Hatsune Miku jest ogromną gwiazdą w Japonii i chociaż nie jest prawdziwa, to jej fani jak najbardziej już są. Dla amerykańskiej widowni to zapewne trochę dziwne oglądać hologram śpiewający komputerowym głosem, ale trzeba przyznać, występy Hatsune Miku są naprawdę dobre.
Flash lepszy od Arrow, tyle mi wystarczy. "Flash", recenzja sPlay
Od czasu cameo Barry’ego Allena w „Arrow”, wyczekiwałem pilota serialu „Flash” z wielkim niepokojem. Kolejna superbohaterska produkcja w ramówce The CW zapowiadała się całkiem nieźle, biorąc pod uwagę trailery. Na tamten czas przeszkadzał mi jedynie karmazynowy kostium Allena. A teraz? Strój nadal kłuje w oczy, ale o pilocie mogę powiedzieć wiele dobrego, choć nie jest idealnie.
Są to zarówno dobre, jak i złe informacje dla fanów „Ghostbusters”. Nowy film z Pogromcami Duchów nie będzie mieć nic wspólnego z wcześniejszymi produkcjami, ale przynajmniej tym razem pewne jest, że nowi „Ghostbusters” są już w drodze.
Flash i Arrow to za mało, The CW chce więcej superbohaterów
The CW chyba już zachłysnęło się wynikami oglądalności pilota serialu „Flash” (4,5 mln widzów w USA), bo prezydent stacji (Mark Pedowitz) we wczorajszym wywiadzie dla Buzzfeed przyznaje, że rozglądają się za trzecim superbohaterem. Fani DC już nie mają na co narzekać, a przecież nadchodzą jeszcze (w bliżej nieokreślonym czasie) Teen Titans, którzy podobno mogą żyć w tym samym uniwersum co Arrow i Flash, a tu pojawia się zapowiedź kolejnego serialu…
Serialowy stand-up się nie sprawdza. "Mulaney", recenzja sPlay
Problem z komediami może być tylko jeden – te albo śmieszą, albo nie. Jeżeli wchodzi w grę drugi wariant, to oznacza to, że serial czy film jest do niczego. Nie bez powodu mówi się, że komedia to najtrudniejsza forma do napisania, ale gdy za scenariusz ma się brać człowiek odpowiedzialny za żarty do „Saturday Night Live”, to można już czegoś konkretnego po nim oczekiwać. Niestety „Mulaney” – bo o nim mowa – może pisze dobre żarty dla kogoś, ale dla samego siebie już niekoniecznie.
Niezaprzeczalnie żyjemy w złotej erze seriali o superbohaterach. Pogardzany niegdyś gatunek, który opierał się głównie na slapstickowym humorze, teraz prawie dorównuje popularnością kinowym blockbusterom, ciesząc się także podobnym uznaniem. Stacje telewizyjne nie boją się inwestować w produkcje oparte o komiksy albo przynajmniej ocierające się o nie i bez wątpienia to zasługa „Batmanów” Nolana oraz filmowego uniwersum Marvela. Nie zawsze jednak było tak różowo.
Co mają ze sobą wspólnego Edgar Wright, Pharrell Williams i Daft Punk?
Odpowiedź brzmi: teledysk do Gust of Wind. Może Edgara Wrighta nie zobaczymy za sterami Ant-Mana, ale przynajmniej możemy podziwiać jego kunszt reżyserski w klipie do piosenki Pharrella z płyty GIRL.
Wczoraj serwis Hitflix pobudził wyobraźnię wielu fanów Marvela, a szczególnie Avengers i Spider-Mana. Podobno Sony i Disney mają współpracować w kwestii włączenia Człowieka-pająka do kinowego uniwersum Marvela (MCU). Zwykle wzruszyłbym tylko ramionami na tego typu plotki, tzn. „newsy”, ale tym razem faktycznie sprawa wygląda dosyć poważnie.
