Tydzień z...: Po 9 sezonach "Jak poznałem waszą matkę" dobiega końca. Czego będzie nam brakować?
31 marca 2014 roku zostanie wyemitowany, ostatni i zarazem podwójny odcinek serialu "Jak poznałem waszą matkę". Po 9 sezonach i ponad 200 odcinkach HIMYM dobiega końca. Ostatnia, 9 seria, rozgrywa się na przełomie paru dni, podczas których wszyscy oczekują na ślub Robin i Barney'a i oczywiście... zapoznanie Teda z przyszłą matką jego dzieci.
"Jak poznałem waszą matkę" to jeden z najlepszych seriali komediowych (o ile nie najlepszy), jaki kiedykolwiek zdarzyło mi się oglądać. Nigdy, choć wiem, że to produkcja właściwie kultowa, nie mogli mnie do siebie przekonać "Przyjaciele", a takie "The Big Bang Theory" zupełnie nie podchodzi mi z klimatem. Po 9 latach i 9 sezonach "Jak poznałem waszą matkę" dobiega końca. Choć z żalem przyjdzie rozstać mi się z Barney'em, Lily, Tedem, Marshallem i Robin, to chyba dobry moment, aby sfinalizować tę opowieść. Zwłaszcza, że ostatnie parę sezonów odbiega jednak poziomem od pierwszych, które były po prostu dowcipniejsze i bardziej pomysłowe.
Od śmierci ojca Marshalla twórcom coraz częściej zdarzyło się popadać w mocno sentymentalną nutę. Pamiętam, że seria odcinków po śmierci seniora Eriksena sprawiła, że zaczęłam wierzyć, iż oglądam najsmutniejszy serial na świecie. Mimo tego, że od pewnego momentu "Jak poznałem waszą matkę" przypomina równię pochyłą (z całkiem niezłymi skokami wzwyż zwykle za sprawą Barney'a) będzie mi tej produkcji brakować. A czego najbardziej?
Piątka przyjaciół z Barney'em i Lily na czele
Ted, Marshall, Lily, Robin i Barney to po prostu ludzie, których po prostu chciałoby się mieć w swojej paczce. Wspomnienia z akademika Teda i Marshalla są genialne, a młoda Lily urzeka swoją zwierzęcą naturą tak samo jak i aktualnie. Zresztą to właśnie Lily i Barney są postaciami, których będzie mi najbardziej brakować. Oboje zarażają pozytywną energię w przeciwieństwie do wiecznie nieszczęśliwie zakochanego Teda, który czasem nawet umarlaka potrafiłby zanudzić... na śmierć.
MacLaren's Pub
Miejsce, które na pewno znalazłoby się pierwszej dziesiątce najlepszych (i najbardziej przyjaznych) przestrzeni z seriali (zaraz obok miasteczka z "Gilmore Girls", Stars Hollow). Pub, który powinien powstać w każdej kamienicy i na każdym blokowisku. MacLaren's Pub to przecież świetne miejsce do spotkań ze znajomymi, idealna knajpa na podryw, poznanie miłości swojego życia, czy udawanie Ryana Goslinga. Cokolwiek.
Legen... wait for it... dary!
Genialne hasła, które weszły do potocznego języka. Legen... wait for it... dary! to tylko jedno z nich. Więcej wspominek już niebawem w tekstach poświęconych "Jak poznałem waszą matkę". Ten tydzień należy do tego serialu!
Suit up! i Playbook
Klasa Barney'a, jego tajemnicze mieszkanie, Playbook, zajęcie zarobkowe, które poznajemy dopiero w ostatnim sezonie... To wszystko składa się na jego niesamowitość i wspaniałość. Neil Patrick Harris jest idealny do tej roli, a barney'owskie wcielenie Magika aż prosi się o Oscara. Legendarny.
Slapsgiving
Święto, które powinno znaleźć się w kalendarzu co najmniej kilka lat temu. Oczekiwanie na plaskacze, które należały się Barney'owi (odcinek z ostatniego sezonu poświęcony "slapsom" zdecydowanie podnosi poziom) było chyba bardziej emocjonujące niż szukanie przez Teda tej idealnej.
Challenge accepted!
Najbardziej pokręcone i nienormalne sytuacje rozpoczynały się właśnie tym zdaniem, wygłaszanym najczęściej przez Barney'a Stinsona. Ilość podrywów jaka nastąpiła po tej magicznej formule wydaje się właściwie... niepoliczalna.
Ranjit
Tajemniczy taksówkarz, który cierpi na podglądactwo, ale i który wyratuje z opresji. Cóż więcej? Ranjit, będzie cię nam brakować. Hallo!