Korn powraca - zobacz budzące grozę wideo do singla "Insane"
Insane już w pierwszych taktach wita nas miażdżącym riffem. Jest mocno, mrocznie i ciężko. Taka też ma być nowa płyta Korn. Motywem przewodnim teledysku (jawnie utrzymanym w gatunku filmowego horrou) do utworu Insane jest fotografia pośmiertna, polegająca na robieniu zdjęć martwym członkom rodziny oraz bliskim. W klipie, mężczyzna fotografujący zwłoki zaczyna mieć zwidy (bądź tracić rozum) i nagle wydaje mu się, że widzi duchy.
Kiedy po siedmiu latach nieobecności do Korna wrócił Brian „Head” Welch, to liczyłem – jak i wielu fanów – że do Korna wróci dawna forma jak za czasów „Untouchables„. No cóż, nadzieja matką głupich, a w tym wypadku matka nie chciała kochać swego dziecka.
Widowisko miało miejsce na Torwarze w Warszawie, trzynastego lutego. Był to czwarty występ grupy w naszym kraju, przez wielu uważany za najlepszy dotychczas. Na miejsce dotarłem już o 17:00, więc 1h musiałem poczekać do otwarcia bramek. Warto było jednak przybyć nieco wcześniej, dało mi to miejscówkę przy samej barierce, którą, nie chwaląc się, utrzymałem przez całe 5h koncertu. Torwar wypełniony był po brzegi zbiorowiskiem baaardzo różnych ludzi, coś niesamowitego! Przed pierwszym supportem, dało się jeszcze rzucić okiem na widownię, później niemożliwym stało się jakiekolwiek odwrócenie…
W poprzednim wydaniu zinu mój redakcyjny kolega zrecenzował najnowszą propozycję Korn’a „Unplugged”. Opinie na temat tego „dzieła” (płyty, nie recenzji ;)) zachowam dla siebie, gdyż obfituje ona w słownictwo powszechnie uznawane za wulgarne oraz pojawiają się w niej określenia związane z anatomią człowieka, a konkretniej z układem rozrodczym, których młodsi czytelnicy mogą nie zrozumieć ;). Żarty żartami, ale uważam to za skandal, iż tak dobry zespół wydaje po kolei dwa żałośnie słabe albumy. Kryzys? Pewnie tak… Aby otrzeć łzy tym wszystkim, którzy opłakują starego dobrego Korna, postanowiłem napisać kilka słów o pewnej kasecie (nie tylko dinozaury ich używają ;)), która bardzo często gości w „kieszeni” mojego odtwarzacza. Wydany w 1998 roku „Follow the Leader” to jednocześnie moja pierwsze oraz moja ulubiona pozycja Korna…
KoRn – MTV Unplugged – nowatorski eksperyment czy marketingowy niewypał?
Seria „MTV Unplugged” pozwala artystom zaprezentować swoje utwory w akustycznym wydaniu. Tym razem przyszła kolej na KoRn – pionierów nu-metalu. Czy odarcie ich muzyki z elektrycznego brzmienia przyniosło nową jakość, czy raczej okazało się chybionym eksperymentem?