Sabrina, nastoletnia czarownica

Netflix, HBO GO i pozostałe platformy VOD dostępne w Polsce doczekały się w ostatnich miesiącach wielu wartych obejrzenia nowości. Oryginalnych produkcji było tak dużo, że obejrzenie ich wszystkich na bieżąco graniczyło z cudem. Ale od czego są Święta?

Za nami pierwsza połowa grudnia, a przed nami druga, ta przyjemniejsza, bo pełna radosnych, świątecznych chwil i celebrowania końca roku. Jednak jeśli jesteście zmęczeni przedświątecznym szałem gotowania, sprzątania i kupowania prezentów, to mamy dla was kilka propozycji w sam raz na odpoczynek.

Święta Bożego Narodzenia są już właściwie za rogiem. A skoro mówimy o świętach i rogach, warto też powiedzieć coś o czarownicach. Jak spędzają ten czas w roku i co właściwie obchodzą? Na te pytania odpowiada odcinek świąteczny „Chilling Adventures of Sabrina”.

Od kilku lat nikogo nie trzeba już przekonywać, że telewizja i serwisy VoD potrafią zaoferować dzieła na najwyższym poziomie. Nadeszła złota era seriali. Oglądanie najlepszych i najbardziej znanych produkcji potrafi jednak prowadzić do błędnych wniosków. Najpopularniejsze seriale w Stanach Zjednoczonych to wcale nie „Breaking Bad” czy „Gra o tron”, co udowadniają najnowsze badania.

Jedną z największych i chyba wciąż najbardziej popularnych rewolucji, jakie wprowadził Netflix, był przycisk pominięcia czołówki serialu. Faktycznie większość napisów początkowych z czasem nudzi, stają się monotonne, aż w końcu praktycznie nieznośne. Z drugiej strony są takie, które zapadają w pamięci na dłużej i są uznawane za najlepsze serialowe openingi.

Jesień w tym roku przyszła późno, ale już zdążyła się zadomowić. Dni są coraz krótsze, noce zimniejsze, aż chce się zamknąć w domu i nie wychodzić spod koca przez cały weekend. Na szczęście na pomoc przychodzą seriale i filmy, które mogą uratować nas przed nudą i szaroburymi dniami. 

Przygotujcie się na sesję binge watchingu w ten weekend. Premiera Chilling Adventures of Sabrina już dziś, a zatem nastoletnia czarownica w końcu powraca. A z nią świat do tej pory nieznany, ale za to dużo ciekawszy, niż ten, do którego się przyzwyczailiśmy.

Na ten serial czekało wielu. Oto w końcu przed nami nowa odsłona historii o nastoletniej czarownicy, czyli Chilling Adventures of Sabrina. Najnowsza produkcja oryginalna Netfliksa jest zaskakująco różna od komediowego sitcomu, do którego przyzwyczaiło się grono fanów młodej Spellmanówny. Jednak to, że młoda czarownica jest inna, ostatecznie wychodzi jej na dobre, chociaż nie obyło się bez potknięć.

Październik 2018 powoli dobiega końca, więc nieubłaganie zbliża się Halloween. Na najbliższy tydzień Netflix Polska przygotował ofertę pełną wampirów, wiedźm i... Adama Sandlera.

Serial Chilling Adventures of Sabrina jeszcze w tym miesiącu zadebiutuje na Netfliksie. Zobaczcie oficjalny zwiastun produkcji.

Netflix zapowiada swoją nadchodzącą serialową premierę nowymi zdjęciami. Chilling Adventures of Sabrina opowie o dobrze znanej nastoletniej czarownicy, tym razem jednak w bardziej mroczny sposób.

Ten serial w niczym nie przypomina przygód uśmiechniętej nastoletniej czarownicy, które część z was zna z dzieciństwa. Chilling Adventures of Sabrina zapowiada się naprawdę mrocznie. Netflix opublikował pierwszy teaser produkcji.

Przygody młodej czarownicy zmierzają na Netfliksa. Nie tylko wiemy już, kiedy produkcja pojawi się w serwisie, ale dostaliśmy również pierwsze zdjęcia. Zapowiada się mrocznie.

Tej jesieni widzowie poznają nie tylko nowe przygody Archiego, Veroniki czy Betty. Netflix ogłosił datę premiery serialu Chilling Adventures of Sabrina. Produkcja trafi do serwisu jeszcze w październiku.

Osoby pamiętające czasy srebrnego ekranu z lat 70., 80. i 90. niebawem przeżyją drugą młodość. W ofercie zachodnich stacji pojawią się nowe wersje klasyków sprzed lat. Przed nami kilka naprawdę sentymentalnych telewizyjnych premier.

Sukces Riverdale pokazał, że w świecie seriali jest miejsce na adaptacje tego typu komiksów. Netflix idzie za ciosem i przygotowuje spin-off serii. Główną bohaterką będzie Sabrina.

Przez ostatni tydzień przeprowadziłem niesamowity, ale i czasochłonny eksperyment. Oderwałem się od współczesnych serialowych superprodukcji, ponownie wracając do lat 90-tych i tamtejszych seriali. Granie na sentymentalnej nucie to jedno, ale tytuły tamtego okresu były moim zdaniem po prostu lepsze. Teraz widzę to jak na dłoni.