Czary-mary u Woody'ego Allena. Czy warto dać się nabrać? "Magia w blasku księżyca" - recenzja sPlay
Woody Allen po raz kolejny próbuje zaczarować nas historią o miłości. Tym razem jednak wykorzystuje do tego celu siły wyższe. Reżyser i autor scenariusza zarazem czyni ze swych głównych bohaterów osoby parające się… magią. Czy to wystarczy, aby zdobyć serca widzów? Jakby tego było mało, Allen ponownie przeprowadza się z Nowego Jorku do Europy i wraz z widzami odwiedza międzywojenne Niemcy, Anglię i Francję. Rzecz dzieje się głównie na Lazurowym Wybrzeżu i to tam tytułowa magia ma zadziałać.
Książka na weekend: Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął - recenzja sPlay
Przy okazji premiery filmu „Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął” chwyt marketingowy znowu się powiódł. Książka o tym samym tytule, autorstwa szwedzkiego pisarza, Jonasa Jonassona, była reklamowana jako nowość. W rzeczywistości polskie wydanie ukazało się w 2011 roku. Niemniej to właśnie film w reżyserii Helixa Ferngrena stał się bezpośrednią zachętą, by ją przeczytać.
The Knick, czyli lekcja anatomii doktora Tulpa na małym ekranie
„The Knick” od jakiegoś czasu stał się jednym z najbardziej oczekiwanych seriali tego lata. Nie bez znaczenia jest także posunięcie HBO, dzięki któremu „The Knick” możemy obejrzeć na polskiej stacji dzień po premierze w Stanach Zjednoczonych, tak jak rzecz się miała w przypadku „True Detective”. Łatwiejszy dostęp do serii, lektor i dobra promocja w Polsce, w mediach mainstreamowych i właściwie sukces gotowy. Jeśli do tego jeszcze mamy do czynienia z tworem dobrym, wyjątkowym to nic tylko się cieszyć, że możemy go legalnie oglądać.
Oglądam kompulsywnie. "The Killing" ze świetnym finałem i takim samym 4 sezonem
Wiedziałam, że to wszystko tak się skończy. Po pierwszym odcinku 4 sezonu „The Killing” obejrzanym jednego dnia, już następnego pochłonęłam pięć kolejnych epizodów. Odpalałam jeden za drugim, klikając w ikonkę play coraz bardziej poruszona. Siedziałam do 1:00 w nocy, by w końcu poznać rozwiązanie kryminalnej intrygi i przekonać się, co czeka moich dwóch ulubionych bohaterów, Holdera i Linden. I wiecie co? Było warto, choć nie mogę powiedzieć żebym: a) wyspała się; b) nie czuła tęsknoty za detektywami. Bo to już jest koniec. I… dobrze.
Znowu wpadłam jak śliwka w kompot. The Killing powrócił w wielkim stylu
1 sierpnia wrócił jeden z najlepszych, jeśli nie po prostu NAJLEPSZY serial, jaki kiedykolwiek oglądałam, „The Killing”. Wszyscy ci, którzy podzielają moje zdanie, modlili się do Netflixa, by miał ich w opiece. Ołtarzyk z wizerunkiem bydlaka Underwooda zmietli na chwilę pod biurko, bo na głównym planie wśród blasku świec pojawili się oni: Holder i Linden, duet najlepszych śledczych małego ekranu ostatniego dziesięciolecia. Mam nadzieję, że AMC już czuje ból po pstryczku w nos. Otwierający 4 sezon odcinek pokazuje, że Netflix wie, co robi i robi to dobrze.
Sezon ogórkowy: Moje ostatnie odkrycie. "The Broadchurch" - brytyjski kryminał z klimatem?
Ostatnie serialowe premiery wiały nudą. Albo zdarzyło mi się obejrzeć jakiś niewyrazisty chłam, o którym zapominałam właściwie tuż po skończeniu odcinka (a w jego trakcie już nie pamiętałam imion głównych bohaterów), albo po przeczytaniu opisu fabuły zupełnie rezygnowałam z seansu. Nastąpił wysyp serialów sci-fi albo nudnych, rozgotowanych intryg i papierowych bohaterów. W związku z niedosytem postanowiłam zainteresować się czymś nieco starszym, jakimś dobrym, kryminalnym serialem, który cieszy się niezłą opinią wśród odbiorców. Przypadkiem trafiłam na „The Broadchurch”.
4 sezon "The Killing" tuż-tuż. 10 powodów, dla których warto obejrzeć najlepszy serial wszech czasów
Widziałam sporo seriali. Były wśród nich te lepsze, i te gorsze. Widziałam sitcomy, seriale familijne, sensacyjne i kryminalne. I zawsze, mimo sięgania po nowe wracać będzie do mnie „The Killing”. Bez wątpienia to serial, który najbardziej mnie wciągnął. Trzy sezony obejrzałam hurtem i jakież było moje szczęście, kiedy dowiedziałam się, że „The Killing” powróci jednak z 4 sezonem. Co prawda będzie on krótszy i niestety ostatni, ale wiem, że jest na co czekać. I to już niedługo. Netflix wypuści go już 1 sierpnia!
Jak pachnie zbrodnia? "Pochłaniacz" Katarzyny Bondy - recenzja sPlay.pl
„Zapamiętajcie to nazwisko. Katarzyna Bonda została właśnie królową polskiego kryminału” – tak najnowszą powieść Bondy poleca nam z okładki Zygmunt Miłoszewski, którego ja odnalazłabym w roli króla. Nie bez znaczenia była dla mnie zachęta Miłoszewskiego, kiedy zastanawiałam się, czy sięgnąć po książkę polskiej pisarki. Cieszę się, że dałam się przekonać i nie dziwię się, że autorowi „Bezcennego” podobał się „Pochłaniacz”. Ta powieść zdecydowanie jest w jego klimacie.
Zwiastun "Hobbit: Bitwa Pięciu Armii" jest już w Sieci!
Ostatnie dni trudno nazwać inaczej niż dniami zwiastunów filmowych. Z okazji Comic-Conu w Internecie nastąpił potężny wysyp trailerów najbardziej oczekiwanych produkcji. Dziś, zupełnie niedawno, do Sieci trafił zwiastun prezentujący dalsze losy Bilbo Bagginsa, „Hobbit: Bitwa Pięciu Armii”.
Krótka piłka: Katniss na horyzoncie! Zwiastun filmu "Igrzyska Śmierci: Kosogłos. Część 1"
Kolejna część „Igrzysk Śmierci” to chyba najbardziej oczekiwany przeze mnie film tego roku. Po zakończeniu „Igrzysk Śmierci: W pierścieniu ognia” czułam się dosłownie oszukana, że nie mogę natychmiast odpalić kolejnego odcinka. „Co dalej z Katniss?!” – wrzeszczałam maniakalnie po opuszczeniu kina. O tym, co dalej, będziemy mogli przekonać się w Polsce już 21 listopada bieżącego roku. Na razie jest trailer, który został pokazany na Comic-Conie. Patrzcie poniżej.
Czary-mary w Seattle. "Gdzie jesteś, Bernadette?", Maria Semple - recenzja sPlay.pl
„Gdzie jesteś, Bernadette?” to książka Marii Semple, telewizyjnej producentki i scenarzystki, będąca satyrą na współczesną rodzinę. Właściwie cała blisko 300-stronicowa powieść jest zbiorem e-maili, listów i różnorakiej korespondencji pomiędzy grupą znajomych z chęci bądź konieczności, mieszkających głównie w Seattle. Ta wymiana myśli przez różnych bohaterów historii komentowana jest przez Bee, piętnastoletnią córkę tytułowej Bernadette.
La Roux wraca po 5 latach i robi to dobrze. "Trouble in Paradise" moim must have na wakacje
Pierwsza płyta La Roux wydana w 2009 roku pod mało oryginalnym tytułem „La Roux” i trzeci singiel promujący ten krążek, „Bulletproof” były objawieniem. Wszyscy zastanawiali się kim jest ta androgyniczna kobieta przechadzająca się w teledysku wyjętym niczym spod ręki Pieta Mondriana. Utwór „Bulletproof” podbił listy przebojów (w Wielkiej Brytanii długo gościł na pierwszym miejscu), teledysk do tej pory został odtworzony na YouTube ponad 16 milionów razy, a debiutancki album La Roux, zespołu pochodzącego z Wysp Brytyjskich (a nie, jak wielu mylnie myślało, solowej piosenkarki) zdobył w UK status platynowej płyty.
TOP musicale wszech czasów: hippisi, Audrey Hepburn, piosenka o deszczu i jeszcze więcej
Musicale i filmy muzyczne to coś, co uwielbiam. Zwłaszcza te z lat 50., 60., i 70. XX wieku są godne uwagi i urzekają innym, lepszym i piękniejszym światem. W musicalach wszystko płynie wolniej, a muzyka unosi naszych bohaterów, sprawiając, że jawią nam się jako postaci wyjątkowe i nieco oderwane od rzeczywistości. Świat muzyki pozwala się zanurzyć i przeżyć daną historię mocniej, intensywniej. Przed wami 10 najlepszych musicali wszech czasów. Znajdziecie tu tytuły starsze, ale i te nowsze, wyreżyserowane już w XXI wieku.
Zwykle bardziej intrygujące wydają mi się męskie postaci. To faceci robią ciemne interesy, stoją na straży prawa albo po drugiej strony barykady. Są silni, niebezpieczni i walczą o swoje. W historii serialów są jednak takie kobiety, które niczym faceci, mają po prostu jaja. Potrafią siać postrach, wieść ciekawe życie i mieć na koncie mnóstwo ekscytujących tajemnic. Po prostu są fascynujące.
TOP 10 filmów na wakacje: podróż, przygoda i pasja
Lato to czas, w którym podobnie jak na początku roku weryfikujemy swoje plany i marzenia. Nagle pragniemy być szczupli na zawołanie, mieć najciekawsze przygody, przeżywać cudowne miłości i poznawać fascynujących ludzi. Choć nie każdemu dane jest zaznawać tych wspaniałości na żywo (wszak prawdziwymi wakacjami i słodkim nicnierobieniem cieszyć się może głównie młodzież szkolna), wszyscy mogą je znaleźć w filmach. A te, które znajdują się na liście, najlepiej oglądać oczywiście pod chmurką.
Książka na weekend: Nowa historia Christiane F. to dalej opowieść o matce-heroinie. Ale nie tylko
35 lat po książce „My, dzieci z dworca ZOO” Christiane Felscherinow wychodzi z cienia i ponownie opowiada o swoim życiu. Życiu, które po kontrowersyjnej spowiedzi trzynastolatki, wcale nie stało się proste i pełne ulgi. „My, dzieci z dworca ZOO” zapewniło Christiane F. sławę i możliwość poznania wielu osób, które zachwycały i emocjonowały się losem młodej ćpunki. Ćpunki, która stała się głosem pokolenia, wyrazem buntu młodzieży, nie godzącej się na ówczesne realia i pragnącej po prostu odpłynąć. Ćpunki, która jest samotna, i która z narkotyków nie będzie mogła zrezygnować do końca życia.
W środku lasu czai się zło. "On" - powieść grozy Łukasza Henela
Nie przepadam za horrorami. Jeśli już je oglądam to rzadko po to, by się bać. To thrillery wywołują we mnie uczucie niepokoju. Tak jest zarówno jeśli chodzi o książki jak i o filmy. Ostatnio jednak wpadła mi w ręce powieść Łukasza Henela, „On”. Tajemnicza okładka, a na niej opis „Książka, której lepiej nie czytać po zmierzchu…”. Sprawdzimy to, pomyślałam. Do tej pory czytałam właściwie jeden polski horror, „Domofon” Zygmunta Miłoszewskiego i ten faktycznie zrobił na mnie wrażenie. Przeraził.
Najlepsze książki, które warto zabrać ze sobą w podróż
Wakacje to czas podróży do różnych zakątków świata. Nie ważne, czy wybieracie się 1000 kilometrów od miejsca zamieszkania, czy wyjeżdżacie na działkę oddaloną 50 km od domu. Dzięki książkom możecie przenieść się w setki innych miejsc na mapie i co najważniejsze – po prostu się odprężyć. Książka w podróży to absolutny must have. Poniżej znajdziecie kilka propozycji na najbliższą wycieczkę.
Wybierz swoją gwiazdę YouTube'a. "Można inaczej" zmierza do finału
Jakiś czas temu pisaliśmy o „Można inaczej”, czyli projekcie organizowanym przez Hoop Colę, a będącym współpracą aż czternastu youtuberów. „Można inaczej” to nic innego jak internetowy talent-show, którego celem jest wybranie i nagrodzenie nowej, wschodzącej gwiazdy YouTube. Zwycięzca zgarnie aż 25 tysięcy złotych na rozkręcenie swojego kanału w serwisie (m. in. zakup sprzętu).
Ed Sheeran na Spotify. "X" z rekordową liczbą odsłuchań
Ed Sheeran to utalentowany 23-letni chłopak z Wielkiej Brytanii. Od niespełna tygodnia w serwisie Spotify możemy słuchać jego drugiej płyty, „X”, która swoją premierę miała 23 czerwca 2014 roku. Nie minęło nawet 7 dni, a krążek Brytyjczyka został odsłuchany blisko 24 miliony razy na całym świecie, bijąc absolutny rekord Spotify. Do tej pory podobnym wynikiem mógł pochwalić się Eminem, kiedy to w listopadzie ubiegłego roku jego album „The Marshall Mathers LP 2” w pierwszym tygodniu zanotował ponad 22 miliony odsłuchań.
"Young & Hungry" - kolejny powód, dla którego nie oglądam sitcomów
Tak, z założenia nie lubię sitcomów. Na palcach jednej ręki mogłabym policzyć te, które mi się podobały i jeszcze spokojnie dałabym radę stukać w klawiaturę. „How I Met Your Mother”, „Świat według Bundych”, „Miodowe lata” to rzeczywiście były świetne seriale komediowe, w których dominował humor sytuacyjny. Seriale dowcipne, w których nie raził śmiech z offu. Bo po prostu były dobre.
Krótka piłka: Autor "Bezcennego" pisze scenariusz do nowego serialu TVP 2
Zygmunt Miłoszewski, znany głównie z zeszłorocznej gorącej premiery pt. „Bezcenny” razem ze swoim bratem, Wojciechem, pisze scenariusz do nowej produkcji Telewizji Polskiej. „Prokurator”, świeżynka w serialach kryminalnych, będzie opowiadać o losach emerytowanego prokuratora i młodego policjanta. Obsada aktorska ma być skompletowana już w czerwcu tego roku. Czy na ekranie znowu zobaczymy Roberta Więckiewicz? Czas pokaże.
Jeden obraz wart tysiąca słów? A może odwrotnie? Wypisz, wymaluj... miłość - recenzja sPlay
Są takie filmy, które po prostu muszą skończyć się dobrze. Kiedy idziemy do kina, albo naciskamy przycisk „play” wiemy, że co prawda czeka nas trochę zamieszania, ale w gruncie rzeczy historia będzie miła, przyjemna i z happy endem. I tym razem jest podobnie. Fred Schepisi wyreżyserował film, który bawi, wzrusza oraz mówi o walce, cierpieniu, miłości i próbie poprawy swojego życia. Standard, powiedzielibyśmy. Ale „Wypisz, wymaluj… miłość” to naprawdę całkiem niezłe kino.
"Murder in the First", czyli kolejny serial kryminalny, który nie zaskakuje?
Od dłuższego czasu mam problem z wybraniem serialu, który rzeczywiście chciałabym oglądać i wytrwać z nim do samego końca. Jeszcze parę lat do tyłu na bieżąco byłam z większością popularnych tytułów. Niestety niektóre z nich dobiegły końca albo ich format stał się nieco nudny i wtórny z każdym odcinkiem czy sezonem. Po „The Killing”, które obejrzałam w ubiegłym roku jednym tchem, stwierdziłam, że to najlepszy serial kryminalny, jaki do tej pory oglądałam. I że trudno będzie go pobić. Cóż, nie pomyliłam się.
