Hugh Grant oskarża tabloid o włamanie do mieszkania. W tle podsłuchy
Hugh Grant skonfliktowany z tabloidem "The Sun". Zdaniem słynnego aktora to właśnie redakcja brytyjskiego dziennika miał być odpowiedzialna za włamanie do jego domu. Gwiazdor "Notting Hill" przedstawił oskarżenia przed sądem, natomiast tabloid wszystkiemu zaprzecza.

Sprawa włamania Hugh Granta do jego domu sprzed lat wciąż jest żywa. W 2011 roku włamano się do jego londyńskiego mieszkania, wyłamując drzwi frontowe z zawiasów, natomiast nic nie skradziono. Aktor twierdzi, że następnego dnia w "The Sun" pojawił się artykuł, szczegółowo opisujący jego londyński apartament. Grant podejrzewał też, że ktoś mógł założyć podsłuch w mieszkaniu.
Czytaj też: Hugh Grant tęskni za romansami na planach filmowych. Winą obarcza telefony
Hugh Grant oskarża brytyjski tabloid "The Sun".
Z kolei w 2000 roku według Granta, również "The Sun" miał zatrudnić prywatnych detektywów do włamania się do dwóch nieruchomości związanych z jego wytwórnią filmową. Aktor podkreśla, że wtargnięć dokonano „za wiedzą i zgodą Rebekah Brooks, ówczesnej redaktorki Sun”.
Moje roszczenie dotyczy bezprawnych czynów popełnionych przez 'The Sun', w tym włamań na zamówienie, włamania do prywatnej nieruchomości w celu uzyskania informacji. Wykorzystano do tego podsłuch telefonu stacjonarnego, hacking telefonu i wykorzystanie prywatnych detektywów, aby zrobić wszystkie te i inne nielegalne rzeczy przeciwko mnie - podkreśla. Sprawa ostatecznie trafiła do sądu.
"The Sun" stanowczo zaprzecza oskarżeniom Granta
Co na to "The Sun"? Dziennik stanowczo zaprzecza, podkreślając, że nie ma nic wspólnego z wtargnięciem do mieszkania aktora, jak i wynajęciem prywatnych detektywów.
Aktor znany z takich filmów, jak m.in. "Notting Hill" oraz "Dziennik Bridget Jones" dalej podtrzymuje swoje stanowisko. Według Granta "The Sun" mocno usiłuje tuszować przebieg całej sprawy. Aktor zapowiedział, że nie odpuści brytyjskiemu tabloidowi.