TOP musicale wszech czasów: hippisi, Audrey Hepburn, piosenka o deszczu i jeszcze więcej
Musicale i filmy muzyczne to coś, co uwielbiam. Zwłaszcza te z lat 50., 60., i 70. XX wieku są godne uwagi i urzekają innym, lepszym i piękniejszym światem. W musicalach wszystko płynie wolniej, a muzyka unosi naszych bohaterów, sprawiając, że jawią nam się jako postaci wyjątkowe i nieco oderwane od rzeczywistości. Świat muzyki pozwala się zanurzyć i przeżyć daną historię mocniej, intensywniej. Przed wami 10 najlepszych musicali wszech czasów. Znajdziecie tu tytuły starsze, ale i te nowsze, wyreżyserowane już w XXI wieku.
10. Across the Universe
Szalone lata 60., używki, rock&roll, seks, trochę pieprzyku i miłości... tak w skrócie można by opisać musical stworzony przez Julie Taymor. Główny bohater, Jude (Jim Sturgess), wyrusza do Ameryki, by odnaleźć ojca, którego nigdy nie znał. Podczas swoich poszukiwań poznaje śliczną dziewczynę, Lucy (Evan Rachel Wood), w której się zakochuje. "Across the Universe" to nie tylko muzyczna opowieść o hippisach, Beatlesach i wojnie w Wietnamie. To także obraz o poszukiwaniu własnej tożsamości, o budowaniu siebie na nowo. Świetna opowieść!
9. Hair
Dalej pozostajemy w klimacie lat 60. XX wieku. Te same problemy, ta sama rzeczywistość, ale widziana nieco innymi oczyma. "Hair" to musical poświęcony środowisku hippisowskiemu. Claude (John Savage) trafia do Nowego Jorku i tam chce się zaciągnąć do armii. Na miejscu spotyka hippisów, którzy pokazują mu inny sposób na życie. Od tej pory Claude włóczy się razem z nimi, zaczyna wierzyć w wolną miłość, bojkotuje wojnę w Wietnamie. Czy pozostanie wierny swoim nowym wartościom do końca? Czy one go uzdrowią?
8. Mary Poppins
Któż z nas nie zna tej wspaniałej guwernantki posiadającej magiczne moce? "Mary Poppins" powstała w 1964 roku, a rok później została nagrodzona aż 5 Oscarami i Złotym Globem. Na największe uznanie zasłużyła właśnie rola Julie Andrews, która wciela się w tytułową postać. Mary Poppins była kochana i uwielbiana przez wszystkie dzieci, każdy chciał być na miejscu pary dwóch urwisów, którzy ze swoją na pozór surową nianią przeżywali wspaniałe przygody. Magiczna parasolka, Dick Van Dyke w roli Berta i ta muzyka. Pozycja obowiązkowa!
7. Grease
Genialni John Travolta i Olivia Newton-John oraz wspaniałe, ponadczasowe kawałki począwszy od piosenki rozpoczynającej, poprzez "Summer Nights", a skończywszy chyba na najbardziej znanym hicie, "You're the One That I Want". Klimat młodzieńczej, wakacyjnej miłości oraz licealnych przyjaźni i zatargów. Faceci kontra kobiety. Ten musical ma wszystko, czego potrzeba - nieskomplikowaną, ale wciągającą fabułę, świetnych aktorów, muzykę, humor i przyjemną, nieco zawadiacką estetykę. Cudowny za każdym razem!
6. Hallo Szpicbródka, czyli ostatni występ Króla Kasiarzy
Na duet Piotra Fronczewskiego z Gabrielą Kownacką od tej pory zawsze będzie patrzyło się z sentymentem. Ona, tu jeszcze młodziutka, wydawałoby się, nieopierzona ze wspaniałym głosem i romantycznym spojrzeniem. On, młody jeszcze, ale bardziej od niej dojrzały, przystojny, potrafiący zawstydzić każdą kobietę. Spotykają się w teatrze. Jego twarz ma dwa oblicza, ale jedno jest pewne - miłość jest prawdziwa. Dowcipny, szalony, polski musical, jedyny w tym zestawieniu. Wisienką na torcie są "roztańczone nogi" Kwiatkowskiej. Doskonałość w każdym calu!
5. Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street
Tak, tak, ten burtonowski. Wiem, że dla większości fanów Burtona to właśnie "Sweeney Todd" jest początkiem równi pochyłej, która odbija się od dna przy "Frankenweenie". Dla mnie jednak ten musical jest genialny od początku do końca. Nie jestem wcale znudzona duetem Johnny Depp i Helena Bonham-Carter, nie. W tej odsłonie są równie wspaniali jak w innych. "Sweeney Todd" to świetne piosenki, tajemniczy i złowieszczy klimat. Genialnie oddany mroczny Londyn urzeka. No i ten Johnny Depp...
4. My Fair Lady
8 Oscarów i 2 Złote Globy oraz... Audrey Hepburn. Na tym właściwie mogłabym skończyć zachwalanie tego musicalu i zachęcanie, by go obejrzeć. Hepburn jest jak zwykle wspaniała, to klasa sama w sobie. Fabuła "My Fair Lady" oparta jest na sztuce "Pigmalion" autorstwa George'a Bernarda Shawa. Profesor Henry Higgins (Rex Harrison) zakłada się z przyjacielem, że w ciągu pół roku będzie w stanie uczynić z dziewczyny z nizin społecznych damę. Jego celem ma być Eliza Doolittle (Audrey Hepburn), prosta kwiaciarka. Poruszająca, melodramatyczna historia dziewczyny, która zostaje uwięziona niczym ptaszek w klatce. Czy z tej zasadzki istnieje ucieczka?
3. West Side Story
Kolejny melodramat w zestawieniu i tym samym kolejna wzruszająca i romantyczna historia. Maria (Natalie Wood) i Tony (Richard Beymer) zakochują się w sobie, lecz na przeszkodzie stoi ich rodzina. Chłopak i dziewczyna pochodzą bowiem z dwóch, konkurujących ze sobą gangów. "West Side Story" to ponadczasowa opowieść o Romeo i Julii przeniesiona do lat 50. XX wieku. Musical został nagrodzony 10 Oscarami, a także zdobył 15 innych nagród i 4 nominacje. Niezapomniane piosenki, wspaniała muzyka. Koniecznie!
2. Deszczowa piosenka
Bardzo się wahałam, czy to właśnie nie "Deszczowa piosenka" powinna zająć pierwsze miejsce w tym zestawieniu. To chyba najbardziej znany musical i tym samym najbardziej znana musicalowa piosenka. "I'm singing in the rain..." - chyba nie ma osoby, która przed oczami nie miałaby teraz Gene'a Kelly'ego. W wyborze pierwszego miejsca zwyciężył jednak sentyment i wielki podziw dla jednej aktorki... Mimo to "Deszczowa piosenka" to dzieło wybitne, które po prostu trzeba znać. Zdecydowanie jeden z najlepszych musicali wszech czasów!
1. Zabawna buzia
Widziałam setki razy Audrey Hepburn w tej kreacji. I chętnie obejrzę ją jeszcze raz. "Zabawna buzia" to historia współczesnego Kopciuszka. Wspaniałe piosenki, piękna, cudowna Jo (Audrey Hepburn), dowcipny i zwinny Dick (Fred Astaire)... Od tej pary nie można oderwać wprost oczu. Piosenki o różu i o tym, jak być uroczą biją na głowę wszystko. Jestem absolutnie zakochana w "Zabawnej buzi" i dla mnie to bezapelacyjnie miejsce pierwsze. Polecam!