"Zwierzęta nocy" to donośny filmowy krzyk przeciwko aborcji, recenzja sPlay
Projektant Tom Ford powraca po latach ze swoim drugim filmem kinowym. „Zwierzęta nocy” to niezwykle stylowy i mocny thriller o miłości i okrucieństwie.
Przemoc, absurd i okrucieństwo. Park chan-wook i jego najlepsze filmy
Od czasów premiery „Oldboya”, każdy nowy film Park chan-wooka jest niemałym wydarzeniem. Tak też jest w przypadku jego najnowszego obrazu – „Służącej”, będącego elektryzującą mieszanką thrillera, melodramatu i filmu erotycznego. Z okazji premiery „Służącej” postanowiłem przyjrzeć się bliżej filmom jednego z najlepszych obecnie autorów światowej kinematografii.
"Guilt", czyli śledztwo klasy B i chaos fabularny. Recenzja sPlay
Co prawda jeden odcinek to zbyt mało, by definitywnie skazać jakiś serial na niepowodzenie, ale od jakiegoś czasu mam wrażenie, że wyczuwam tego typu klapy na odległość. Nie chodzi nawet o to, że „Guilt” jest produkcją, której nie da się ogladać, ale ponownie mamy do czynienia z serialowym średniakiem, który właściwie ani nas ziębi, ani grzeje.
BBC przywraca wiarę w seriale. Obejrzałam ich nowy dramat "Thirteen" i jestem zachwycona
Temat porwań i powrotów ofiar do codziennego życia stał się ostatnio modny. Mieliśmy „Pokój” Lenny’ego Abrahamsona, za rolę w którym Brie Larson otrzymała Oscara dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej, ostatnio zadebiutował serial „The Family” (pol. „Rodzinna Warrenów”), a BBC wyprodukowało miniserial „Thirteen”, opowiadający o Ivy Moxam, która po trzynastu latach ucieka z rąk oprawcy i próbuje zacząć życie od nowa. Brytyjska stacja jak zwykle pokazała klasę. „Thirteen” to świetne widowisko, które z rozmysłem przedstawia problem osoby porwanej, trud powrotu i relacje ofiary ze swoją rodziną, wzbogacając to wszystko o wątek kryminalny.
"Nad morzem" Angeliny Jolie-Pitt to film, który większość widzów prawdopodobnie rozczaruje. Recenzja sPlay
Po obejrzeniu nowego filmu Angeliny Jolie-Pitt (ta napisała scenariusz i zajęła się reżyserią) można mieć wrażenie, że to doskonała historia, która powinna znaleźć swoje miejsce w teatrze. Jeśli chodzi natomiast o samą produkcję „Nad morzem”, którą od kilku dni można zobaczyć na polskich ekranach, można być pewnym, że znajdzie ona wielu swoich przeciwników, bo większość widzów wyjdzie z sali kinowej przekonanych, że w samej fabule tak naprawdę nic się nie dzieje.
Pilot "The Bastard Executioner" nie był tak dobry, jak się spodziewałem, ale i tak niecierpliwie czekam na nowy odcinek
„The Bastard Executioner” to serial, o którym mało kto w ogóle słyszał, do czasu, aż w sieci pojawił się jego pierwszy teaser. Trwający raptem trzydzieści sekund materiał skutecznie podkręcił zainteresowanie tą produkcją, obiecując efektowne i krwawe widowisko. Pilot nie spełniał wszystkich pokładanych w nim nadziei, a mimo to nie mogę się doczekać dzisiejszej premiery drugiego odcinka.
Billy Hope to nie Rocky Balboa, ale warto poznać jego historię. "Do utraty sił" - recenzja sPlay
Choć powstało wiele filmów biograficznych i dokumentalnych o bokserach, myśląc o tego typu sportowym obrazie, przed oczami pojawia nam się zawsze Rocky, w którego niejednokrotnie wcielił się Sylvester Stallone. „Do utraty sił” raczej nie zmieni tej prawidłowości, ale na pewno zapisze się w naszej pamięci ze względu na rolę Jake’a Gyllenhaala, mimo że nie jest to film przełomowy, ani specjalnie oryginalny.
„Humans” to takie telewizyjne „Ja, Robot”. Tylko bez budżetu, polotu i rozmachu.
„Humans” od stacji AMC i Channel 4 to próba odtworzenia wielokrotnie nagradzanego, szwedzkiego „Real Humans”. Niestety, na produkcję poskąpiono środków, co widać już w pilocie serialu.
Niesamowity powrót z zaświatów. "The Returned" - recenzja sPlay
Jeśli oglądaliście serial „Resurrection” to klimat „The Returned” będzie wam bliski. A jeśli znacie francuski serial z 2012 roku, „Les Revenants”, to szybko przekonacie się, że amerykańska wersja z tego roku, wspomniany „The Returned”, to nic innego jak jego remake. Fabuła obu produkcji opowiada historię osób, które – jak mówi sam tytuł – powróciły i to nie z bylekąd, bo z zaświatów.
Romantyczne kino z dramatyczną historią w tle. "Gang Rosenthala", recenzja sPlay
„Gang Rosenthala” (oryg. „Closer to the Moon”) to historia oparta na faktach, mająca swoje źródło w słynnym – przynajmniej w Rumunii – przestępstwie z 1959 roku, czyli obrabowaniu Narodowego Banku Rumunii. Nie mamy jednak tutaj do czynienia z filmem historycznym, a uroczym mariażem fikcji z prawdą. Podkoloryzowana fabuła, akcja rodem z „Gangu Olsena” i (koniec końców) smutna rzeczywistość komunistycznego reżimu – wszystko to trochę przypomina „Grand Budapest Hotel” Wesa Andersona. Najważniejsze jednak jest to, że „Gang Rosenthala” ogląda się jak dobre stare filmy, w których czuć było magię kina.
