REKLAMA

Slapsgiving: Slappointment in Slapmarra - takie How I Met Your Mother mogę oglądać

Druga część 9 sezonu How I Met Your Mother  (Jak Poznałem Waszą Matkę) zaczęła się tak, jak powinna na samym początku. Odcinek Slapsgiving: Slappointment in Slapmarra tchnął życie w stare serialowe truchło, dając mi nadzieję, że może być lepiej.

Slapsgiving: Slappointment in Slapmarra – takie How I Met Your Mother mogę oglądać
REKLAMA

Nie da się ukryć, że wątek z bezlitosnym waleniem Barneya w twarz przez Marshalla, to jeden z ulubionych motywów wśród widzów How I Met Your Mother. Wszystko zaczęło się w odcinku Slap Bet i awersji Robin do centrów handlowych. Barney uważał, że powodem tej awersji jest nakręcenie przez Robin filmu pornograficznego w Kanadzie. Marshall natomiast uważał, że niechęć Robin bierze się z faktu, iż wzięła ona ślub w kanadyjskim centrum handlowym.

REKLAMA

Chcąc rozstrzygnąć kto ma rację, panowie założyli się o tzw. „plaskacze” stawiając Lily w pozycji sędziego zakładu. Teoretycznie nikt nie wygrał zakładu, ale w wyniku zawirowań fabularnych – których nie będę tutaj wyjaśniać – to Marshall dostał możliwość pięciokrotnego uderzenia w twarz Barneya obojętnie w jakim czasie. Wielkie odliczanie „slapów” trwało… Co do samego zakładu, poniżej znajduje się odpowiedź, skąd chorobliwa niechęć Robin do galerii handlowych.

Do tej pory, czyli najnowszego odcinka, Marshallowi zostały jeszcze dwa uderzenia. Jak możecie się domyślać z tytułu odcinka, cała fabuła była poświęcona czwartemu „slapowi”. Brzmi absurdalnie? Owszem i o to właśnie chodzi. Slapsgiving: Slappointment in Slapmarra, to naprawdę idiotyczny odcinek, w którym budowany jest mistycym wokół potężnego „Plaskacza Miliona Wybuchających Słońc”. Właśnie ten idiotyzm i całkowita absurdalność fabuły zdecydowała o tym, że Slapsgiving: Slappointment in Slapmarra to chyba najlepszy odcinek z całego sezonu.

Podejście twórców przy najnowszym odcinku powinno towarzyszyć im od początku sezonu. Jak inaczej bowiem skończyć dziewięcioletnią historię poznania matki, niż pokazując slapstickowy humor? Jasne, pójście w sentymentalizm – jak to miało miejsce dotychczas – może się fajnie ogląda… przez dwa, góra trzy odcinki. W opozycji do poprzednich, w miarę realistycznych (pomijając parę wyjątków) historii z dziewiątego sezonu, tym razem mamy podaną na tacy bzdurną opowiastkę o tym, że Marshall w przygotowaniach do czwartego „plaskacza” wybrał się do Szanghaju aby pobrać nauki u mistrzów „slapowania”.

REKLAMA

Ilość przerysowanych postaci i wątków (trochę w stylu Tarantino) była nagromadzona w takiej ilości, że po raz pierwszy od dawna, podczas oglądania Slapsgiving: Slappointment in Slapmarra szczerze się zaśmiałem. Jednoczęśnie przypomniały mi się czasy, kiedy How I Met Your Mother oglądało się nie z sentymentu a dlatego, że był to po prostu dobry serial. Teraz został nam jeszcze jeden, ostatni slap, liczę więc na to, że kolejny odcinek będzie tak głupi jak Slapsgiving: Slappointment in Slapmarra. Na koniec jeszcze nieśmiertelna piosenka, tym razem w wykonaniu Boys II Men.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA