Szymon Hołownia w "Dzień Dobry TVN". Zdradził, czy jeszcze kiedyś wróci do mediów
Szymon Hołownia bryluje w polityce, a jeszcze nie tak dawno związany był z mediami, szczególnie ze stacją TVN. Marszałek Sejmu pojawił się w sylwestrowym wydaniu „Dzień Dobry TVN”, gdzie w rozmowie z Marcinem Prokopem i Dorotą Wellman zdradził, czy jeszcze kiedykolwiek wróci do pracy w mediach.
Finał najgorętszego serialu w Polsce ogląda pół internetu. Tak, mówimy o posiedzeniu Sejmu
Posiedzenia Sejmu cieszą się w ostatnim czasie gigantyczną popularnością. Po 15 października do dyskusji o bieżących wydarzeniach z sejmu włączyli się obywatele, śledząc obrady na sejmowym kanale. Dzisiaj – czyli 11 grudnia – ogląda je na żywo rekordowa liczba widzów.
Właśnie rusza podcast Hołowni. Marszałek pokazuje w nim, jak wygląda Sejm
Kancelaria Sejmu postanowiła umilić zniecierpliwionym Polakom oczekiwanie na kolejne posiedzenie – w mediach społecznościowych na kanale Sejm RP zapowiedziano, że Szymona Hołownię będzie można zobaczyć kilka dni wcześniej, a konkretnie – już dzisiaj.
Posiedzenie Sejmu w środku dnia ogląda pół Youtube'a
Od inauguracji Sejmu X kadencji i objęcia przez Szymona Hołownię funkcji marszałka, internauci z niecierpliwością czekają na kolejne dni pierwszego posiedzenia Sejmu jak na premierowe odcinki ulubionego serialu. Dziś trwa piąty dzień obrad, a wystąpienia polityków i polityczek śledzi niemal 100 tys. widzów.
Sejm jak "Mam talent!". Jest i Hołownia, i oglądalność
Czegoś takiego w historii polskiej polityki jeszcze nie było. Memy spływają z każdej strony, oglądalność rośnie, a są i tacy, którzy szukają miejsca, gdzie w Sejmie mógłby zawisnąć srebrny przycisk YouTube’a. Od kilku dni na sejmowe obrady czeka się jak na kolejny odcinek ulubionego serialu Netfliksa, a kolejne dni posiedzenia biją rekordy popularności.
Patryk Vega wchodzi na poziom Sylwestra Latkowskiego. Absurdalny zwiastun dokumentu o aferze podkarpackiej
Patryk Vega to jeden z tych reżyserów, którzy lubią rozpowiadać publicznie, że robią filmy z misją. Niestety, w dotychczasowych przypadkach rzeczywistość boleśnie weryfikowała te zapewnienia. Czy w przypadku dokumentu „Afera podkarpacka” będzie podobnie? Zwiastun zdaje się to sugerować.