Emilia Clarke i Jason Momoa spotkali się po latach. Fani „Gry o tron” zachwyceni zdjęciami
Finał serialu „Gra o tron” miał miejsce ponad dwa lata temu, ale dla wielu aktorów to nadal najważniejszy projekt w ich życiu. Dlatego cieszą się z każdego spotkania z dawnymi kolegami z planu. Widać to dobrze na zdjęciach, które Emilia Clarke i Jason Momoa wrzucili z imprezy urodzinowej… znienawidzonego przez fanów showrunnera.
David Benioff i D.B. Weiss zdradzili, jaki będzie ich pierwszy serial dla Netfliksa. O czym opowie „Problem trzech ciał”?
Jeszcze kilka lat temu David Benioff i D.B. Weiss ogrzewali się w sławie „Gry o tron” i byli zewsząd chwaleni za fantastyczne przełożenie trudnej prozy George’a R.R. Martina na świat serialu. Od 5. sezonu produkcji HBO showrunnerzy musieli jednak zdać się głównie na swoje umiejętności, instynkt i wyobraźnię. Zdaniem większości krytyków i fanów serialu „Gra o tron” wyszło im to dosyć przeciętnie. Negatywne reakcje wobec finałowego sezonu serialu obróciły się z tego powodu właśnie przeciwko Benioffowi i Weissowi. A były tak mocne, że nawet Google zaczął ich wyświetlać pod hasłem „słabi scenarzyści”.
Aktorka grająca Melisandre pochwaliła 8. sezon „Gry o tron” i ostro zaatakowała „niewdzięcznych” fanów
Najważniejszy serial ostatniej dekady, czyli „Gra o tron” od HBO, zakończył się niemal dokładnie rok temu. Cały świat gorąco reagował w tamtych tygodniach na kolejne odcinki finałowego sezonu i z każdym kolejnym przeważały negatywne opinie. Obecnie mało kto próbuje wciąż występować w obronie dzieła napisanego przez Davida Benioffa i D.B. Weissa. Powszechny konsensus jest prosty – poziom „Gry o tron” zaczął pikować, odkąd showrunnerzy produkcji wyprzedzili fabułę powieści George’a R.R. Martina.
„Gra o tron” miała swoją premierę dokładnie 9 lat temu. Czy spin-offy mają szansę dorównać jej popularności?
Bieżący tydzień przyniósł dwie niezwykle istotne rocznice dla fanów „Gry o tron”. Dokładnie 9 lat temu wyemitowany został premierowy odcinek adaptacji sagi George’a R.R. Martina, a w miniony wtorek minął dokładnie rok od startu finałowego sezonu hitowej produkcji. Oba wydarzenia stanowią symboliczny początek i koniec globalnej popularności „Gry o tron”. Nie oznacza to oczywiście, że widzowie od razu oszaleli na punkcie serialu HBO. Nie mogli też z góry przewidzieć, jak słabe będzie jego zakończenie i nie porzucili nadziei tak naprawdę aż do emisji odcinka „The Iron Throne”.
„Gra o tron” miała oryginalnie skończyć się kinową trylogią. George R.R. Martin zdradza, dlaczego tak się nie stało
Finałowy sezon „Gry o tron” trafił do widzów ponad dziewięć miesięcy temu, a mimo to fani wciąż czują gniew i rozczarowanie. Trudno nawet mówić o kontrowersjach związanych z odbiorem ostatnich odcinków. Przeważająca większość widzów uważa, że David Benioff i D.B. Weiss nieodwracalnie zniszczyli legendę popularnego serialu i raczej nic nie zmieni ich zdania na ten temat. Dlatego ostatnie doniesienia, że reżyserski duet stracił swoją trylogię „Star Wars” i serial „Confederate” na HBO wywołały u czytelników w większości pozytywne reakcje.