Spiski, zmowy i morderstwa jednak nie zawsze bywają ekscytujące. "Dig" - recenzja sPlay
Od pierwszego odcinka każdego nowego serialu wymagam tylko jednego – musi być obietnicą, zapowiedzią czegoś interesującego, na co warto będzie poświęcić te kilka, czy kilkanaście godzin. I chociaż o „Dig” można powiedzieć wiele dobrego, to niestety nie przekonuje, żeby zostać z nim na dłużej.
O kim ty myślałbyś, kiedy musiałbyś ratować swoje życie? "Turysta" - recenzja sPlay
„Turysta” to skandynawski film z ubiegłego roku, który dopiero 6 lutego zagości na ekranach naszych kin. Produkcja powstała dzięki współpracy Danii, Norwegii, Szwecji i Francji. Reżyserem filmu jest Ruben Östlund, odpowiedzialny także za obrazy „Gra” czy „Incydent w banku”. Östlund jest też autorem scenariusza do „Turysty”. Film szwedzkiego reżysera nie przypadnie do gustu amatorom tylko amerykańskiego kina. Jest to bowiem bardzo specyficzny dramat psychologiczny, który porusza nietypowy problem.
„One Child” – ministerial od stacji SundanceTV – jedna z ciekawszych premier ostatnimi czasy oraz jeden z niewielu seriali tak dobrze opisujących chory oligarchiczny system panujący w Chinach. Mógłbym nawet zaryzykować stwierdzenie, że to niezwykle wciągające case study, opisujące rzeczywistość lepiej niż niejedna książka poświęcona systemowi politycznemu panującemu w Państwie Środka. „One Child” cierpi jednak na brak wyrazistości głównego bohatera, który podejmuje ważne decyzje bez mrugnięcia okiem. Niemniej, to wciąż warty obejrzenia thriller polityczny traktujący o skazaniu na śmierć niewinnego człowieka.
"The Missing" – obowiązkowa pozycja dla fanów dramatów kryminalnych. Recenzja sPlay
Kiedy superbohaterskie seriale zalewają telewizję i zbierają dla siebie cały hype, trudno czasami wyhaczyć dobrą produkcję, która z komiksami nie ma nic wspólnego. Ostatnio jednak, z szarej masy średnich i nijakich produkcji, udało mi się wyłowić coś nowego i – co najważniejsze – bardzo dobrego. „The Missing” to serial z gatunku tych, które natychmiast wciągają. Po obejrzeniu pilota wiem, że muszę rezerwować czas na kolejne odcinki.
"Dary Anioła" wrócą jako serial? Czasami trzeba powiedzieć sobie dość
Rok temu książka „Dary Anioła: Miasto kości” („The Moral Instruments: City of Bones”) doczekała się paskudnej ekranizacji. Co dla fanów książki było nieprzyjemnym zaskoczeniem, dla reszty populacji już jednak niekoniecznie. Film zebrał beznadziejne recenzje, a wyniki box office wywoływały natychmiastowy płacz u producentów. Wydawać by się mogło, że na tym historia się kończy, ale okazuje się, że „Dary Anioła” mają teraz przejść na mały ekran.
Pomysł na serial o stalkerach – prześladowcach, nie przemytnikach z Zony – brzmi nawet nieźle i co by nie mówić, całkiem oryginalnie. Niestety, to jedyny w miarę unikalny element „Stalkera” – cała reszta to do bólu ograne i powielane już setki razy schematy oraz klisze.
Najbardziej niedoceniony serial dwóch ostatnich lat. "Rectify" (+ soundtrack)
Wczoraj rozdano Emmy, najbardziej przereklamowane nagrody telewizyjne. Przereklamowane, bo „Rectify” prawie nie pojawiło się w nominacjach, tak jak inne perfekcyjne telewizyjne serie, na czele z „Hannibalem”. Jednak „Rectify”, które ostatnio zakończyło drugi sezon i wiadomo, że pojawi się także w przyszłym roku, to najbardziej niedoceniony serial, wręcz małe dzieło sztuki, ostatnich dwóch lat.
Manhattan - wakacyjny serial z olbrzymim potencjałem. Recenzja sPlay
Jestem zły, naprawdę jestem zły, że stacja WGN dopuściła do tego, żeby mało straszne i hype’owane Salem trafiło do ramówki wiosennej, a Manhattan letniej. Tak dobrego serialu, który chociaż ociera się o historię, dawno nie widziałem. Słyszeliście może o Manhattan? Nie? No właśnie, a powinniście, bo póki co, ten serial zapowiada się znakomicie.
Naprawdę od bardzo dawna, nie trafiłem na serial, który równie mało by mnie obchodził, co „Black Blox”. Nie mam tu na myśli mojego ignoranctwa serialowego, ponieważ wchłaniam nawet największe odrzuty produkcyjne, ale nijakość serialu. „Black Box” jest tak wyjątkowo średnim jakościowo serialem, że na samą myśl o nim ogarnia człowieka znużenie. Aż wstyd, że stacja ABC mogła coś takiego pokazać swoim widzom.
72 godziny - kolejny film klasy B czy dobre kino sensacyjne?
Niedawno do kin trafił kolejny film, w którym się strzelają. Szybka akcja, samochody, piękna kobieta i pościgi – podobno każdy facet kocha tego typu opowieści. Takich filmów, łącznie z tymi, które nie trafiły na ekrany kin, w ciągu ostatnich 10 czy 20 lat wyszło niewyobrażalnie dużo. Co sprawia, że o jednych zapominamy i szybko trafiają na półkę „klasy B, C lub niżej”, a inne wciąż cieszą się uznaniem?