Jak poznałem waszą matkę

Netflix zaszalał. Jeszcze niedawno narzekałam, że nie mam gdzie obejrzeć wszystkich sezonów „Jak poznałem waszą matkę”, a tu serwis zapowiada, że w Nowy Rok uraczy nas całą serią. W kontekście dzisiejszej ucieczki Showmaksa z Polski, platforma jawi się jako Św. Mikołaj. Albo i pięciu brodatych jegomości.

Seriale są wręcz stworzone, aby nie oglądać ich samemu. Są jednak takie, których albo nie wypada, albo nie warto oglądać bez osoby towarzyszącej. Sprawdźcie naszą listę, na której prezentujemy najlepsze seriale dla par.

Przyjaciele to nie tylko serial, to raczej historia telewizji, wytwór geniuszu, dowód na to, że ludzkość jest fajna, a z bardziej prywatnych – moje szczęśliwe miejsce w popkulturze. Czasem, gdy bardzo się nudzę, odtwarzam sobie wybrane odcinki w pamięci. 

Na polskim rynku karty rozdaje HBO. W internecie i w linearnej, płatnej telewizji seriale produkcji tej stacji rządzą i dzielą, ale Wataha nie wyprzedza Belfra pod każdym względem.

Wygląda na to, że tak. Prawdopodobnie w końcu doczekamy się spin-offa serialu „Jak poznałem waszą matkę”. Ten opowiadać ma o żonie Teda, która przedstawi swoim dzieciom historię poznania ich ojca ze swojej perspektywy.

Stęskniliście się za Nowym Jorkiem, Tedem, Barney’em, Lily, Marshallem i Robin? Niestety, ich co prawda nie zobaczycie w nowym wydaniu, a możecie jedyne powrócić do kolejnych sezonów „Jak poznałem waszą matkę”. Twórcy serialu maja jednak dobrą wiadomość – powstanie nowy serial ich autorstwa, który być może okaże się godnym zastępstwem dla zakończonej produkcji o Tedzie, który opowiada swoim dzieciom historię miłości i młodzieńczych przygód.

Wyczekiwany przez wielu dzień w końcu nadszedł, „Incydent z ananasem” wreszcie został wyjaśniony. Jak zwykle w takich przypadkach bywa, połowa fanów serialu „Jak Poznałem Waszą Matkę” („How I Met Your Mother”) może otwierać szampana, a druga połowa pomstować na scenarzystów. Jedna i druga strona będą mieć swoje racje. Nie musimy już więcej wytężać komórek mózgowych skąd Ted wziął ananasa, ale z drugiej strony… odpowiedź na jedną z największych tajemnic w historii „HIMYM”, wydaje się być zbyt prozaiczna.

10 lat na antenie niezmienioną formułą? Te same twarze, miejsca, powtarzające się nieśmieszne gagi i bohaterowie, którzy już po prostu nudzą? Jeżeli kiedykolwiek doświadczyliście tych zjawisk, to znak, że oglądaliście serial, który ciągnął się za długo, serial, który powinien skończyć się parę sezonów wcześniej, kiedy jeszcze istniała szansa na godne pożegnanie się z serią i ulubionymi postaciami. 

Zanim hype wokół „Jak Poznałam Waszego Ojca” na dobre się rozkręcił, ten wrzut telewizyjnej miałkości został wycięty, i to na dobre. Statystyki spin-offów pokazują jednoznacznie, że widzowie nie interesują się odrzutami. Dobrze, że w CBS ktoś poszedł po rozum do głowy i zrozumiał, że nieboszczyka – czyli serial „Jak Poznałem Waszą Matkę” – nie warto reanimować.

Po 9 sezonach i wielu, wielu godzinach opowieści Ted zakończył swoją historię. Jak sam twierdzi, opowiedział ją zwięźle i wszystkie degresje były niezbędne. Dwójka jego dzieciaków (swoją drogą chętnie prześledziłabym, czy ich ubrania się zmieniały, bo pozy na kanapie rzadko) jest odmiennego zdania. Ta opowieść wcale nie jest o tym, jak ich ojciec poznał ich matkę. A więc o czym? Tego, kluczowego dla całości serialu smaczka wam nie zdradzę – musicie sami obejrzeć ostatni odcinek, „Last Forever”, składający się z dwóch części i trwający ponad 40 minut.

