Pani prokurator węszy, a przeszłość odkrywa karty, czyli "Wataha" coraz ciekawsza (spoiler alert!)
Tydzień temu "Wataha", polski serial produkcji HBO, zaliczyła mocne wejście. Pilotażowy odcinek obejrzało około miliona widzów, co jest naprawdę świetnym wynikiem. Pierwszy epizod nowego serialu jest dostępny za darmo w HBO GO. Kolejne można zobaczyć, posiadając konto w serwisie VOD bądź opłaconą stację w telewizyjnym abonamencie.
Już pierwszy odcinek zyskał naszą przychylność. "Wataha" to naprawdę kawałek dobrej roboty, który ze wszech miar wyróżnia się na tle innych rodzimych produkcji. W polskiej telewizji naprawdę brak poważnych, ambitnych i ciekawych seriali z zawiłą intrygą i postaciami, które nie są papierowe. "Wataha" na pewno zaspokoi oczekiwania tych, którzy z sentymentem myślą o "Oficerze", "PitBullu" czy "Glinie". Zwłaszcza, że akcja z odcinka na odcinek coraz bardziej mknie do przodu, dostarczając widzowi niezłych zagwozdek i - co najważniejsze - emocji.
Po premierze, oprócz pozytywnych komentarzy, w Internecie pojawiały się głosy, że pierwszy odcinek "Watahy" to dłużyzna, której akcję można byłoby zmieścić w 20, a nie 40 minutach. Trudno zrozumieć mi tak postawione zarzuty, bo nie trudno było się domyślić, że pilot jest dopiero preludium.
Preludium do prawdziwej akcji, która nadeszła. I kopnie nas jeszcze mocniej, co możemy zobaczyć, oglądając zapowiedź trzeciego już odcinka, czyli bez mała połowy. Cały serial ma bowiem liczyć ni mniej, ni więcej, a sześć epizodów.
Drugi odcinek "Watahy" to pogłębiająca się intryga, nowe sekrety i postaci, a także (nadal) piękne, bieszczadzkie plenery. Twórcy dawkują nam równomiernie dwa światy: śledztwo i prywatne oraz zawodowe życie naszych głównych postaci. W drugim epizodzie na plan pierwszy wysuwają się nieustępliwość pani prokurator i przeszłość Rebrowa oraz jego serdecznych przyjaciół: Grzywy i Michała Łuczaka, z którym kiedyś współpracował. Rebrow i Łuczak zaczynają prowadzić dochodzenie na własną rękę - na razie są to tylko domysły i rozmowy, ale strach pomyśleć co przyjdzie im do głowy w kolejnych odcinkach, jeśli już w tym nasz główny bohater grozi jednemu człowiekowi śmiercią. Jego podejrzenia i chęć wymierzenia sprawiedliwości mogą oznaczać definitywny koniec jego kariery. Czy Rebrow jednak spróbuje się odciąć od śmierci przyjaciół i jego kobiety, Ewy, tak jak życzyłby sobie jego przełożony?
W tym odcinku obserwujemy jego totalne załamanie - mężczyzna nie radzi sobie z alkoholem, ma zwidy, jest wyczerpany fizycznie. Jego obłęd pogłębi coś jeszcze - Wiktor znajdzie kolczyk swojej ukochanej, który miała w uchu w chwili śmierci. Czy to znaczy, że Ewa żyje? A jeśli tak, to gdzie jest?
W kolejnym epizodzie "Watahy" do aktorskiej obsady dołączył także Marian Dziędziel, jeden z ulubionych aktorów Polaków i Wojtka Smarzowskiego. Dziędziel wciela się w postać tajemniczego, zaniedbanego mężczyzny, który z jednej strony przypomina bezdomnego, a z drugiej szamana, czerpiącego wiedzę nie tylko z magicznych mocy, ale i obserwacji. Postać Dziędziela nosi przydomek Szeptun.
Drug epizod "Watahy", a także zapowiedź trzeciego odcinka rozbudziły moją wyobraźnię. Jestem cholernie ciekawa, co za gruba sprawa się za tym wszystkim kryje i jakie znaczenie mają relacje bohaterów. Jakie są ich motywacje?
Czy Rebrow i Grzywa rzeczywiście się przyjaźnią, czy może tylko udają, bo tak jest wygodniej? Interesujący jest też wątek Natali Tatarkiewicz, która zżyła się z małą, uratowaną ostatnio Czeczenką. Jak rozwinie się jej pociąg do macierzyństwa? I czy serce wygra z zimnym umysłem, jakiego oczekuje się od pracownika Straży Granicznej? Niestety, aby poznać odpowiedzi na te pytania musimy poczekać do kolejnego odcinka, który pojawi się w HBO GO już rano w następną niedzielę, a w HBO, w niedzielę o 20:10.