Widzieliśmy kontrowersyjną „Annę Boleyn”. Jodie Turner-Smith błyszczy w głównej roli
Dworskie intrygi, zdrada, paranoja – tego w „Annie Boleyn” znajdziemy aż nadto. Łatwo się w nich pogubić, ale Jodie Turner-Smith dba, aby tak się nie stało.
IMDb wygrał z internetem. Wkurzeni Internauci bombardują serial z czarną Anną Boleyn, ale serwis pokazuje im gest Kozakiewicza
Kiedy tylko ogłoszono odtwórczynię głównej roli w nowym serialu o angielskiej królowej, wiadomo było, jak to się skończy. Rasistowskie komentarze i hejt na poprawność polityczną były tylko prequelem dla akcji zaniżania oceny w największej bazie filmów i seriali w sieci. IMDb pokazało jednak internautom figę z makiem.
Nie chcesz czarnych elfów, męskich wróżek i Szerloka biseksualisty? Nie martw się, to nie rasizm, to strach
Wróżka w „Kopciuszku” będzie grana przez czarnoskórego mężczyznę, a w Annę Boleyn wcieli się czarnoskóra aktorka. Pytamy kulturoznawczynię, czemu takie zmiany spotykają się z oburzeniem części widzów.
Miała zagrać w „The Witcher: Blood Origin” i rozpętała się afera o czarnoskóre elfy. Teraz odchodzi z serialu
Jodie Turner-Smith miała wcielić się w elfkę w nadchodzącym prequelu „Wiedźmina”. Zdjęcia do „The Witcher: Blood Origin” trzeba było jednak przesunąć, przez co aktorka nie może zagrać w serialu.
Zdjęcie z serialu o Annie Boleyn wywołało burzę. W główną bohaterkę wciela się czarnoskóra aktorka
Ech, to znowu się dzieje. W social mediach znowu rozpoczęła się inba. Znowu poszło o serial i kolor skóry. Znowu pojawiają się głosy o niezgodności ze stanem faktycznym. Znowu są narzekania na polityczną poprawność. Tym razem nie chodzi jednak o „Wiedźmina”.
Polski fandom robi z Tolkiena rasistę. Dlaczego? Bo nie podoba mu się czarnoskóra elfka w „Wiedźminie”
Serwis Netflix ogłosił wczoraj popołudniu, że czarnoskóra aktorka Jodie Turner-Smith wcieli się w elfkę w prequelu „The Witcher: Blood Origin”. Taka decyzja wywołała wściekłość w dużej grupie polskich fanów fantastyki, którzy dali temu wyraz w komentarzach. A za broń w imię rasizmu posłużył im nie kto inny jak J.R.R. Tolkien.