Będzie "Iron Man 4" z Robertem Downey Jr.? Całkiem prawdopodobne
U Ellen Degeneres, Robert Downey Jr. miał promować „The Judge” (w kinach 17 października), ale wszyscy wiemy, że Robert = Tony Stark, więc temat musiał zejść na Iron Mana. Dzięki temu jednak wiemy już, że „Iron Man 4” jest w produkcji, nie jest tylko pewne czy RDJ zagra w nim główną rolę. Wiem, brzmi to absurdalnie…
Cyfrowe nowości muzyczne: Spotify, Deezer, Wimp i Rdio #38
Elektronika od Caribou i Gorgon City, świetny hip-hopowy krążek od Nehruviandoom i nowe albumy: od Macy Gray oraz Jamiego Culluma. Takie nowości przyjmuję z otwartymi ramionami! Zapoznajcie się ze świeżym wydaniem Cyfrowych nowości muzycznych.
LeBron James sprzedaje wiarygodną historię od pucybuta do milionera. "Survivor's Remorse", recenzja sPlay
Nigdy nie sądziłem, ze to powiem ale… LeBron James potrafi robić seriale, i to całkiem niezłe. Nie spodziewałem się po „Survivor’s Remorse” niczego dobrego, sztampowa fabuła od pucybuta do milionera, mało znani aktorzy i fakt, że za wszystkim stoi stacja Starz nie przekonywały mnie ani trochę. Na cale szczęście obejrzałem pilot serialu.
Fox włącza się do gry? Podobno serial o X-Men jest już w produkcji
Ploty i ploteczki. Serwis Bleeding Cool nie po raz pierwszy sięga do swoich źródeł i ujawnia ciekawe informacje, oczywiście niepotwierdzone. Ptaszki wyćwierkały, że Fox chce dołączyć do walki na telewizyjnym froncie z superbohaterami w tle i zamierza wypuścić serial live-action o X-Men.
3 października David Lynch i Mark Frost publikują na Twitterze o tej samej godzinie identyczny post sugerujący (co teraz już wiemy) wielki powrót serialu „Twin Peaks”. „Dear Twitter Friends: That gume you like is going to comeback in style” – ta wiadomość wywołała szał i trudno się temu dziwić. Legenda ma wrócić i wyjaśnić kilka tajemnic, które nawiedzają fanów dzieła Lyncha i Frosta od 23 lat. Czego więc możemy spodziewać się w (przyjmijmy dla uproszczenia) trzecim sezonie „Twin Peaks”?
Pani sędzina lekkich obyczajów z whisky pod pachą. "Bad Judge", recenzja sPlay
NBC musi bardzo zazdrościć ABC, ponieważ postanowiło wkleić do swojej ramówki serial równie zły, co „Manhattan Love Story„. Próbowaliście oglądać kiedykolwiek komedię, która kompletnie nie śmieszyła, a jedynie konfundowała? Do tej kategorii należy właśnie „Bad Judge” z niskich lotów gagami i dialogami oraz fabułą, z której nic, absolutnie nic nie wynika.
Patryk Vega demontuje państwo polskie, szkoda tylko, że w tak nieudolny sposób. "Służby specjalne", recenzja sPlay
Patryk Vega bardzo się postarał, żeby jego najnowszy film nie był udany. Polski reżyser sięgnął chyba po wszystkie środki, aby zniechęcić widza do „Służb specjalnych”. Aż chce się krzyczeć „można się było po nim tego spodziewać”. No bo jak tu oczekiwać porządnego potraktowania historii o likwidowaniu WSI od człowieka, który stoi za takimi „hitami” jak „Ciacho”, „Hans Kloss” i „Last Minute”?
Tom i Jerry są rasistowską kreskówką? Według Amazonu i Apple z pewnością tak
Poprawność polityczna dotknęła jedną z najpopularniejszych kreskówek wszech czasów. Zanim jakiekolwiek dziecko zobaczy przygody Toma i Jerry’ego w Amazon Prime i iTunes, najpierw jego oczom ukaże się ostrzeżenie o scenach dyskryminujących ze względu na przynależność do danej rasy i narodu. Głupota czy potrzebny przekaz dla młodego widza?
