Premiera kontynuacji zeszłorocznego hitu Canal+ zbliża się wielkimi krokami. O zmianach w 2. serii serialu Belfer rozmawialiśmy z duetem scenarzystów, który wykreował postać Pawła Zawadzkiego oraz z parą reżyserów, odpowiedzialnych za nową serię.
Belfer okazał się najchętniej oglądanym serialem nc+ w historii. Produkcja własna na podstawie autorskiego scenariusza przyciągnęła przed telewizory masy. Powstanie kontynuacji było więcej niż pewne. Już zakończenie pierwszego sezonu wskazywało na to, że druga seria będzie nowym rozdaniem.
Czytaj też: Belfer 2 - recenzja pierwszego odcinka
Sporo zmieniło się zarówno w serialowej rzeczywistości, jak i za kulisami serialu Belfer. Belfer 2 to zupełnie nowe rozdanie.
Belfer to produkcja na podstawie autorskiego scenariusza. Jego twórcami są Jakub Żulczyk i Monika Powalisz. Chociaż reżyser odpowiedzialny za pierwszy, dziesięcioodcinkowy sezon - Łukasz Palkowski - opuścił projekt, kontynuację historii nauczyciela bawiącego się w detektywa kreowali ci sami ludzie.
Jakub Żulczyk i Monika Powalisz napisali scenariusz kolejnych ośmiu epizodów, które składają się na drugą serię. To sami scenarzyści, a nie Canal+, zdecydowali, ile chcą ich napisać. Kontynuacja Belfra powstawała jednak pod silną presją czasu. Do zespołu dołączyły dwie kolejne osoby: Bartosz Ignaciuk oraz Wojciech Bockenheim.
„Świeża krew, nowe spojrzenie, nowe pomysły” - komentuje rozszerzenie zespołu scenarzystów Jakub Żulczyk.
Nad pomysłem na sezon prace prowadzone były wspólnie. Sama koncepcja powstawała 3 miesiące, a później dopiero podzielono całość na odcinki. Jakub Żulczyk i Monika Powalisz napisali po trzy, a Bartosz Ignaciuk dwa pozostałe. Twórcy przekonują, że podczas kreowania historii nie mieli zupełnie rozjeżdżających się wizji.
Mój rozmówca zdradził, że jeśli były jakieś różnice zdań, to po skończeniu prac wyrzuca się je z pamięci. Nie ma też co tej pracy idealizować, nie przebiega super harmonijnie, a scenarzyści nie czytają sobie nawzajem w myślach.
Co dokładnie się zmieniło w 2. Sezonie Belfra?
Zmieniło się miejsce akcji i wymieniono praktycznie całą obsadę. Próbowałem z moich rozmówców wyciągnąć, czy jacyś bohaterowie z poprzedniego sezonu poza Pawłem Zawadzkim wrócą w tym roku. Niestety - moje pytanie nazwali sprytnym, ale powtórzyli tylko kilkukrotnie, że nie mogą na nie odpowiedzieć.
Bardziej wylewni byli podczas dyskusji o klimacie serialu. „Historia jest bardziej intensywna, zwarta i jeszcze gęściej poprowadzona dramaturgicznie” - przekonuje Powalisz. Udało mi się dowiedzieć też nieco na temat pracy z młodymi aktorami i przedstawieniu współczesnych uczniów liceum.
Zarówno w pierwszym, jak i w drugim sezonie prowadzone były konsultacje z licealistami.
Osoby pracujące przy Belfrze swoje czasy szkolne mają już dawno za sobą. Monika Powalisz przekonuje jednak, że „to [czym teraz żyją uczniowie] nie różni się od tego, czym my się zajmowaliśmy w liceum. Myślę, że to nie jest jakaś tak drastyczna zmiana”. Zmieniły się narzędzia i technologia.
Moja rozmówczyni przywołała film LEGO Ninjago, który oglądała ostatnio z synem, gdzie pojawiła się scena wykorzystująca Messengera. Podobnie do sprawy podeszła scenarzystka Belfra. Zamiast się obrażać na rzeczywistość, chciała wykorzystać prawdziwe, współczesne elementy.
Jakub Żulczyk zauważył, że w pierwszym sezonie też tak to wyglądało, ale mimo wszystko teraz w Belfrze pojawia się nieco inna młodzież.
Paweł Zawadzki trafia do liceum dla potomków polskich elit.
Główny bohater we Wrocławiu spotyka się z innymi dzieciakami. „Co innego mają w głowach, na czym innym im zależy. Inny punkt startowy mają w życiu” - przekonywał Jakub Żulczyk. Wyznał, że tym razem postawiono na środowisko, w którym relacje między dzieciakami są inne.
O pracy z młodymi aktorami opowiadali mi też reżyserowie drugiego sezonu.
Krzysztof Łukaszewicz stwierdził, że „młodość jest zawsze taka sama, bez względu na gadżety”. Zauważył, że scenariusz "dosyć precyzyjnie opowiadał o tym, co oni [licealiści] mają, jak się mają zachowywać, co w danym momencie robią, co piją, czego nie palą i tak dalej”.
Maciej Bochniak, który razem z Krzysztofem Łukaszewiczem zastąpił w 2. serii Łukasza Palkowskiego, zdradził, że przed rozpoczęciem zdjęć spędził dzień w jednym z warszawskich liceów. „Siedziałem i patrzyłem, co młodzież robi na przerwach. Przyszedłem z bagażem pomysłów” - wspomina przygotowania do kręcenia nowej serii.
W poprzedniej serii na szkolnych korytarzach było dużo więcej życia i spontaniczności, czego nie ma w drugiej serii. "Nie twierdzę, że to jest coś gorszego, czy coś lepszego, to jest zupełnie coś innego. To buduje nam atmosferę jakiegoś lekkiego niepokoju, który w pierwszych odcinkach staje się taki zupełnie namacalny” - kończy wątek Maciej Bochniak.
2. sezon Belfra ma być mroczniejszy niż pierwsza seria produkcji.
O tym, jak wypadła kontynuacja serialu przekonacie się 22 października. Już teraz możecie przeczytać recenzję pierwszego odcinka drugiej serii.