Czy kibole to tylko zadyma i rozróby? "Ostatni mecz" to odpowiedź
Niech ktoś mi wytłumaczy taki fenomen. Jak to się dzieje, że ludzie, dla których jedyny wysiłek fizyczny do jazda ruchomymi schodami w galerii handlowej są równie napaleni na piłkę nożną jak goście, którzy regularnie kopią gałę, chodzą na mecze i mają w najmniejszym paznokciu u nogi wyniki ekstraklasy? Choćby mój teściu. Brzuszysko do ziemi, z samochodu ledwo jest w stanie dotoczyć się do kanapy w salonie, ewentualnie z rundą do lodówki. Koniec, finito. Więcej nie da rady. A mimo to każdą wolną chwilę spędza kibicując drużynie Barcy i Śląska.
Varga lustruje Polskę, tej Polski nienawidzi. Nie dziwię mu się
„Trociny” Krzysztofa Vargi to zbiór. Zbiór wszystkiego, co najgorsze, najbardziej powszechne i najbardziej widoczne w naszym narodzie, w naszych realiach. Od PKP, przez warszawskie „słoiki” i skarpety z sandałami, na bylejakości, przeciętność i szarości naszego codziennego życia kończąc. Chociaż można autora nie cierpieć, można się z nim nie zgadzać, chcieć mu „przywalić w mordę”, tak jak on chce przywalić własnym, fikcyjnym bohaterom, „Trociny” mają jedną, ale wyjątkową właściwość – pozostają w głowie po przeczytaniu. Zalegają w zwojach, nie dając o sobie zapomnieć i nakładając filtr na codzienną obserwację rzeczywistości.
Są książki obok których przechodzę obojętnie. Są takie, które szarpią we mnie jakąś strunę. Są i takie, przy których płaczę. Przy „Blogerze” Tomka Tomczyka płakałem.
Pies się wyspowiadał, ale kto mu da rozgrzeszenie?
Przez kilka ostatnich lat próbowano lansować polskiego policjanta na modłę tego zza oceanu. Krystaliczny charakter, prawdziwy superman – tylko bez donutowego nałogu. Ale oliwa zawsze sprawiedliwa: największą popularnością cieszyły się wcale nie sielskie cop stories, tylko np. „Psy”, „Pitbull”, a ostatnio „Dom zły” czy „Drogówka”. I gdybym nie przeczytał „Spowiedzi psa” myślałbym dalej, że to fikcja literacka.
Gdy do fantastyki wkracza polityka, wiedz, że coś się dzieje. Nadchodzi Demokrator
„Demokrator” jest książką zachwalaną m.in. przez Rafała Ziemkiewicza i Pawła Kukiza. Jak przeciętny widz „Wiadomości” wie, obaj panowie dawno zostawili za sobą to, w czym byli najlepsi (kolejno: fantastykę i muzykę) i zabrali się za politykowanie. Abstrahując od partyjnych przepychanek, muszę nadmienić, że taki symptom jest niepokojący. Czy „Demokrator” wpadł we wnyki polityki, czy jest po prostu powieścią s-f?
Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego - 64 e-booki 50% taniej
Na promocję składają się wyłącznie tytuły stworzone przez autorów współczesnych w języku polskim – w końcu to Dzień Języka Ojczystego. Propozycja obejmuje różnorodne dzieła, poczynając od klasyki, przez książki znane, aż po pozycje, które dotarły jedynie do wąskiego grona odbiorców. Nie sposób więc nie znaleźć dla siebie czegoś interesującego.