Spotify Sessions – posłuchajcie Vampire Weekend i Cloud Nothings grających na żywo
Po Spotify Sessions zawsze można spodziewać się czegoś dobrego, dlatego warto rzucić uchem na świeżutką playlistę będącą wynikiem współpracy Spotify z organizatorami festiwalu Bannaroo. Tym razem Spotify Sessions zawierają występy na żywo Vampire Weekend i Cloud Nothings.
Dlaczego Amerykanie zawsze muszą mieć swój remake?
Dlaczego Amerykanie zawsze muszą mieć swój remake? Dlaczego zawsze muszą robić wszystko po swojemu? Te pytanie kotłują mi się w głowie za każdym razem, kiedy widzę kolejny filmu prostu z Hollywood, będący zazwyczaj kalką produkcji nie amerykańskiej. Pal licho, kiedy taki remake jest dobry (chociaż niekoniecznie potrzebny), gorzej, gdy jest totalnym gniotem i napluciem w twarz oryginalnemu twórcy.
Letni Chamski Podryw sięgnął dna. Jason Dętka i „Wiggry” jakoś mnie nie śmieszą
Może nie znam się na żartach, ale budowanie parodii na używaniu blackface mnie nie śmieszy. Malowanie twarzy na czarno, kajdan na szyi i dwie laski, które nie wiedzą co ze sobą zrobić, mają być odpowiedzią na amerykański hit „Wiggle” od Jasona Derulo i Snoop Dogga? Problem w tym, że polskim parodystom brakuje klasy, a o blichtrze amerykańskiego oryginału mogą pomarzyć.
„Selfie” to serial, który daje wiele powodów, by go nie lubić i uznać za telewizyjną, głupiutką papkę. Z początku myślałem, że jedynym uczuciem, jakie będzie mi towarzyszyć w trakcie seansu będzie zgorszenie i wstyd. Prawda jednak okazała się zupełnie inna, ponieważ „Selfie” naprawdę polubiłem i wyczułem w nim spory potencjał, choć zdaję sobie sprawę z jego wad. Guilty pleasure? Jak najbardziej.
Ciężko czerpać przyjemność z głupiutkiego serialu. "Manhattan Love Story", recenzja sPlay
Chciałbym napisać, że „Manhattan Love Story” to typowy babski serial, który mógłby spodobać się fankom „Seksu w wielkim mieście” i „Dziennika Bridget Jones”, ale nie mogę. Nawet mając bardzo niskie wymagania i ogromną chęć obejrzenia głupiutkiego komediowego serialu, powinno trzymać się z daleka od produkcji stacji ABC.
Cyfrowe nowości muzyczne: Spotify, Deezer, Wimp i Rdio #37
Prince udowadnia, że żyje i ma się bardzo dobrze, Gerard Way pokazuje, że solowo też potrafi nagrywać, a Eletric Youth dają potężną dawkę świetnego synthpopu na debiutanckim krążku. Tak mniej więcej przedstawiają się Cyfrowe nowości muzyczne z tego tygodnia. Zapraszam.
Lorde z nowym singlem "Yellow Flicker Beat", prosto ze ścieżki dźwiękowej "Igrzysk śmierci: Kosogłos. Część 1"
„Igrzyska śmierci: Kosogłos. Część 1” trafią do kin dopiero 21-go listopada 2014, ale już teraz możecie posłuchać chociaż piosenki, która będzie promować film. Yellow Flicker Beat od Lorde jest już w Sieci i w każdym serwisie streamingowym.
Fascynująca teoria o uniwersum Pixar streszczona w 8-minutowym filmiku
Teoria o jedności świata z filmów Pixar pojawiła się już rok temu. Autor jej – Jon Negroni – w przekonujący sposób wyjaśnił, że postacie z 13 animacji żyją tak naprawdę w jednym uniwersum. „The Pixar Theory”od Negroniego, wymaga sporej dawki wyobraźni i dla niektórych może być trudne do zrozumienia, ale z pomocą przychodzi nam kanał Bloop Animation.
