Harry Potter

I nie chodzi wcale o żyjących gdzieś w ukryciu przed mugolskimi oczami czarodziejów i czarownice, tylko o studentów z całego świata, którzy zdają się nie przejmować faktem, że miotły nie unoszą się w powietrzu. Film dokumentalny "Mudbloods" ma nam przybliżyć ich pasję. 

"Cry, foe! Run amok! Fa awry! My wand won’t tolerate this nonsense." - napisała na Twitterze J. K. Rowling, a miłośnicy Pottera oszaleli z radości. Internauci szybko doszli bowiem do wniosku, że jest to anagram, który układa się w zapowiedź powrotu Harry'ego Pottera. 

"Harry Potter" to bardzo wdzięczy temat na fanfiki, czyli pisane przez fanów opowiadania. Stworzone przez J. K. Rowling uniwersum pełne jest barwnych postaci i ciekawych wątków, które można rozbudować. I widziałem już różne na to pomysły, włącznie z takimi, które opisywały alternatywne przygody Harry'ego, Rona i Hermiony, albo jedynie nawiązywały do siedmioksięgu. Ale chyba bym nie wpadł na to, że ktoś może zrobić prochrześcijańską wariację na ten temat. 

Ciężko w to uwierzyć (przynajmniej mi), ale od ostatniej książki ("Harry Potter i Insygnia Śmierci") Rowling minęło już sześć lat. Postarzeliśmy się my (mugole), ale też Harry Potter, który aktualnie pokazuje swoim synom (Jamesowi i Albusowi) jak wyglądają Mistrzostwa Świata w Quidditchu.

Ruszamy z nowym cyklem na sPlay.pl. Od teraz będziemy dla Was tworzyć listy z najbardziej popularnymi, ciekawymi, interesującymi, zabawnymi, oryginalnymi i dającymi do myślenia filmami, stworzonymi przez użytkowników najpopularniejszej platformy filmowej w sieci. Chcemy Wam pokazać, co aktualnie najlepsze na YouTube.

Warner Brothers chce zekranizować dwie książki ze świata Harry'ego Pottera - "Quidditch przez wieki" oraz "Baśnie barda Beedle'a". Dołączą one do "Fantastycznych zwierząt", których kinową adaptację wytwórnia ogłosiła kilkanaście dni temu. 

J.K. Rowling ogłosiła wczoraj na swoim profilu na Facebooku, że wspólnie z wytwórnią Warner Brothers przygotowują kolejny film osadzony w uniwersum znanym z książek o Harrym Potterze. Nie będzie to jednak ani sequel, ani prequel, a całkiem nowa historia. 

Jeśli nawet nie stałeś kiedyś przed północą pod księgarnią odziany w głupią pelerynę ściskając w spoconej dłoni kijek udający różdżkę to pewnie i tak zostałeś zainfekowany potteromanią. Tak z ręką na sercu, szczerze, kto nie ma w domu chociaż jednego tomu czarodziejskiej sagi? No właśnie. Wszyscy mają.

Jeśli sądzisz, że Rowling skończyła się na Harrym Potterze, to niezawodny znak, że jesteś MUGOLEM. W promocji z okazji Dnia Kobiet Trafny Wybór, najnowsza powieść jednej z najlepiej zarabiających pisarek. Swój podbój świata J. K. Rowling rozpoczęła w 1997 roku. Przy drobnej pomocy Harry'ego, młodego czarodzieja, w błyskawicznym tempie przedarła się do spragnionych odrobiny magii umysłów. Z tomu na tom (a było ich aż siedem) podsycała ekscytację czarodziejskim światem - niektórzy wciąż wytrwale czekają na list z Hogwartu, a każda napotkana sowa wzbudza w nich niezrozumiałe i niepokojące dla otoczenia podniecenie. Niespotykanie pozytywny odbiór serii o Harrym Potterze nie został zamordowany nawet przez dwa ostatnie tomy napisane dlatego, że terminy goniły, a sagę trzeba było jakoś skończyć. Rowling osłabła w końcówce, a ostatecznym upadkiem już za metą były doniesienia ze strony autorki o rzekomym homoseksualizmie Albusa Dumbledore'a i innych atrakcjach równie interesujacych i przeznaczonych dla uszu dzieci, do których pierwotnie opowieść była skierowana.

Stało się. Harry Potter okazał się standardową powieścią fantasy. Mentor głównego bohatera w końcu umiera, a on zostaje sam ze swoim gniewem, furią i pragnieniem zemsty. Uwalnia z siebie złość, żale, odkrywa moc i staje do ostatecznego pojedynku. Tak było z Lukiem Skywalkerem, tak było z Eragonem. No, Harry, nie mogłeś być gorszy.

Z Zakonem Feniksa nie wiązałem szczególnych nadziei. Ot - sukcesem byłoby, gdyby udało się nakręcić wysokobudżetowy, w sumie przeciętny film, który będzie można oglądać bez bólu zębów i wyjść z seansu bez piany na ustach. Reżyser, David Yates, dokonał niemożliwego i po projekcji naturalnie udałem się w stronę zachodzącego słońca zirytowany, ale również usatysfakcjonowany. Choć nowy Harry Potter to film pełen sprzeczności - może się podobać.

"Harry Potter i Zakon Feniksa" to kolejna ekranizacja kultowej serii, która budzi mieszane uczucia. Film pełen jest skrótów i pominięć, ale jednocześnie zachwyca muzyką, reżyserią i świetnymi kreacjami aktorskimi. David Yates stworzył widowisko, które może zarówno irytować, jak i satysfakcjonować widza.