Bill Murray zrobił "dowcipaska" koleżance z planu i teraz drży o posadę
Pod koniec kwietnia niespodziewanie wstrzymano prace na planie filmu „Being Mortal”. Media błyskawicznie rozgorzały od plotek na temat powodów powzięcia tak drastycznych środków przez Searchlight Pictures. Prasa od początku twierdziła, że winnym zdarzenia był Bill Murray i teraz w końcu otrzymaliśmy tego potwierdzenie. Aktor oficjalnie skomentował całe zamieszanie i przyznał się do zrobienia dowcipu, który nie spodobał się drugiej stronie.
Zrywajcie plakaty z "Pogromców duchów". Do listy upadłych idoli chyba właśnie dołączył Bill Murray
Produkcja filmu „Being Mortal” właśnie została wstrzymana. Powód? Bill Murray. Gwiazdor miał się „nieodpowiednio zachować” na planie i poszła na niego skarga. To kolejna w ostatnim czasie krzywa akcja w Hollywood. W przypadku Billa Murraya boli to podwójnie, bo to powszechnie lubiana i inspirująca osoba. A przynajmniej tak był odbierany do niedawna.
Powstaje serialowy spin-off kultowego filmu z Billem Murrayem. O czym opowie kontynuacja „Dnia świstaka”?
Oryginalny film z 1993 roku, wyreżyserowany przez Harolda Ramisa, zapisał się w historii kina jako jedna z najciekawszych komedii tamtego okresu. Produkcja łączyła w sobie elementy slapsticku, absurdu, romansu i science fiction, tworząc z tej mieszanki niesamowity i niepowtarzalny efekt końcowy. „Dzień świstaka” mocno przyczynił się też do ugruntowania kariery dwójki aktorów grających w nim główne role, czyli Billa Murraya i Andie MacDowell.
Filmy o zombie mogą sprawiać dużą przyjemność. Warunkiem jest dobry scenariusz i zgrana obsada jak w „Zombieland: Kulki w łeb”
Oryginalny „Zombieland” zapisał się w historii amerykańskiego kina jako jedna z ciekawszych produkcji o żywych trupach i nieskrępowana rozrywka bez trzymanki. Do polskich kin wchodzi właśnie sequel zatytułowany „Zombieland: Kulki w łeb”, który pod wieloma względami przebija 1. część.
Jim Jarmusch nakręcił film o zombie. Zobacz zwiastun „The Dead Don’t Die”
Jeszcze żaden film o zombie nie mógł pochwalić się tak doborową obsadą. No, ale jeśli za kamerą staje Jim Jarmusch i podejmuje tematykę kina o chodzących umarlakach, to nie sposób mu odmówić.