Polacy, znów mamy się czym chwalić. Fair Weather Friends - "Hurricane Days", recenzja sPlay
Każdy chce grać teraz electro pop, niektórym wychodzi to lepiej, niektórym gorzej. Na szczęście dla nas, Fair Wheather Friends należą do tej pierwszej grupy. Dzięki nim już mogę odhaczyć z listy kolejną gorącą polską premierę i muzyczny debiut, który mogę zachwalać pod niebiosa. Bo tak się składa, że w przypadku tego młodego zespołu, wszystko jest na swoim miejscu, świetnie pasuje i gra aż miło.
Kirsten Dunst powiedziała mi, że jestem nienormalny… i ma rację
Jeżeli widzieliście niedawno opublikowany filmik „Aspirational” z Kirsten Dunst, prawdopodobnie tytuł tego wpisu nie będzie wydawać wam się dziwny. Niektórzy uważają krótkie przesłanie zawarte w produkcji za zabawne, ale ja w nim widzę coś zupełnie innego, smutnego. Nie chodzi mi tutaj o całą „kulturę” selfie, ale o sposób, w jaki w dzisiejszym świecie konsumujemy, a raczej staramy się konsumować wytwory kultury – muzykę, książki, a nawet filmy i seriale. A robimy to po łebkach, bez skupienia, rozpraszając się przez social media i chęć „zarobienia” lajka, czy komentarza.
Fantastyczna Czwórka od Foxa nabiera kolorow – garść informacji o reboocie
W przeciwieństwie do Marvela i Disneya, Fox musi udowodnić, że ich komiksowe uniwersum na srebrnym ekranie ma sens. Z jednej strony amerykańskie studio ma w katalogu świetnych „X-Men: Pierwsza Klasa” i „X-Men: Przeszłość, która nadejdzie”, a z drugiej… ciąg porażek, które zwą się „Fantastyczna Czwórka” (z 2004 i 2007), „X-Men Geneza: Wolverine”, „Elektra”, „Daredevil”. Nic dziwnego zatem, że fani z wypiekami na twarzy śledzą każdą informację na temat rebootu „Fantastycznej Czwórki” i w duchu liczą na to, że tym razem Fox nie spartaczy tego.
Serialowe Love: "Brzydula Betty", telenowela, w której zakochałem się po uszy
Uwielbiam Brzydulę. I nie tą amerykańską czy polską, które są tylko miernymi kopiami oryginału, ale jedyną prawdziwą… Brzydulę („Yo soy Betty, la fea”) z Kolumbii, telenowelę, w którą wciągnąłem się kilkanaście lat temu. Prosty latynoski serial, który na początku XXI wieku zdobył serca widzów prawie na całym świecie i miał swój urok, któremu trudno było się oprzeć. Skąd brała się ta magia? Cóż, zaczęło się bardzo niepozornie.
Nowy antybohater na horyzoncie i obietnica świetnej fabuły. "How to Get Away with Murder", recenzja sPlay
W jesiennej ramówce telewizyjnych premier pojawił się kandydat, który może trochę namieszać w wynikach oglądalności. Stacja ABC wypuściła swojego najlepszego konia – „How to Get Away with Murder” – i wszystko wskazuje na to, że chce wygrać gonitwę. Najpierw całkiem niezłe „Forever”, a teraz świetny serial ze zwrotami akcji, ciekawym antybohaterem i obietnicą, że z każdym odcinkiem będzie coraz lepiej.
Po drugim sezonie gorzej być nie może. Under the Dome, recenzja sPlay
Niekonsekwencje fabularne, drewniane postacie, traktowanie drugoplanowych bohaterów po łebkach – tak w skrócie przedstawia się cały drugi sezon „Under the Dome” („Pod Kopułą”). Przykro było patrzeć, jak z każdym odcinkiem, niegdyś całkiem niezły (ale nie wybitny) serial od CBS, staczał się coraz bardziej. Wciąż jednak mam nadzieję, że może sezon trzeci uratuje sytuację, choć już raz w ten sposób myślałem… rok temu.