Finał Jak poznałem waszą matkę zbliża się wielkimi krokami, dlatego nadszedł czas wielkich podsumowań i wszelkiego rodzaju wspominania – które twórcy serialu serwują nam w ostatnim sezonie co i rusz. Ja też poddałem się tej magii świętowania zakończenia i zapragnąłem powspominać jak to (fajnie) było kiedyś, co ciekawego się wydarzyło w ciągu 9 lat trwania serialu – tak, to już 9 lat… Zapraszam zatem na podróż przez najlepsze (moim skromnym zdaniem) momenty z Jak poznałem waszą matkę.

Seriale wchodzą z buciorami w nasze życie, to jest fakt i my na to pozwalamy. Zżywamy się z bohaterami z małego ekranu i przyjmujemy ich sposób bycia oraz powiedzonka, które później wcielamy do codziennych konwersacji. Czasami dzieje się to mimowolnie, a czasami intencjonalnie – za co znajomi mogą nas nienawidzić. Przyzwyczailiśmy się już do tego, że seriale (przeważnie te z zagranicy) kreują po części naszą rzeczywistość i nie inaczej jest z Jak poznałem waszą matkę, serialem, który stał się międzynarodowym hitem, wprowadzającym do języka potocznego parę – chyba mogę to już napisać – kultowych wyrażeń.

31 marca 2014 roku zostanie wyemitowany, ostatni i zarazem podwójny odcinek serialu „Jak poznałem waszą matkę”. Po 9 sezonach i ponad 200 odcinkach HIMYM dobiega końca. Ostatnia, 9 seria, rozgrywa się na przełomie paru dni, podczas których wszyscy oczekują na ślub Robin i Barney’a i oczywiście… zapoznanie Teda z przyszłą matką jego dzieci.

Druga część 9 sezonu How I Met Your Mother  (Jak Poznałem Waszą Matkę) zaczęła się tak, jak powinna na samym początku. Odcinek Slapsgiving: Slappointment in Slapmarra tchnął życie w stare serialowe truchło, dając mi nadzieję, że może być lepiej.

CBS zamówiło pilot spin-offu How I Met Your Mother, który będzie się nazywać How I Met Your Dad. Niestety, dzisiaj nie jest pierwszy kwietnia. Na całe szczęście, to czy serial będzie produkowany, zależy od sukcesu pilota, a o to się nie martwię – w końcu spin-offy to niechciane dzieci serialowego świata.

Na ile tylko moje uprzedzenia i niechęć do Teda pozwala, muszę przyznać, że pierwsze trzy odcinki How I Met Your Mother oglądało mi się bardzo dobrze. I to nie tylko z tego powodu, że serial (nareszcie) zmierza ku końcowi i w końcu poznałem legendarną „matkę”, ale po prostu poziom odcinków (The Locket/Coming Back/Last Time In New York) był naprawdę przyzwoity.

CBS przespało trochę swoje zapowiedzi. Do dziewiątego, ostatniego sezonu How I Met Your Mother zostały raptem cztery dni (premiera 23 września), a w internecie dopiero teraz możemy obejrzeć krótkie filmy promujące serial. Jeżeli ktoś nie może wytrzymać do poniedziałku i jest żądny informacji zapraszam do czytania dalej, na własną odpowiedzialność.

Czy to możliwe, żeby Ted był jeszcze bardziej irytujący niż przez ostatnie 10 lat? Najwidoczniej tak, co udowadnia film promujący dziewiąty (finalny) sezon serialu.

Osiem lat czekania i co? I ja… Jak Poznałem Waszą Matkę się kończy, co zresztą wszyscy już doskonale wiedzą, tak samo jak to, że akcja ostatniego sezonu będzie mieć miejsce w przeciągu jednego weekendu, w trakcie którego odbędzie się ślub Barneya i Robin.

Biedne dzieci Teda. Osiem lat słuchają historii zaczynającej się utartym frazesem jak poznałem waszą matkę. Widzowie wciąż nadążają za opowieścią, mimo iż dawno straciła ona swój pierwotny koncept. Z każdym kolejnym odcinkiem zadaję sobie to samo pytanie – dlaczego ja to ciągle oglądam?