Do seriali komediowych podchodzę z bardzo dużym dystansem. Mało który potrafi mnie rozbawić i rzadko kiedy po pilotażowym odcinku decyduję się na zobaczenie kolejnych epizodów. Tym razem będzie inaczej. Nowy serial "Red Oaks" opowiadający o życiu nastolatka w latach 80., zainteresował i rozbawił mnie na tyle, że z przyjemnością obejrzę drugi odcinek.
Akcja serialu "Red Oaks" rozgrywa się w Stanach Zjednoczonych, w roku 1985. Główny bohater, David, zakończył szkołę średnią i wybiera się do college'u. Na razie jednak ma wakacje i te przyjdzie mu spędzić w tytułowym Red Oaks, czyli kompleksie wypoczynkowym dla bogatych snobów. Praca nie jest jego marzeniem, ale chłopak chce zastosować się do rad ojca, zwłaszcza, że ten przeszedł groźny zawał i znajduje się pod stałą opieką w szpitalu. David zostaje pomocnikiem w klubie tenisowym i wygląda na to, że będzie to szalony i niezwykły czas w jego życiu.
W "Red Oaks" poznajemy prawdziwą galerię charakterów.
Jedyną (prawie) normalną postacią jest główny bohater, który i tak ma nieco namieszane w głowie. Po kilkunastu latach dowiaduje się, że jego rodzice właściwie się nie kochają, a matka najprawdopodobniej woli kobiety. Do tego orientuje się, że jego dziewczyna wcale nie jest tak idealna jak mu się wydawało, a wokół niego jest wiele innych i fascynujących młodych kobiet. Poza Davidem mamy jego szefa i zarazem współpracownika, Nasha, który dostarcza sporo uciechy widzom i wszystkim kobietom, które otaczają go w serialu. Są też kumple Davida, z których większość wygląda jak banda nieudaczników. Ich wrogami są wysportowani i umięśnieni młodzieńcy, którzy zdobywają bez trudu serca (i nie tylko) najlepszych lasek z okolicy.
"Red Oaks" to serialowa odpowiedź na wszystkie komedie dla nastolatków, które tak dobrze znamy.
Jest w tej produkcji trochę klimatu "American Pie", "Mrówki w gaciach", "Dziewczyna z sąsiedztwa" i inne. Ci, którym do gustu przypadł serial Netfliksa "Wet Hot American Summer" też będą zadowoleni, chociaż "Red Oaks" to mniej nachalne żarty, twórcy operują raczej humorem opartym na grach słownych. W nowym serialu Amazona mamy wszystko to, co jednocześnie uwielbiamy i nienawidzimy w tego typu produkcjach - momentami jest żenująco, ale za chwilę orientujemy się, że właściwie nie tylko bohaterów, ale i nas przedstawione momenty śmieszą.