Chris Hemsworth

Maszynka Marvel Cinematic Universe nie ma żadnego zamiaru się zatrzymywać i właśnie dostarczyła nam drugą wakacyjną produkcję z superbohaterami Domu Pomysłów. Po świetnie ocenianej „Ms. Marvel” nadszedł czas na 4. część przygód o bogu gromu. „Thor: Miłość i grom” wraca do pewnych dawno nie widzianych postaci, ale głównie dla śmiechu i piosenek Guns N’ Roses.

Mówiąc nieco żartobliwie, robi się to już trochę nudne. Polskie kino ma kolejny globalny hit, dzięki platformie Netflix. Pod koniec czerwca furorę robi komedia romantyczna „Parada serc”. Również na krajowym podwórku, choć my od Michała Czerneckiego wolimy jednak Chrisa Hemswortha. Dlatego to „Pajęcza głowa” ścigała się ze „Stranger Things” o zwycięstwo w TOP 10.

Christian Bale jako Gorr Bogobójca i Natalie Portman w roli Potężnej Thor wyszli pewnym krokiem na pierwszy plan nowego trailera „Thor: Miłość i grom”. Produkcja w reżyserii Taiki Waititiego to kolejny tytuł należący do Marvel Cinematic Universe i być może ostatni raz, gdy będziemy mogli zobaczyć na dużym ekranie oryginalnego Thor w wykonaniu Chrisa Hemswortha. Wygląda jednak na to, że to będzie pożegnanie godne tej postaci.

Netflix nie odpuszcza. W czerwcu na platformie będzie się działo. Chociaż nie mamy jeszcze pełnej listy premier serwisu na przyszły miesiąc, już wiemy, że filmów i seriali do oglądania nie zabraknie. Adam Sandler pojawi się z „Rzutem życia”, który może być kolejnymi „Nieoszlifowanymi diamentami” w jego karierze. Z kolei Korea pokaże czy potrafi zbudować „Dom z papieru” tak samo dobrze, jak Hiszpanie. Wrócą też „Peaky Blinders” i „The Umbrella Academy”.

Pierwszy zwiastun „Thor: Miłość i grom” już trafił do sieci i póki co nie widziałem, by ktoś na niego narzekał. A to wcale nie taka oczywista sprawa przy zapowiedziach filmów z Marvel Cinematic Universe. Lubiany superbohater dostaje kolejny samodzielny film, ale Chris Hemsworth nie będzie w nim jedynym Thorem. Wystarczył jeden kadr z Natalie Portman dzierżącą młot Mjolnir, by serca fanów komiksów zabiły mocniej.

Viaplay to szwedzki serwis streamignowy, który wszedł do Polski pół roku temu. Czas więc na pierwsze podsumowania, które mogą niektórych zaskoczyć. Okazało się, że widzów wcale nie przyciągnęły skandynawskie kryminały, ale filmy z Hollywoodu. Poznajcie 8 największych hitów platformy.