Przemysław Dobrzyński

To była właściwie kwestia czasu. Sam jeszcze niedawno żartowałem, że po wszystkich „Mission: Impossible” Tom Cruise wyruszy na podbój kosmosu. I proszę. Wieści z Fabryki Snów niosą, że aktor planuje wspólny projekt z firmą Elona Muska i NASA.

Streambait na fanów znanej z „Riverdale” Camili Mendes? Raczej tak. Tania podróbka thrillerów z lat 90.? To na pewno. Jeśli jednak jednak macie wysoką tolerancję na bzdury, istnieje cień szansy, że oglądając „Groźne kłamstwa” będziecie się nieźle bawić.

Pamiętacie jeszcze 2019 rok? To były piękne czasy. Nie trzeba było wychodzić w maskach z domów, kina były otwarte, świat nie stał jeszcze na głowie, a studia filmowe, przynajmniej te wybrane, cieszyły się z wielkich wpływów. Poniżej wspominkowa lista największych sukcesów (i klap) finansowych ubiegłego roku.

Potrzeba bywa nie tylko matką wynalazków, ale i postępu/zmian (niepotrzebne skreślić), a przynajmniej ewolucji pewnych sfer życia. W obecnej sytuacji obserwujemy coś, co być może jest początkiem w pełni cyfrowej ery dostępu do kultury. Tylko, czy to dobrze, czy źle?

Wieść niesie, że Marvel Studios po cichu planuje właśnie kolejny wielkie filmowe wydarzenie, które mógłoby równać się skalą z „Infinity War” i „Endgame”. Mowa o adaptacji komiksowego crossovera „Ultimatum”, który doprowadził do restartu całej linii Ultimate Comics.

Nie wiem jak wam, ale zaczyna powoli brakować mi wizyt w kinach. Nawet pomimo tego, że pogoda za oknem sprzyja bardziej spacerom. Na szczęście serwisy VOD i telewizja wychodzą na przeciw oczekiwaniom widzów. Przed nami m.in. „domowe” premiery takich filmów jak „Parasite” czy „Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie”.

Po definitywnym odłożeniu szponów Wolverine’a na bok Hugh Jackman przeżywa właśnie swoje drugie artystyczne życie. Aktor jest fenomenalny w filmie „Zła edukacja”, który prawdopodobnie znajdzie się w mojej czołówce najlepszych produkcji 2020 roku.

Pandemia COVID-19 to wielki sprawdzian dla kapitalizmu i siły cywilizacji zachodniej. Coraz częściej widać niestety, że nawet największe korporacje prowadzą swoje biznesy na dość glinianych podstawach. Jedna z największych firm na świecie, Walt Disney Company, ogłosiła niedawno zawieszenie wypłacania wynagrodzeń dla ok. 100 tys. swoich pracowników. Co ciekawe, wygląda na to, że wielomilionowe premie dla zarządu pozostaną nietknięte.

Twórca takich filmów jak „Hero” czy „Dom latających sztyletów” powraca do kostiumowych przypowieści ze sztukami walk w tle. „Shadow”, który jest już dostępny w polskich serwisach VOD, to piękne, choć nierówne, widowisko.

W czasach, w których potrzebna jest każda pomoc serce rośnie, gdy widać międzynarodową solidarność, która przejawia się w małych bądź dużych gestach. Warto więc wspomnieć o świetnej inicjatywie dystrybutora A24, który wystawił na aukcji przedmioty ze swoich głośnych filmów.

Netflix nie rozpieszcza nas zbytnio jakością większości swoich pełnometrażowych produkcji, więc ostrożnie podchodziłem do seansu filmu „Tyler Rake: Ocalenie”, ale dzięki temu moje pozytywne zaskoczenie było tym większe. Chris Hemsworth razem z braćmi Russo dostarczyli platformie pierwszego świetnego akcyjniaka.

Pedro Alonso wciela się w poczytnego autora kryminałów w filmie „Bagienna cisza”, w którym rzeczywistość przeplata się z wyobraźnią pisarza.

Od Ronalda Reagana po Szymona Hołownię. Historia pokazuje, że z biegiem lat celebrytów w polityce jest coraz więcej. Z jakim skutkiem?

Skala mimo wszystko nie ta sama, ale swojskość wynikająca z bliskości geograficznej robi swoje. Czy „Betonowe złoto” to film na miarę głośnego dzieła Martina Scorsese?

Pomaganie innym chyba nigdy nie było takie cool. Otóż Leonardo DiCaprio oraz Robert De Niro oferują fanom możliwość zagrania niedużej roli u ich boku w filmie Martina Scorsese „Killers of the Flower Moon”.

Czegoś takiego jeszcze nie widzieliście. Na kanale użytkownika Mightyraccoon! w serwisie YouTube pojawiła się krótkometrażowa amatorska animacja, w której najwięksi superherosi popkultury ruszają do walki z koronawirusem. Przed wami „Heroes United: Coronavirus”.

Pierwsza myśl, która przychodzi mi do głowy to: po co Martinowi Scorsese 200 mln dol. budżetu na rozgrywający się w latach 20 XX wieku kryminał opowiadający o morderstwach Indian w hrabstwie Osage?

Widzowie Disney+ (czyli te „szczęśliwe” kraje, które mogą cieszyć się dostępem do usługi, podczas gdy gorszy sort musi czekać) otrzymali od serwisu dość specyficzną niespodziankę. Okazało się, że bogu ducha winne pośladki Daryl Hannah z filmu „Plusk” zostały ocenzurowane w usłudze streamingowej Myszki Miki.

Zaznaczam jednak, by nie przywiązywać się zbytnio do zapewnień, że „Pokochaj, poślub, powtórz” to komedia romantyczna z twistem pętli czasu. Twórcy, o dziwo, zabrali się za ten koncept, ale zrealizowali go raptem w dziesięciu procentach.

Słuchając „The New Abnormal”, miałem wrażenie, że cofnąłem się w czasie i znowu odtwarzam ich debiutancki krążek. Nie chodzi tu jednak o powtarzalne dźwięki i melodie, ale energię i świeżość. Słowem The Strokes znowu w formie.