"Crazy Ex-Girlfriend" to kolejny udany serial tej jesieni, który... flirtuje z musicalem
Tej jesieni mam ewidentnie farta. Poza kilkoma nieszczególnie udanymi serialami, które zniechęciły mnie do siebie już na poziomie samych opisów, w ramówce pojawiło się parę zabawnych, co najważniejsze, komedii. Po kontrowersyjnym „Scream Queens”, który mnie akurat przypadł do gustu, dobrze zapowiada się „Red Oaks”, serial przenoszący widzów do świata lat 80., a do tego mamy jeszcze kolejną udaną premierę, czyli właśnie „Crazy Ex-Girlfriend”.
Od jakiegoś czasu jesteśmy zasypywani rewelacjami dotyczącymi planów Disneya, które studio sukcesywnie realizuje. Co i rusz powracają, albo słyszymy, że powrócić mają, największe hity Walta Disneya, takie jak „Kopciuszek”, „Mulan” czy „Piękna i bestia”. Tym razem studio chce przywrócić do życia Mary Poppins.
"Tajemnice lasu", czyli baśń z niecodziennym morałem. Recenzja sPlay
To mogła być naprawdę udana historia, jest w niej bowiem wszystko to, co trzeba, by zainteresować widza. Są książę, a nawet dwóch, biedne dziewczyny, których życie rychło ma zostać odmienione, klątwa, którą trzeba odczarować i zła wiedźma, która w istocie jest po prostu nieszczęśliwą, samotną kobietą. Rob Marshall, reżyser „Tajemnic lasu”, skądinąd mający na swoim koncie udane produkcje, takie jak „Wyznania gejszy” czy „Chicago”, nie udźwignął jednak jej ciężaru. Broadwayowski musical na ekranie nie urzeka, a zwyczajnie zaczyna męczyć.
Schematycznie, musicalowo i dziwnie. "Galavant" to serial na jaki czekałem! Recenzja sPlay
Można pomyśleć, że komediowy musical osadzony w średniowieczu, pełen autoironii i slapstickowych gagów w 2015 nie zda egzaminu. To jednak błędne myślenie, stacja ABC trafiła w samą dziesiątkę i stworzyła serial, na który czekałem bardzo długo. Gdzie sitcomy nie dają rady, tam pojawia się „Galavant”, czyli serial z idealną formułą komediową. Śpiewanie, tańczenie i niskich lotów żarty? To po prostu musiało się udać.
Dlaczego Hobbit nie cieszy się z końca swoich przygód?
Choć my jeszcze czekamy na premierę ostatniej części przygód Hobbita, pt. „Hobbit: Bitwa Pięciu Armii”, Amerykanie mają już pierwsze seanse za sobą. Światowa premiera miała miejsce 1 grudnia i od tej pory na całym świecie filmowi Petera Jacksona udało się zarobić ponad 100 mln dolarów. Niestety, mimo że „Hobbit: Bitwa Pięciu Armii” był jednym z najbardziej wyczekiwanych obrazów tego roku, nie wszyscy cieszą się z zakończenia filmowej trylogii. Niezadowolony jest przede wszystkim… sam Hobbit.
TOP musicale wszech czasów: hippisi, Audrey Hepburn, piosenka o deszczu i jeszcze więcej
Musicale i filmy muzyczne to coś, co uwielbiam. Zwłaszcza te z lat 50., 60., i 70. XX wieku są godne uwagi i urzekają innym, lepszym i piękniejszym światem. W musicalach wszystko płynie wolniej, a muzyka unosi naszych bohaterów, sprawiając, że jawią nam się jako postaci wyjątkowe i nieco oderwane od rzeczywistości. Świat muzyki pozwala się zanurzyć i przeżyć daną historię mocniej, intensywniej. Przed wami 10 najlepszych musicali wszech czasów. Znajdziecie tu tytuły starsze, ale i te nowsze, wyreżyserowane już w XXI wieku.