Czarna Wdowa

Disney dłużej niż pozostałe wytwórnie czekał z ogłoszeniem zaktualizowanego kalendarza premier na resztę roku, ale ostatecznie nawet firma odpowiedzialna za marki takie jak „Star Wars” i Marvel Cinematic Univere musiała pogodzić się z rzeczywistością. Jak zmieniły się daty nadchodzących hitów Disneya?

Amerykańscy naukowcy od 20 lat sprawdzają liczbę kobiet odpowiedzialnych za najbardziej dochodowe hollywoodzkie filmy w danym roku. Ostatnie 12 miesięcy było pod tym względem rekordowe, bo nigdy wcześniej tak wiele reżyserek nie miało na swoim koncie tylu blockbusterów. Często chodzi filmy superbohaterskie takie jak „Wonder Woman 1984”.

Spoglądając na poniższe zapowiedzi filmowe na rok 2021 możecie odczuć solidne deja vu, ale spokojnie, to wynik przesunięć spowodowanych pandemią koronawirusa, które sprawiły, że rok 2020 od strony premier filmowych w kinach praktycznie nie istniał. A więc jedziemy raz jeszcze, licząc oczywiście na to, że tym razem już nic nadchodzących premier nie zakłóci. Nie zabraknie też oczywiście zupełnie nowych filmów. Jeśli świat wróci do normy, to będzie podwójnie atrakcyjny rok pod względem filmowym.

Do ciekawej sytuacji doszło ostatnio na łamach serwisu Variety, gdzie jeden z ważniejszych inwestorów Disneya zwrócił się bezpośrednio do CEO studia Myszki Miki z sugestią, by nie czekać z premierami dużych filmów wytwórni na lepsze czasy, tylko udostępnić je w streamie.

Ostatnia dekada bezsprzecznie należała do produkcji Marvel Studios, które rok po roku zgarniały tytuł najbardziej dochodowego filmu superbohaterskiego. Pandemia koronawirusa sprawiła jednak, że tym razem zwycięstwo nie należy do żadnego tytułu Marvela. Problem w tym, że zwycięzca budzi spore kontrowersje.

Koronawirus zainfekował mnóstwo filmów, przez co kinomaniacy muszą zacisnąć zęby i cierpliwie czekać na lepsze czas. A z pewnością jest na co. Żeby to udowodnić, postanowiliśmy wybrać premiery, których przesunięcie zabolało nas najbardziej.

Marvel od ponad dekady nie może narzekać na brak zainteresowania swoimi postaciami w Hollywood. Firma obecnie znajduje się jednak na swoistym rozdrożu, a sytuację jeszcze dodatkowo komplikuje pandemia koronawirusa. Wszystko to sprawia, że w natłoku przeróżnych produkcji MCU (i nie tylko) można się pogubić.

Jeśli myśleliście, że już za nieco ponad miesiąc zobaczycie „Czarną Wdowę”, to byliście w błędzie. Disney zdecydował się przenieść premierę najbliższego filmu MCU na przyszły rok. Co za tym idzie zmieniono terminy debiutów innych produkcji ze studia Myszki Miki. 

Marvel i Disney w ostatnich miesiącach nie rozpieszczali swoich fanów zbyt wieloma informacjami na temat Marvel Cinematic Universe. Na szczęście firmy przeszły w minionym tygodniu do kontratakuje. O tym, jak bardzo było warto, niech świadczy rekordowy wynik oglądalności zwiastuna serialu „WandaVision”.

Wakacyjne braki w kinowych repertuarach zrekompensuje nam jesień 2020, o ile oczywiście sytuacja z pandemią Covid-19 nie pogorszy się znacząco. W każdym razie, przed nami wyczekiwane premiery „Czarnej Wdowy” i „Nie czas umierać”, czyli najnowszego Bonda. A na dokładkę „Śmierć na Nilu” według Agathy Christie, nowy film od Pixar Studios oraz „Diuna”.

Wbrew wcześniejszym planom, film „Wonder Woman 1984” nie trafi na ekrany 2 października. Wytwórnia Warner Bros właśnie poinformowała o opóźnieniu premiery — sequel filmu o superbohaterce zadebiutuje w kinach dopiero w Boże Narodzenie.

Disney ostrożniej niż konkurencja podchodzi do dystrybucji kinowej w czasach pandemii koronawirusa. Nie oznacza to jednak, że w najbliższych miesiącach zabraknie głośnych premier tej wytwórni. Firma ogłosiła właśnie zaktualizowany kalendarz premier, który zmienia daty debiutów filmów „Śmierć na Nilu” i „King’s Man: Pierwsza misja”.

Przez wiele lat panowała opinia, że filmy DC są znacznie gorsze od produkcji wchodzących w skład Marvel Cinematic Universe. To właśnie dzieła Disneya zarabiały najwięcej i miały większą liczbę zwolenników. Ale w ostatnim czasie ten trend uległ znaczącej zmianie. Dzięki DC FanDome Warner Bros. znów triumfuje, a o MCU cisza.

Fanów bohaterów Marvela można znaleźć na całym świecie. Właśnie okazało się, że nie brakuje ich również wśród australijskich biologów. W trakcie procedury nadawania nazw nowym gatunkom odkrytym w ciągu bieżącego roku naukowcy skorzystali z aż pięciu postaci kojarzonych z MCU. Którzy herosi będą mogli się pochwalić owadem nazwanym na ich cześć?

Przemysł filmowy powoli wraca do zwyczajowej działalności. Wraz z początkiem lipca prawie wszystkie polskie kina otworzą się na nowo przed widzami, a kolejne hollywoodzkie wytwórnie mają zamiar systematycznie dostarczać im więcej nowości. Znamy już nadchodzące repertuary wytwórni Disney, 20th Century Studios i Warner Bros.

Fani Gwiezdnych wojen, którzy wyczekują 2. sezonu „The Mandalorian”, mogą odetchnąć z ulgą. Disney zapewnia, że serial pojawi się w planowanym terminie. To samo tyczy się przesuniętej już wcześniej daty premiery „Mulan”.  

Co prawda „Czarna Wdowa” nie trafiła do kin na czas ze względu na koronawirusa, ale Egmont i tak wydał teraz nowy komiks o przygodach Black Widow. Sprawdzamy, czy warto go kupić.

Disney szykuje na następne dwa lata niemało głośnych premier przeznaczonych do debiutu w kinach. Globalna pandemia koronawirusa doprowadziła jednak do bardzo wielu przesunięć w zaplanowanym pierwotnie kalendarzu wytwórni. Teraz wiemy już oficjalnie, kiedy premierę będą miały takie filmy jak „Mulan”, „Wyprawa do dżungli” czy „Indiana Jones 5”.

Marvel zdradził, jak duży wpływ na kalendarz wydawniczy będzie miała pandemia koronawirusa. Poznaliśmy już nową datę premiery filmu „Black Widow” oraz wszystkich pozostałych składających się na 4. fazę MCU. Disney zapowiedział też znienacka jeden nowy.

Kryzys światowej kinematografii pogłębia się z każdym kolejnym dniem. Nawet Disney wydaje się bezradny wobec pandemii koronawirusa, dlatego przesunął majową premierę filmu „Czarna Wdowa”. Fani domagają się szybszego debiutu na VOD, kina już liczą straty, a porządek MCU wydaje się poważnie zagrożony.