Szykuje się prawdziwa misja niemożliwa. Tom Cruise chce nakręcić film w kosmosie razem ze SpaceX i NASA
To była właściwie kwestia czasu. Sam jeszcze niedawno żartowałem, że po wszystkich „Mission: Impossible” Tom Cruise wyruszy na podbój kosmosu. I proszę. Wieści z Fabryki Snów niosą, że aktor planuje wspólny projekt z firmą Elona Muska i NASA.
Na razie niewiele wiadomo o samej produkcji, bo znajduje się ona dopiero na wstępnym etapie planowania. Wiemy jednak, że Tom Cruise szykuje kolejny film akcji, jednak wyraźnie znudziły mu się wyzwania jakie znajdują się na Ziemi i chce zmierzyć się z przestrzenią kosmiczną.
Cruise połączył siły z firmą Elona Muska, SpaceX, a także z agencją kosmiczną NASA w celu nakręcenia pierwszego w historii pełnometrażowego filmu, którego akcja będzie rozgrywać się w kosmosie.
Nie będzie on należał do serii "Mission: Impossible" - ma to być zupełnie odrębna produkcja z oryginalnym scenariuszem i nowymi bohaterami. Przyznam, że brzmi to naprawdę imponująco.
Od dawna już oddanie Toma Cruise’a i pasja do pokonywania kolejnych granic wytrzymałości i ludzkich umiejętności robią na mnie ogromne wrażenie. Tym bardziej, że przy okazji aktor dostarcza też masę niezwykłych wrażeń widowni. Oczywistym jest, że Cruise robi to wszystko przede wszystkim dla siebie, ale daje też nam możliwość podziwiana tych wszystkich kaskaderskich misji niemożliwych, co jest samo w sobie wartością dodaną.
Cruise już właściwie w chwili obecnej zapisał się w historii kina i popkultury. Od czasu jego pierwszego superhitu „Top Gun” z 1986 roku przez ponad 10 lat właściwie każdy jego film stawał się globalnym przebojem. Żaden aktor nie miał wcześniej tak długo trwającej passy. I ona trwa, z niewielkimi wyjątkami, do dziś.
Ale wpływ Toma Cruise’a wykracza daleko poza same filmy. On jest symbolem popkultury.
Wiedzieliście na przykład, że animowana postać Aladyna została zainspirowana jego wyglądem?
Albo że kultowa marka Ray-Ban na dobrą sprawę dzięki niemu utrzymała się na rynku? Firma miała poważne problemy finansowe i była bliska upadłości, ale dzięki temu, że Cruise nosił ich okulary w takich filmach, jak „Ryzykowny interes”, „Top Gun” czy „Rain Man” mogła obić się od dna. W samym tylko 1986 roku zanotowała aż 40 proc. wzrost sprzedaży dzięki temu, że Tom Cruise nosił je na nosie.
Jak pewnie wiecie, Cruise uwielbia się wspinać. Czy to na olbrzymie klify kanionu w „Mission: Impossible 2”, czy najwyższy budynek świata w „Mission: Impossible – Ghost Protocol” bądź zwisać ze skrzydła aribusa w „Mission: Impossible – Rogue Nation”. Jest też fanem wstrzymywania oddechu pod wodą na bite 6 minut. A i tak bliski śmierci był w pozornie bardziej „bezpiecznym” otoczeniu. Podczas kręcenie filmu „Ostatni samuraj” w Japonii nieomal nie stracił głowy od samurajskiego miecza.
Przy tym wszystkim jego przedziwne wybryki jak skakanie na sofie u Opry Winfrey, przynależność do scjentologów, czy nawet fakt, że nie potrafił czytać do 18 roku życia wydają się mało znaczącymi szczegółami.
Tym bardziej w kontekście tego, że już wkrótce Tom Cruise rozpocznie podbój kosmosu. Nie zdziwię się jak posiądzie na własność jakąś niedużą planetoidę. Oczywiście po to, by móc bez skrępowania trenować kolejne akrobacje do następnych filmów.