REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

Najlepsi serialowi antybohaterowie, którym bałbyś się podać ręki, ale których zabrałbyś na piwo

Śliczni, ładni, bohaterowie bez skazy już nas nie obchodzą. Od kilku, kilkunastu lat wolimy oglądać brudne, nie za piękne mordy antybohaterów, którzy mogą nam wbić siekierę między oczy. Świat należy do badassów, to oni teraz rządzą telewizją (ale także kinem, literaturą i komiksami). Praworządni i dobrzy bohaterowie są nudni, a ich czas się po prostu skończył, dlatego pozwólcie, że przedstawię kilku antybohaterów, którzy w ostatnich kilkunastu latach pojawiali się na małych ekranach i zdobyli naszą sympatię i antypatię jednocześnie.

09.11.2014
16:41
Najlepsi serialowi antybohaterowie, którym bałbyś się podać ręki, ale których zabrałbyś na piwo
REKLAMA

Tony Soprano

REKLAMA
tony soprano

Dlaczego go lubimy?

O Tonym Soprano młodsza część widowni już pewnie nie pamięta, ale to właśnie ten gość, główny (ekhm) bohater The Sopranos (Rodziny Soprano) rozpoczął bum na podziwianie antybohaterów w telewizji. Głowa domu, mafiozo, który na krótkiej smyczy trzyma wszystkich wokół budził jednocześnie strach i sympatię. Pewnie balibyśmy się wylać Tony’emu kawę na spodnie albo wisieć kasę, ale wyjść na piwo? Jasne, zawsze i wszędzie.

Dlaczego go nie lubimy?

Właściwie z tych samych powodów, dla których lubimy. Tony wydaje nam się bardzo ludzką postacią, która pełna jest skaz, ale cóż, przebywanie z nim 24h na dobę groziłoby przyspieszaną akcją serca. Nigdy nie wiadomo za co Tony mógłby się obrazić i w jaki sposób wyładować swoją agresję. Chociaż nie, w zasadzie to wiemy w jaki sposób…

Bender

bender

Dlaczego go lubimy?

Bender to tak naprawdę całkiem poczciwy typ, który jest jak my wszyscy, czyli lubi dobrze wypić, wypalić cygaro, pójść do baru ze striptizem, a wracając zabrać z ulicy kilka dziewczyn w obcisłych i skąpych strojach, żeby pokazać im swoją kolekcję plakatów powieszonych nad łóżkiem. Jasne, że typ robi ciemne interesy (nawet z Szatanem), zadaje się z mafią i prawdopodobnie wytnie wam nerkę i sprzeda na czarnym rynku, ale hej, potem napije się z nami piwa i przeprosi, a w trudnych chwilach poratuje schowkiem na miotły. To chyba wystarczy, prawda?

Dlaczego go nie lubimy?

Prawdopodobnie dlatego, że Bender sprzedałby nas za bezcen, żeby tylko coś zyskać – np. skrzynkę piwa. Pewnie, że później by przeprosił i zrobił smutne oczka, ale co się stało, to się nie odstanie.

Ray Donovan

ray donovan

Dlaczego go lubimy?

Ray jest naprawdę w porządku, chłop po prostu dba o dobro swojej rodziny. Chce żeby dzieci miały porządne wykształcenie, żona była dobrą matką i kochanką, a braciom się powodziło. Normalny gość, gdyby nie fakt, że lubi chować w bagażniku zwłoki i jak go coś wkurzy, to wyjmuje kij bejsbolowy i załatwia sprawy „po swojemu”. Z drugiej strony, wystarczy, że tylko poprosicie o coś Raya i gość wam to załatwi. Nie można tylko sypiać z jego żoną, obrażać braci i zachowywać się fair, jeżeli chodzi o biznes, czyli standardowe procedury, gdy mamy do czynienia z gangsterem.

Dlaczego go nie lubimy?

Tak samo jak w przypadku Tony’ego Soprano, naprawdę nie warto zezłościć Raya. Jeżeli temu facetowi nastąpicie na odcisk, to prawdopodobnie wasz dom jest już spalony, nie macie wszystkich zębów, a wasze palce już nigdy nie zagrają na żadnym instrumencie.

Dexter Morgan

dexter

Dlaczego go lubimy?

