REKLAMA

Życie ukryte w słowach

Wakacje mają to do siebie, że próżno szukać podczas ich trwania ciekawych premier. Czasem ciężko znaleźć nawet coś przeciętnego. Tak było zwłaszcza w tym roku. Dopiero pod koniec jeden z dystrybutorów zafundował widzom film, który można uznać za perełkę wśród tegorocznego lipcowo - sierpniowego repertuaru. Z jednej strony, wprowadzenie tego tytułu pod sam koniec wakacji nie rokuje w moim odczuciu wysokich obrotów finansowych, z drugiej jednak warto zwrócić na niego większą uwagę.

Rozrywka Blog
REKLAMA

Na pierwszy rzut oka nikt by się nie domyślił, że to produkcja iberyjska. W filmie z Hiszpanią może kojarzyć się wyłącznie latynoski kucharz. Dopiero przyglądając się napisom, widz spostrzega nazwisko reżyserki - Isabel Coixet. Stworzyła ona bardzo dobry film, którego tematyka nie dotyczy bezpośrednio Hiszpanii (ile bym dała, gdyby też w Polsce powstawały filmy traktujące nie tylko o polskości). Całość wyprodukował m.in. Pedro Almodovar.

REKLAMA

"Życie ukryte w słowach" nie jest dla osób, które koniecznie wymagają wartkiej akcji, intrygi, względnie pościgów, strzelanin lub masakr np. teksańską piłą mechaniczną. Ale jeżeli ktoś lubi chociażby od czasu do czasu oglądnąć coś spokojniejszego, gdzie tempo akcji jest wyraźnie spowolnione, jest to film w sam raz dla niego. Zwłaszcza, że mimo, iż na ekranie dzieje się niewiele, historia wciąga, a widz z pewnością nie jest znudzony.

Akcja zawiązuje się w momencie, kiedy młodą dziewczynę, imigrantkę z Bałkanów - Hanne (Sarah Polley), kierownictwo zakładu w którym pracuje, prosi o wzięcie od lat niewykorzystywanego urlopu. W tym momencie bohaterka nie wie co robić, ponieważ, praca jest całym jej życiem. Reżyserka w umiejętny sposób daje widzowi do zrozumienia, że Hanna nie ma poza nią żadnych innych zainteresowań, z nikim nie utrzymuje kontaktu, mieszka skromnie, a nawet odżywia się w sposób bardzo oszczędny. Na szczęście Hanna przez przypadek dowiaduje się, że na platformie wiertniczej wydarzył się wypadek i przebywa tam poparzony pracownik, którym należy się zaopiekować. Dziewczyna bardzo stara się, żeby między nią, a pacjentem nie wytworzyła się żadna bliższa więź, panicznie boi się bliskości - nie mówi mu nic o sobie, nie zdradza nawet swojego imienia. Początkowo oboje przybierają określone pozy, jednak z czasem stają się wobec siebie bardzo otwarci. Na platformie oprócz rannego Josefa (Tim Robbins) przebywa jeszcze tylko kilka osób- m.in. dwóch pracowników maszynowni, którzy odkrywają swoje skłonności homoseksualne, kucharz i oceanolog. Wszystkie te postacie są na swój sposób ekscentryczne i nie potrafią się dopasować do otaczającej ich rzeczywistości, dlatego najlepiej czują się właśnie na oddalonej od ludzi platformie. Samotność wybrali, ponieważ tak jest im lepiej.

Właściwie im mniej wie się o tym filmie, tym lepiej, wywiera on wtedy większe wrażenie. Jego oszczędna forma - dotyczy to zdjęć, muzyki, a nawet scenografii stanowi tło, które jeszcze bardziej uwydatnia dramatyczną opowieść. Właściwie powinnam jedynie zdradzić, że jest to przede wszystkim historia o relacji pomiędzy kobietą a mężczyzna, która porusza również ważny, ale już nieco zapomniany temat polityczny. Najistotniejsze dla fabuły są dialogi między Hanną i Josefem na platformie wiertniczej. Śledzi się je w wielkim napięciu. Są one doskonale wyważone - w ogóle w całym filmie nie pojawia się szczypta zbędnych informacji. Należy również zwrócić uwagę na bardzo dobrego Timma Robbinsa oraz na fantastyczną Sarę Polley, która wg mnie jest osią napędową całego filmu. To kobieta jest główną bohaterką "Życia ukrytego w słowach", a Polley kapitalnie podołała zadaniu tworząc kreację aktorską wysokich lotów. Ponadto w filmie znajduje się scena z jednym z najpiękniejszych od dłuższego wyznań miłosnych.

Recenzja jest krótka i dosyć zwięzła, dlatego, że zrobiłabym chyba krzywdę opowiadając zbyt dużo wszystkim, którzy chcieliby zobaczyć "Życie ukryte w słowach". Prawdopodobnie większość ludzi podobnie odbierze ten film, ale właśnie siła z jaką do nich trafi będzie zależeć od tego, jak dużo o nim wiedzą. Ponadto nowy film Coixet uzmysławia nam, jak różnorodne może być kino hiszpańskie, u nas kojarzone głównie z Almodovarem. Każdy film z Półwyspu Iberyjskiego, który nie jest stylistycznie rozbuchany, tętniący życiem i bardzo ekspresyjny, może dziwić. Tym bardziej dla tego warto zobaczyć, jak dobrze hiszpańska reżyser poradziła sobie z tą chłodną formą.

Tytuł: "Życie ukryte w słowach" ("The secret live of words")

Produkcja: Hiszpania

Premiera: 26.08.2006 (Polska)

Reżyseria: Isabel Coixet

Scenariusz: Isabel Coixet

REKLAMA

Występują: Sarah Polley, Tim Robbins, Javier Cámara, Steven Mackintosh

Czas trwania: 122 min.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA