Jacek Zajączkowski

John Carpenter – dla wielu jeden z najwybitniejszych twórców horrorów i science-fiction – opublikował na Soundcloudzie nowy singiel (Night) promujący płytę „Lost Themes”. Jak widać, robienie muzyki stwarza Carpenterowi tyle samo frajdy (a może i więcej), co kręcenie filmów.

Zgadza się, The Prodigy wraca. Brytyjski zespół puścił w eter singiel Nasty pochodzący z najnowszej płyty „The Day Is My Enemy” (premiera 30 marca 2015). Mocne electro z Wysp znowu przykuwa uwagę, tworząc razem z teledyskiem psychodeliczny mariaż.

Marvel wypuścił drugi oficjalny zwiastun „Avengers: Age of Ultron”, który niestety nie zdradza wiele więcej niż pierwszy. Thor jest wciąż wściekły na Tony’ego Starka (za zbudowanie Ultrona?), Black Widow nadal bardzo lubi Hulka, a Ultron chce zniszczyć całą ludzkość. Gdzieś po drodze zaginął nam jednak The Vision.

Fox wpuścił do swojej ramówki prawdziwą bestię, operę mydlaną z konfliktem rodzinnym i zapachem dolarów wyczuwalnym w każdej scenie. „Empire” to hip-hopowa wersja „Dynastii” z muzycznymi elementami, które wgniatają w fotel. Jeżeli tylko kolejne odcinki będę trzymać ten sam poziom co pilot, serial stacji Fox zdobędzie rzesze fanów.

Na tydzieńi przed oficjalna premierą, Deezer wypuszcza najnowszy album Marilyna Mansona – „The Pale Emperor”. To już dziewiąta studyjna płyta jednego z najsłynniejszych twórców alternatywnego metalu. Niedawno mieliśmy okazję zapoznać się z tym, co Manson szykuje fanom dzięki singlowi Deep Six. Teraz mamy możliwość przesłuchania wszystkich 10, nowych kawałków.

The CW wypuściło pierwszy zwiastun swojego nowego serialu science-fiction – „The Messengers”. Postapokaliptyczna produkcja nie zapowiada się specjalnie oryginalnie, ale wygląda znacznie lepiej niż „Dominion” od SciFi Universal. Premiera serialu dopiero 10-go kwietnia, ale już znamy dosyć dokładny opis fabuły.

Do grona popularnych produkcji, które dorobiły się przeróbki w stylu lat 90. dołączyli „Guardians of the Galaxy”. Kosmiczni bohaterowie Marvela – jak mało kto – ze swoim zapleczem z lat 80. pasują do tego typu edycji jak ulał. Przeróbka nie jest przykładem mistrzowskiego montażu, ale pozwala wyobrazić sobie co by było, gdyby James Gunn ponad 20 lat temu stworzył własny program telewizyjny.

Kolejne Złote Globy rozdane. Podczas 72-go rozdania tych bardzo ważnych nagród poznaliśmy zwycięzców prestiżowych nagród, które każdy reżyser oraz aktor telewizyjny i serialowy chciałby mieć na półce. O ile w przypadku filmowych laureatów nie było wielkiego zaskoczenia, o tyle w telewizyjnych jak najbardziej tak. Rękę dałbym sobie uciąć, że „The Affair” nic nie zdobędzie i… teraz bym nie miał ręki.

Ridley Scott – reżyser „Exodus: Bogowie i królowie” – podjął się karkołomnego zadania, przedstawienia historii, którą większość świata doskonale zna. Niebezpieczny taniec z fabułą i swobodna interpretacja biblijnych wydarzeń nie mogły mieć miejsca. Mamy w końcu do czynienia z hollywoodzką produkcją, która musi na siebie zarobić. Urażenie uczuć religijnych nie wchodziło więc w grę. Co w takim razie Scott zaprezentował? Kinową papkę, którą już widzieliśmy w „Noe: Wybrany przez Boga” Aronofsky’ego.

Nie sądziłem, że ze starego Fix You Coldplaya da się coś jeszcze wycisnąć. Kiah Victoria – młoda, niezależna artystka z Nowego Jorku – udowodniła mi, że jest to możliwe. Ba, jej cover przeboju Coldplaya (z płyty „X&Y”) jest lepszy nawet od oryginału. Może mniej radiowy, ale za to bucha od niego emocjami.

Kolejna głośna afera w Internecie. 7 stycznia ukazał się teledysk australijskiej wokalistki Sia do piosenki Elastic Heart z płyty „1000 Forms of Fear”. Od tego momentu słychać było głosy, że klip ma wydźwięk pedofilski. Dlaczego? Ja na to nie mam odpowiedzi, zastanawia mnie tylko idiotyczna reakcja ludzi i rodzi się ważniejsze pytanie – co im siedzi w głowach?!

Nowy rok to powroty starych, ukochanych seriali, ale także świeża krew na naszych ekranach. 2015 rok obfitować będzie w całkiem sporo tytułów, na które warto zwrócić uwagę, by być może szczęśliwie dodać je do swojej watchlist. Rzućcie okiem na kilka propozycji, które zasilą naszą ramówkę w tym roku.

W rozmowie z Empire, Phil Lord i Chris Miller (twórcy „Lego® Przygoda„) zdradzili trochę informacji na temat przygotowywanego przez nich sequela oraz ich rolę w całym projekcie. Odpowiedzialny za sukces „Lego® Przygoda” duet ma ogromny wpływ na wygląd nie tylko kontynuacji, ale także spin-offów w postaci – roboczo nazwanego – filmu „Lego Batman” i „Ninjago”.

Co mogą mieć wspólnego ze sobą Avengers – grupa superbohaterów Marvela – z branżą tech? Wbrew pozorom naprawdę sporo. Wszystko za sprawą partnerstwa między Marvelem a południowokoreańską firmą. W „Avengers: Age of Ultron” obrońcy Ziemi będą używać urządzeń od Samsunga. Tony Stark powinien być zadowolony.

Można pomyśleć, że komediowy musical osadzony w średniowieczu, pełen autoironii i slapstickowych gagów w 2015 nie zda egzaminu. To jednak błędne myślenie, stacja ABC trafiła w samą dziesiątkę i stworzyła serial, na który czekałem bardzo długo. Gdzie sitcomy nie dają rady, tam pojawia się „Galavant”, czyli serial z idealną formułą komediową. Śpiewanie, tańczenie i niskich lotów żarty? To po prostu musiało się udać.

Przy okazji recenzji „Wielkiej szóstki” („Big Hero 6”) pisałem o tym, że twórcy filmu ukryli w wykreowanym przez siebie San Fransokyo sporo Easter eggów. Kilka sam wyłapałem, ale okazuje się, że było ich znacznie więcej. Szczególnie tyczy się to odwołań do filmu „Frozen” („Kraina lodu”).

Wielki dzień dla fanów Marvela nastąpił. Pierwszy oficjalny teaser trailer „Ant-Mana” pojawił się w Sieci. Od paru dni Marvel trzymał nas w napięciu i „podgrzewał atmosferę” wypuszczając teaser, którego pourywane sceny (jak to w teaserze) niewiele nam mówiły. Wreszcie mamy okazję lepiej przyjrzeć się kolejnemu superbohaterowi z uniwersum Marvela, Scott Lang aka Ant-Man nadchodzi.

Cyfrowe nowości muzyczne wracają po świątecznej przerwie. Niestety, jak nietrudno zauważyć, zbyt dużo nowych krążków nie zostało ostatnio wydanych. To wszystko ze względu na specyficzny czas jakim jest końcówka grudnia i początek stycznia. Na pocieszenie jednak możecie posłuchać nowego albumu Archive.

Huknęło i gruchnęło, kiedy w świat poszła informacja o tym, że Kanye West nagrywa nowa płytę z Paulem McCartneyem. Only One był pierwszym zwiastunem tej współpracy wielkich muzyków swoich czasów. W piosence McCartney jedynie gra na klawiszach, ale jego nazwisko promuje utwór. Chociaż według młodszej części słuchaczy, to założyciel zespołu The Beatles chce się wspiąć na szczyt kariery po plecach Kanyego Westa. Dobry trolling czy po prostu zwykła kolej rzeczy i koniec pewnej epoki w muzyce?

Channing Tatum jest krok bliżej pojawienia się w uniwersum X-Men od FOXa. Film „Gambit” dostał oficjalną datę premiery – 7 października 2016 roku, co jest naprawdę świetną wiadomością. Po pierwsze dlatego, że Gambit został ostatnio przez FOX potraktowany po łebkach („X-Men Origins: Wolverine”), a po drugie dlatego, że projekt wydawał się odległym tematem.

