Jak zakończy się "Wataha"? Finał serialu już dziś
Dla jednych polski "True Detective", dla innych kolejna mierna produkcja. Mija właśnie szósty tydzień od premiery "Watahy" i w jednym chyba wszyscy się zgodzimy - dawno o żadnym rodzimym serialu nie było tak głośno. Finałowy odcinek zostanie wyemitowany już dziś, o godzinie 20:10 na antenie HBO. Czy zakończenie okaże się satysfakcjonujące, czy rozczarowujące?
Po początkowym zachwycie, mój entuzjazm do "Watahy" nieco opadł. Podtrzymuję to, co napisałem po obejrzeniu pierwszego odcinka - to zdecydowanie jeden z najlepszych polskich seriali ostatnich lat, świetnie zrealizowany i z bardzo wciągającą intrygą. Kolejne epizody uwypukliły jednak szereg jego słabości, z dość przeciętnym aktorstwem i kilkoma absurdalnymi, zupełnie zbędnymi scenami na czele. Mimo to, finał budzi moją szczerą ekscytację i nie mogę się doczekać, aż poznam odpowiedzi na frapujące mnie pytania.
Kto stoi za zamachem? Kto zabija? Czy Rebrow - jak twierdzi - naprawdę jest czysty? Jak związek mają z tym wszystkim wysoko postawione osoby, jak choćby Generał? Czy Kalita, Cinek i Metro faktycznie nie mają z tym nic wspólnego?
Ale przede wszystkim ciekaw jestem, jak połączą się te wszystkie wątki - czy scenarzystom udało się stworzyć fabułę od początku do końca spójną, logiczną i sensowną. Gdy wszystkie klocki znajdą się na swoim miejscu będziemy ukontentowani rozwiązaniem, czy raczej rozgoryczeni zmarnowanym potencjałem? Nie ukrywam, że mam pewne obawy z tym związane: zakończenie w stylu deus ex machina byłoby najgorszym, co może się zdarzyć.
Z drugiej strony, właściwie nie ma podstaw, by tego właśnie oczekiwać. Jak dotąd intryga prowadzona jest bardzo umiejętnie i nie uważam, żeby w jakimkolwiek momencie była przesadnie naciągana. Mamy sporo różnych tropów i podejrzanych, które zazębiają się ze sobą z każdym kolejnym odcinkiem.
Nurtuje mnie również, czy szósty odcinek serialu "Wataha" naprawdę będzie tym ostatnim. Czy twórcy zostawili sobie furtkę do stworzenia ewentualnej kontynuacji w postaci drugiego sezonu, czy będzie to dzieło skończone, kompletne? Czy w finale wszystko zostanie domknięte, czy może tak naprawdę dopiero się zacznie?
Oczekiwania mam spore - o ile przy dłuższych serialach kiepskie zakończenie da się jeszcze jakoś przełknąć, o tyle tutaj, w mini-serialu, odgrywa ono absolutnie kluczową rolę i będzie czynnikiem decydującym o tym, gdzie w naszej świadomości uplasuje się "Wataha". Obok pamiętnych i udanych produkcji, jak "Pitbul", "Oficer" albo "Odwróceni", czy gdzieś w ścieku tasiemców, niegodnych nawet wzmianki. Odpowiedzi na te i inne pytania poznamy jeszcze dziś.
Przed finałem serialu "Wataha" czytaj także:
