy w japońskim biurowcu po raz pierwszy podbiła sieć jeszcze w 2016 roku. Netflix szybko dostrzegł potencjał krótkometrażowej produkcji o milusińskiej pandzie rudej, która w momentach największego gniewu śpiewa deathmetalowe piosenki i uczynił z niej swój oryginalny serial. Jeśli wierzyć zwiastunowi 4. sezon większą uwagę poświęci do tej pory pobocznym bohaterom i ich relacji z nowym szefem.

Jeden z największych hitów Netfliksa z 2020 roku wraca na święta z nowym sezonem. "Emily w Paryżu" opowiadała historię młodej Amerykanki, która przyjęłacha do francuskiej stolicy mody za wymarzoną pracą. Na miejscu spotkała jednak wiele życiowych i uczuciowych komplikacji. Polacy oszaleli na punkcie produkcji i były ku temu dobre powody. Czy 2. sezon przyjmą równie ciepło? O tym przekonamy się po 22 grudnia.

Adam McKay był długo kojarzony w Hollywood z parodystycznymi komediami pokroju "Legendy telewizji". Podobnie jak Todd Philips w pewnym momencie wywalczył sobie jednak status amerykańskiego reżysera z 1. ligi za sprawą pracy nad oscarowym dramatem "Big Short" i docenianym serialem "Sukcesja". Jego najnowsze dzieło łączy komediową estetykę pierwszych filmów z wysokim budżetem i gwiazdorską obsadą. Więcej o produkcji z Leonardo DiCaprio i Jennifer Lawrence przeczytacie w recenzji na Rozrywka.Blog.

"Makbet" to historia wielokrotnie przenoszona na duży ekran. Jedną z najciekawszych interpretacji klasycznej sztuki Wiliama Szekspira zaproponował Justin Kurzel w 2015 roku. "Makbet" według jego wizji jest opowieścią równie brutalną i bezwzględną, co wizualnie piękną. Główne role w filmie zagrali Michael Fassbender, Marion Cotillard, Paddy Considine, Elizabeth Debicki, Jack Reynor i David Thewlis.

Wielu użytkowników Netfliksa od dawna narzeka na to, że znajdziemy tam mało klasycznych filmów. Grudniowa aktualizacja wyraźnie pokazuje, że to realny problem, bo do Sylwestra z platformy zniknie mnóstwo kultowych produkcji. W tym również dwa dzieła Quentina Tarantino. Od lat mówi się o tym, że "Kill Bill" i "Kill Bill 2" doczekają się kiedyś sequela, ale przynajmniej na razie musimy zadowolić się nimi. Dopóki jeszcze są do obejrzenia legalnie.