Pamiętacie plotki z października, jakoby Scarlett Johansson miała się wcielić w Major Kusanagi w remake’u (live-action) „Ghost in the Shell„? Te plotki zamieniły się w potwierdzone informacje, Scarlett Johansson zagra cyborga Motoko Kusanagi. Nie pozostaje chyba nic innego, jak się cieszyć z tych nowin.

Film o He-Manie jednak będzie mieć miejsce. Remake „Masters of the Universe” z Dolphem Lundgrenem ma już scenariusz. Informacja pochodzi od samego wice-prezesa produkcji (DeVona Frankina) z Columbia Pictures, więc nie ma mowy o plotkach.

„Whiplash” bez trudu można znaleźć na wielu listach najlepszych filmów minionego roku. Ale – w przeciwieństwie do wielu hollywoodzkich wydmuszek – nie bez powodu. Film Damiena Chazelle wkręca w fotel niemiłosiernie, bo z zewnątrz przypomina świetny dramat, a w środku jeszcze lepszy thriller. Szkoda tylko, że w Polsce pojawił się dopiero teraz, kiedy na świecie o premierze już dawno wszyscy zapomnieli.

Mamy już rozliczone (jak najbardziej subiektywnie) najlepsze filmy 2014 roku oraz największe rozczarowania, przyszła więc kolej na najlepsze sceny filmowe 2014 roku. Wybór nie był łatwy, ponieważ nawet przeciętne albo mierne produkcje posiadały dobre momenty, było więc w czym wybierać. Założę się zatem, że moje propozycje nie będą dla nikogo zbyt wielkim zaskoczeniem, a raczej czymś zupełnie oczywistym. Rzecz jasna musicie być gotowi na to, że w materiałach i w tekście pojawią się spoilery.

Może i w 2014 roku Kanye West przycichł, ale za to 2015 będzie należeć do niego. Raper połączył siły z Paulem McCartneyem, z którym nagrywał materiał na nową płytę (tytułu jeszcze nie znamy). Pierwszym efektem pracy muzyków jest singiel Only One, w którym Kanye wyznaje swoją miłość do córeczki.

Czas wielkich podsumowań nie mógł ominąć świata muzyki. Nie zamierzam jednak przytłaczać was ogromem informacji, co, gdzie i kiedy wydarzyło się w 2014 roku – prawdopodobnie większość tekstu dotyczyłaby twerkowania i wielkich tyłków – a zamiast tego skupię się na jednym aspekcie, mianowicie debiutach 2014 roku. Pozwolę sobie przy okazji pominąć te najbardziej znane, jak „Don’t Kill the Magic” od Magic!, „Add the Blonde” od Margaret, „New Classic” Iggy Azalei, „Broke with Expensive Taste” Azealii Banks i wielu innych jeszcze bardziej mainstreamowych. 

Muzyka z lat 70-tych stanowiła 50% sukcesu filmu „Guardians of the Galaxy”, a na pierwsze dźwięki Hooked on a Feeling czy O-O-H Child od razu w naszej pamięci pojawiają się najlepsze sceny z filmu Jamesa Gunna. Dlaczego by więc nie spędzić Sylwestra przy najlepszej dekadzie dla muzyki, utrzymanej w klimacie soundtracku „Guardians of the Galaxy?

Od początku 2014 roku pewne piosenki towarzyszyły nam prawie każdego dnia. Czasami mimo usilnej chęci zapomnienia o nich, te atakowały nas z mediów wszelakich i straszyły w snach. Gehenna mogła trwać nawet 20 tygodni, bo tyle mógł wynosić czas utrzymywania się przeboju na liście Billboard Hot 100 top ten singles. 

Nie sądziłem, że na sam koniec 2014 roku, ktoś będzie potrafił mnie jeszcze zaskoczyć i... pojawił się Andrew Huang ze swoją kompilacją. Youtuber wykorzystał wszystko to co miał w domu (i przed domem), zsamplował dźwięki wydawane przez swoje "znaleziska" i stworzył z nich mix 6 hitów z mijającego roku. Chapeau bas!

Chronologia wydarzeń z filmów Marvela wyjaśniona w jednym filmie, to idealna ściągawka dla wszystkich, którzy po kontakcie z MCU czują się zagubieni. Materiał z kanału The Comic Archive to efekt tytanicznej pracy i edycji każdej produkcji (Faza 1 i 2), jaka ukazała się pod szyldem Marvela.