Z miłości do muzyki. "Boska Florence", recenzja sPlay
Ta historia wydarzyła się naprawdę. Florence Foster Jenkins (w filmie wciela się w nią wspaniale Meryl Streep) rzeczywiście żyła w Nowym Jorku i w latach 40. XX wieku zaczęła swoją karierę jako śpiewaczka. Sęk w tym, że kompletnie nie potrafiła śpiewać. I nawet nie chodziło o to, że miała kiepski głos i fałszowała niczym Madonna czy pożal sie boże Paris Hilton. Florence POTWORNIE fałszowała. Do tego stopnia, że publiczność jej słuchająca albo zatykała uszy, albo nie mogła się powstrzymać od parskania śmiechem na całą salę. Jej wątpliwa sława trwa do dziś, bo jeszcze w latach 70. i 80. ludzie przekazywali sobie dla żartu taśmy z nagraniami popiskiwań Florence, a obecnie na YouTubie można znaleźć jej wykonania, niektóre mające nawet ponad milion wyświetleń.