Po "Prokuratorze" nabrałam trochę zaufania do seriali produkowanych przez Telewizję Polską. Z zainteresowaniem sięgnęłam więc po nową produkcję stacji, "Bodo", opowiadającą o Eugeniuszu Bodo, polskim aktorze, śpiewaku i tancerzu, który zyskał ogromną popularność w dwudziestoleciu międzywojennym.
W przypadku tej produkcji, gdzie w rolę Eugeniusza Bodo, a właściwie Bogdana Eugène'a Junoda, wcielili się dwaj aktorzy: Antoni Królikowski (młody Bodo) i Tomasz Schuchardt (starszy Bodo), trudno o ocenę po pierwszym odcinku. To zaledwie preludium tego, co ma nas spotkać, bo przecież przyjdzie nam zobaczyć jeszcze drugiego aktora, który wciela się w słynnego artystę. W pierwszym odcinku poznajemy nastoletniego Bogdana, który ma problemy z nauką i akceptacją samego siebie. Chłopak ma inne wyobrażenie o swoim życiu niż jego matka, nie chce zostać dyplomatą, prawnikiem czy lekarzem. Szkoły handlowej, do której chodzi, nie traktuje poważnie. Młody Bogdan zakochany jest w gwiazdach kina i teatru i sam chciałby widzieć siebie na scenie. Uwielbia spędzać czas w Teatrze Urania, który prowadzi jego ojciec. Tam chłopak uczy się śpiewu i stepowania, podglądając gwiazdy, będące dla niego inspiracją i wzorem do naśladowania.
Oprawa wizualna, atmosfera serialu ujmują.
Jesteśmy świadkami tego, jak od kuchni wygląda teatr, jak publiczność reaguje występy. Poznajemy życie codzienne w Polsce w trakcie I wojny światowej. Lęki i niepokoje ludzi, którzy boją się o swoją przyszłość i swoich dzieci. Marzenia, które mają i które często są wypierane przez sprawy przyziemne.
Być może część faktów przedstawiona jest tu dość stereotypowo, zdawkowo albo po prostu za mało dramatycznie, ale pierwszy odcinek obejrzałam z zainteresowaniem.
Antoni Królikowski w roli młodego Bogdana wypada naprawdę interesująco. Wykreowana przez niego postać jest autentyczna. Nie gorzej jest z innymi aktorami. Matka chłopaka, grana przez Agnieszkę Wosińską również jest ciekawą postacią. Ogromne nadzieje wiążę z występem Tomasza Schuchardta, który zagra Eugeniusza Bodo w późniejszych odcinkach. Schuchardt to jeden z tych młodych aktorów, który właściwie we wszystkich filmach ze swoim udziałem zachwyca i udowadnia, że młodzi polscy artyści mają na scenie wiele do zaoferowania.
"Bodo" nie jest produkcją robioną z takim rozmachem, jak tytuły zagraniczne, ale na tle serialu o Annie German, który jakiś czas temu emitowany był w Telewizji Polskiej, wypada zdecydowanie lepiej. Tak naprawdę dopiero kolejne odcinki pokażą, czy to dobra i wciągająca pozycja, ale pierwszy epizod dał mi nadzieję, że spędzę z tym serialem kolejne godziny.