REKLAMA

„Postępowa” J.K. Rowling rozsierdziła lewicę. Zaatakowała osoby niebinarne

J.K. Rowling to jedna z najmocniej uwielbianych autorek literatury młodzieżowej. Pisarka w ostatnich latach budzi jednak emocje z jeszcze jednego powodu – bardzo mocno angażuje się w spory polityczne i ideologiczne. Teraz na nowo wzbudziła duże kontrowersje serią komentarzy na temat osób niebinarnych i kobiecości.

jk rowling niebinarność harry potter kontrowersje
REKLAMA
REKLAMA

Niewiele jest osób urodzonych po 1980 roku, które nigdy w swoim życiu nie czytały choć jednej książki J.K. Rowling. Autorka „Harry'ego Pottera” i cyklu „Cormoran Strike” może się pochwalić statusem jednej z najpoczytniejszych współczesnych pisarek. Jej popularność przekłada się też jednak na zainteresowanie poza książkowymi projektami i działalnością publiczną. Pod wieloma względami trudno cokolwiek Rowling zarzucić – Brytyjka często angażuje się w działalność charytatywną i przeznaczą część swojego olbrzymiego majątku na pomoc osobom będącym w trudnej sytuacji życiowej.

Jednocześnie nie ma wątpliwości, że J.K. Rowling to postać bardzo kontrowersyjna. Z wielu różnych powodów. Nie brak fanów serii „Harry Potter”, którzy do jej pomysłodawczyni mają stosunek bardzo cierpki (podobnie jak swego czasu wielbiciele „Star Wars” do George'a Lucasa). W ostatnich latach pisarka zasłynęła bowiem dziwacznymi pomysłami na poszerzanie świata magii i czarodziejstwa, częstymi zmianami w ustalonej fabule cyklu oraz podupadającą jakością wszelkiego rodzaju spin-offów, przy których brała udział.

J.K. Rowling bywa krytykowana na równi przez prawicę i lewicę. Obecnie wzbudziła oburzenie komentarzami na temat niebinarności.

Pisarka zareagowała na artykuł poświęcony 1,8 mld dziewczyn, kobiet i osób niebinarnych, które miesiączkują, a w trakcie pandemii koronawirusa mają ograniczony dostęp do środków sanitarnych czy prywatnych przestrzeni. Mimo, że w tekście wspomina się o różnych osobach radzących sobie z menstruacją, Rowling najwyraźniej zdenerwował tytuł mówiący o „ludziach, którzy miesiączkują”. Dlatego w ironiczny sposób wyraziła swój sprzeciw, nie mogąc sobie przypomnieć słowa „kobieta”.

Na J.K. Rowling posypały się gromy.

Tym bardziej, że nie była to pierwsza sytuacja, gdy autorka otwarcie sprzeciwiała się zestawianiu osób transpłciowych na równi z kobietami. W grudniu 2019 roku Rowling wystąpiła w obronie Mayi Forstater wyrzuconej z pracy za transfobiczne komentarze. Pisarka zaznaczyła, że w jej mniemaniu istnienie płci biologicznej nie powinno być ukrywane, a zwalnianie z tego powodu ludzi to skandal. Większość osób uznała jednak jej ówczesny wpis za przyzwolenie na dalszą dyskryminację osób dokonujących tranzycji.

Komentujący i teraz zarzucili jej brak wrażliwości oraz wiedzy. W stronę twórczyni „Harry'ego Pottera” padły też niezwykle mocne, obraźliwe określenia, na co odpowiedziała kolejnymi tweetami.

Pisarce wytknięto liczne stereotypy, na których oparła swój słynny cykl o młodym czarodzieju. I to, że po fakcie próbowała je zatuszować.

Wiele zmian wprowadzanych przez Rowling już po zakończeniu ostatniej powieści o Harrym, Hermionie i Ronie miało ewidentnie na celu zbudowanie większej różnorodności wśród bohaterów. Po fakcie okazało się m.in. że Dumbledore'a i Grindelwalda łączyła intensywna relacja seksualna,a Hermiona mogła być czarnoskóra. W samej treści książek o niczym podobnym nie było mowy (a czasem znajdowało się tam coś wprost przeciwnego do późniejszych twierdzeń pisarki), więc fani czuli zrozumiałe skonfundowanie.

REKLAMA

Wydało im się to w pewnym sensie fałszywe. Bo przecież nikt nie bronił Rowling uczynić któregokolwiek z pierwszoplanowych bohaterów osobą o innym kolorze skóry niż biały. Nie zrobiła tego, co też przecież nie przesądza o słabości jej literatury. Już po zakończeniu cyklu nagle stwierdziła jednak, że bliżej jej pod tym względem do lewicowych ideałów. I spróbowała wkupić się w łaski tego środowiska, choć wcześniej nie wykonała należytej pracy, żeby na to zasłużyć. Co w pewnym sensie sprawiło (w połączeniu z jej komentarzami na temat osób niebinarnych), że obie strony ideologicznego sporu coraz częściej upatrują w niej swojego przeciwnika.

Serię „Harry Potter” obejrzycie w całości na platformie Netflix.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA