Może i Taylor Swift nie lubi streamingu, ale kocha wrzucać dobre teledyski na YouTube. Niewątpliwie do takich należy "Blank Space", w którym wokalistka wciela się w bogatą kobietę z poważnymi zaburzeniami... tzn. niepohamowaną chęcią zabicia swojego wybranka serca. Wystarczyło tylko, żeby zobaczyła jak jej ukochany pisze smsy podczas wspólnego pikniku, aby później zacząć go torturować.
Co ciekawe, "Blank Space" nakręcony przez Josepha Kahna ("Ayo Technology", "All the Lovers", "Womanizer"), wyciekł do Sieci wczoraj za sprawą Yahoo, dzień przed premierą w programie "Good Morning America". Swift postanowiła szybko zareagować i jeszcze wczoraj ukazała się na YouTube oficjalna wersja klipu. W roli nieszczęsnego kochanka Swift wystąpił Sean O'Pry. Artystka artystka po raz kolejny zrobiła piosenkę o zerwaniu, ale w tym szczególny przypadku uczyniła to z pełną premedytacją, zdając sobie sprawę z tego, że powiela pewien schemat.
Blondwłosa zazdrośnica ucieka się w klipie do wielu - traktując rzecz eufemistycznie - szalonych rzeczy, podobno scena z kijem golfowym była zainspirowana skandalem z Tigerem Woodsem z 2009 roku. Taylor Swift w "Blank Space" w piękny sposób kpi z siebie samej, zdecydowanie lepiej to wygląda niż w "Shake It Off".