Bohaterowie seriali przeprowadzają się na przedmieścia. Kolorowe domy i wille kryją trupy
Nowojorskie klimaty mają swój urok. Kto nie zachwycał się Carrie Bradshaw przemierzającej nowoczesne ulice na dziesięciocentymetrowych szpilkach? Chuck Bass i Blair Waldorf urzekali nas, kiedy wydawali fortunę na taksówki czy limuzyny przemierzające ulice Manhattanu. Splendor, blichtr i szampan to coś, na co lubimy patrzeć na ekranie. Pociąga nas wielka polityka w wielkim mieście. Chcemy być charyzmatyczni jak Frank Underwood, który jednym gestem niszczy ludzki dorobek całego życia.
Portrety nie zawsze wesołe. "W krainie czarów", Sylwia Chutnik - recenzja sPlay
W „W krainie czarów” Sylwia Chutnik powraca do znanych czytelnikom tematów i treści. W nowym zbiorze jedenastu opowiadań znajdziemy posmak „Kieszonkowego atlasu kobiet”, a także tekst „Muranooo”, który mogliśmy zobaczyć na scenie Teatru Dramatycznego w Warszawie. Chutnik tka przed nami magiczną tkaninę, w którą spowija galerię postaci – kobiety, mężczyzn czy duchy. Czy tytułowa kraina czarów rzuca na nas urok?
Odczarowana historia Śpiącej Królewny. Diaboliczna "Czarownica"
„Śpiącą Królewnę”, baśń, której autorstwo przypisywane jest zarówno braciom Grimm jak i Charlesowi Perrault’owi, zna każdy. Historia o tej pięknej dziewczynie, na którą rzucono klątwę, gdy była jeszcze niemowlęciem, przedstawiana jest na różne sposoby. W każdej opowieści dodajemy jakiś, wydawałoby się, nieznaczący fakt, który zmienia nieco losy naszych głównych bohaterów. Dwie rzeczy są jednak pewne. Po pierwsze, na Aurorę zły czar rzuciła równie zła wróżka, a po drugie właściwie nie wiadomo, dlaczego to zrobiła. Tak jest i już.
Masłowska straszy dzieci iPhone'ami. "Jak zostałam wiedźmą"
Co złośliwsi mogliby się zgodzić, że Dorota Masłowska, znana ostatnio bardziej jako Mister D., napisała autobiografię. Pod intrygującym tytułem, „Jak zostałam wiedźmą” nie kryją się jednak osobiste wynurzenia autorki (ale kto na więcej Doroty w Dorocie ma ochotę, może zapoznać się z wywiadem-rzeką, „Dusza światowa”), a powieść poetycka, jak głosi okładka, „dla dorosłych i dzieci”. Ostatnio modnie jest łączyć pokolenia za pomocą czytania i innych rozrywek, nawet tegoroczny Tydzień Bibliotek przebiegał właśnie pod takim hasłem. Czy Masłowskiej udało się zaciekawić dorosłych i ich pociechy?
Tylko hotel wie, jakich świństw się dopuściłeś. J. L. Wiśniewski, "Grand"
Nieznajomi, którzy nagle stają się sobie bliscy, opowieści, których nigdy byśmy nie poznali, świat, do którego możemy należeć choć kilka chwil… to wszystko czeka na nas w hotelu. Bo w nim, jak twierdzi Janusz L. Wiśniewski, nie mieszkamy, a zatrzymujemy się. Hotele są świadkami naszych upokorzeń, wyzwolenia, naszych przemian i dramatów. Wszystko to i jeszcze więcej znajdziemy w nowej książce pisarza, pt. „Grand”.
O tym, dlaczego posiadanie swojego klona musi być super
Gdybym była superbohaterką, na pewno chciałabym aby moją supermocą było klonowanie. Być w dwóch miejscach jednocześnie? Świetnie! Kiedy super-ja nr 1 robiłaby zakupy i inne równie nudne rzeczy, druga super-ja piłaby drinki z palemką i miała masowane stopy. Brzmi nieźle, sami przyznacie. Znając jednak moje szczęście (a raczej jego brak), w pierwszym sklepie natknęłabym się na jakiegoś białowłosego świra, Neo-ewolucjonistę, a uroczy masażysta okazałby się moim monitorem.