REKLAMA

The Strokes wracają z albumem „The New Abnormal”, który z miejsca wprawi was w dobry nastrój

Słuchając „The New Abnormal”, miałem wrażenie, że cofnąłem się w czasie i znowu odtwarzam ich debiutancki krążek. Nie chodzi tu jednak o powtarzalne dźwięki i melodie, ale energię i świeżość. Słowem The Strokes znowu w formie.

the strokes the new abnormal recenzja
REKLAMA
REKLAMA

I to w formie bardzo wysokiej. Z rezerwą podchodzę do XXI-wiecznego rocka, jednak The Strokes uważam za jedną z ciekawszych formacji. Julian Casablancas i spółka posiadają bardzo rzadki talent do komponowania znakomitych melodii i ubierania ich w ciekawe, niebanalne aranżacje. Jednocześnie całymi garściami czerpiąc z motywów indie rocka, alternatywy, post-punku, czasami zwracając się, mniej bądź bardziej, w stronę popu. Są niczym nowoczesna inkarnacja The Monkees i Sex Pistols w jednym.

„The New Abnormal” to ich szósty już krążek, wydany aż 7 lat od premiery poprzedniego dokonania The Strokes „Comedown Machine”.

Grupa startuje z grubej rury. The Adults Are Talking to zachwycający subtelnie melancholijny indie rockowy hymn, z ciekawym rytmem i piękną melodią.

Selfless to przepiękna ballada, która brzmi jak tło dla przyjemnego snu, chwilami odwołująca się dźwiękowo do dokonań The Beach Boys.

Brooklyn Bridge To Chorus to prawdziwa petarda i pierwszy nowy utwór, jaki usłyszałem od paru miesięcy, który sprawił, że odczułem bolesne skutki kwarantanny.

Kiedy się go słucha ż chce się spędzić pół dnia w ruchu na powietrzu.

Początkowy riff przypomina trochę linię melodyjną I Just Died In Your Arms Tonight grupy Cutting Crew. Czego tu nie ma. Nawiązania do disco, elektryzujące solówki, świetna praca perkusji.

Eternal Summer mógłby spokojnie wyjść spod pióra Talk Talk czy Tears for Fears. To synthpopowa ballada na cześć lata pełną gębą, która momentami przyprawiona jest bardziej psychodeliczno-funkowymi dźwiękami i jeden z absolutnie najlepszych kawałków na płycie.

At The Door to już w ogóle inny wymiar. Brian Wilson z The Beach Boys byłby dumny. Ten kawałek to niezwykła muzyczna perełka.

Pełna transcendecji opowieść o wymierających relacjach z ludźmi I życiowych celach, które nigdy nie doczekają się realizacji. Do tego kawałek ten jest okraszony wspaniałym wideoklipem w formie ręcznie rysowanej animacji. To trzeba usłyszeć i zobaczyć.

REKLAMA

Wieńczący krążek Ode to The Mets jest jednocześnie jego najlepszym podsumowaniem. Spotykają się tu wszystkie klasyczne chwyty melodyjne Casablancasa. Przepiękna, delikatnie kołysząca melodia, brzmiąca niczym kołysanka na niespokojne czasy

„The New Abnormal” to krążek spełniony artystycznie, ale jednocześnie dostarczający masę lekkich i przyjemnych dźwięków. Wprowadzi was w naprawdę przyjemny nastrój, chwilami bajkowej, delikatnej nostalgii, gdyż jest mocno oparty na syntezatorowych brzmieniach, które Casablancas wraz z kolegami umiejętnie zaplątali pomiędzy kapitalne gitarowe riffy i precyzyjną sekcję rytmiczną. Miłego słuchania. I bądźcie zdrowi.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA