Killers of the Flower Moon

Martin Scorsese stanął do walki z współczesnym przemysłem filmowym zdominowanym przez tanie, czysto rozrywkowe treści tworzone w zgodzie z wymogami algorytmów. Popularny reżyser dużo miejsca grzechom serwisów VOD poświęcił w swoim eseju o Federico Fellinim. Ale o swoich przewinach wspomniał w jednym krótkim zdaniu.

Pomaganie innym chyba nigdy nie było takie cool. Otóż Leonardo DiCaprio oraz Robert De Niro oferują fanom możliwość zagrania niedużej roli u ich boku w filmie Martina Scorsese „Killers of the Flower Moon”.

Pierwsza myśl, która przychodzi mi do głowy to: po co Martinowi Scorsese 200 mln dol. budżetu na rozgrywający się w latach 20 XX wieku kryminał opowiadający o morderstwach Indian w hrabstwie Osage?

Tak stwierdza sam reżyser, który całkiem niedawno zakończył zdjęcia do „Irlandczyka”, a lada moment zasiądzie za kamerą kolejnej produkcji, „Killers of the Flower Moon”.

Martin Scorsese nie ma zamiaru zatrzymywać się po sezonie nagród, w którym jednym z faworytów jest „Irlandczyk”. Następny film reżysera opowie o jednej z największych zbrodni w historii Stanów Zjednoczonych. Leonardo DiCaprio właśnie potwierdził, że wystąpi w nim u boku Roberta De Niro.

Martin Scorsese w ostatnich latach zdecydowanie nie próżnuje. Słynny reżyser tworzy filmy fabularne i dokumentalne, a zwieńczeniem jego pracowitego okresu jest „Irlandczyk”. Nic nie wskazuje jednak na to, że Scorsese ma zamiar zatrzymać to zabójcze tempo. Już na początku następnego roku wejdzie na plan „Killers of the Flower Moon”.

Killers of the Flower Moon to kolejny projekt, w który angażują się Leonardo DiCaprio i Martin Scorsese, duet odpowiedzialny do tej pory za takie hity kina jak Wilk z Wall Street, Aviator czy Wyspa tajemnic. Film będzie adaptacją książkowego bestsellera pióra Davida Granna, opowiadającego o jednej z najstraszniejszych zbrodni Ameryki Północnej.