Dexter ma swoje zasady. Jesteś zły? Giniesz. Jesteś w porządku? Żyjesz. Jeśli nie planujecie nikogo mordować, to spokojnie możecie zadawać się z Dexterem. Poza tym facet jest dobrym mężem i ojcem, a przecież to się liczy najbardziej.

Dlaczego go nie lubimy?

Jakby to ująć… facet jest świrem i seryjnym mordercą? Ok, sam morduje innych seryjnych morderców, ale jeżeli przypadkiem odkryjecie jego drugą profesję, to sami możecie stać się celem. A jeśli nawet nie i wszystko wyjdzie na jaw, to czekają was przesłuchania i wizyty w sądzie. Nieciekawa perspektywa.

Walter White

walter white

Dlaczego go lubimy?

Przede wszystkim dlatego, że White jest współczesnym, najbardziej znanym symbolem antybohatera. Zwykłego człowieka, który postanawia, że będzie tym złym. Wiadomo, że z Waltera to kawał skurczybyka, ale niespecjalnie to nam przeszkadza, łatwo mu (prawie) wszystko wybaczyć. Jeżeli należy się do „rodziny” Waltera, można być pewnym, że ten poratuje w potrzebie.

Dlaczego go nie lubimy?

Hmm, może dlatego, że Walter jest bezwzględnym łajdakiem, który otruł dziecko. Po tym wydarzeniu Walter White już był całkowicie innym człowiekiem, którego nie gryzie już nawet sumienie. Facet bez sumienia? To mało przyjemne towarzystwo.

Vegeta

vegeta

Dlaczego go lubimy?

Vegeta jest kosmicznym burakiem, który cały czas zazdrościł Goku, ale sami przyznacie, że jest znacznie bardziej interesującą postacią, niż główny bohater Dragon Balla. Jest przebiegły, nie cofnie się przed niczym, żeby osiągnąć cel, ale z drugiej strony kocha swoją rodzinę i będzie bronić przyjaciół do samego końca, czyli tak samo jak Goku. Vegeta jest po prostu cool i każdy chciałby się z nim zadawać. Taki bad guy, z którym wypad do pubu na pewno skończyłby się świetną historią wartą opowiedzenia…

Dlaczego go nie lubimy?

Vegeta jest strasznie arogancki i słabszym od siebie uważa za gorszych. Skoro taki Krillin jest niczym w oczach Vegety, to łatwo można sobie wyobrazić, co pomyślałby o nas…

Dr Gregory House

gregory house

Dlaczego go lubimy?

To oczywiste. W razie choroby naszej lub naszych bliskich, House nam pomoże, a przy średniej opiece NFZ, to całkiem pożądana cecha u przyjaciela. Jasne, że będzie przy tym cyniczny, powie parę przykrych rzeczy, ale po wszystkim można napić się z nim piwa lub czegoś mocniejszego, a także zaprosić parę dziewczyn do domu. Na koniec imprezy House może zasiąść za fortepianem i zagrać oraz zaśpiewać parę piosenek. House to człowiek, który jeżeli już zostaje czyimś przyjacielem, to jest nim na dobre i na złe, do końca życia.

Dlaczego go nie lubimy?

House potrafi prosto w oczy powiedzieć, że jesteśmy idiotami i na dodatek zrobić to w najgorszy sposób na świecie. Nie będzie też mieć oporów zażartować z tego, że ktoś bliski nam umiera. Nie ma też co liczyć na zbyt częste współczucie z jego strony. House potrafi być świrem, z którym ciężko wytrzymać.

Francis Underwood

francis underwood

Dlaczego go lubimy?

Jeżeli tylko znacie dobrą knajpkę z żeberkami, to możecie zbliżyć się do kręgu osób, którym Francis ufa, a to może okazać się bardzo pożyteczne. Z Francisem można też porozmawiać o polityce, dowiedzieć się pikantnych historii, pograć na PlayStation i liczyć na załatwienie jakiejś pracy. Nie można tylko dać się upić przez niego i jego żonę i zaprowadzić do sypialni. To może się źle skończyć

REKLAMA

Dlaczego go nie lubimy?

Po prosty, to łajdak, który wykorzysta każdego, żeby osiągnąć swój cel. Nie chcielibyśmy się znaleźć w gronie wrogów Francisa albo być jednym z jego przystanków na drodze do prezydenckiej kariery.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA