Hugh Jackman zachwyca w jednej z najlepszych ról w karierze. Recenzujemy film „Zła edukacja”
Po definitywnym odłożeniu szponów Wolverine’a na bok Hugh Jackman przeżywa właśnie swoje drugie artystyczne życie. Aktor jest fenomenalny w filmie „Zła edukacja”, który prawdopodobnie znajdzie się w mojej czołówce najlepszych produkcji 2020 roku.
OCENA
Film „Zła edukacja” oparty jest na prawdziwych wydarzeniach z początku XXI wieku, a jego głównym bohaterem jest Frank Tassone, kurator oświaty w renomowanym liceum w mieście Roslyn w stanie Nowy Jork. Tassone wydaje się chodzącym ideałem, a szkoła pod jego kuratelą osiąga znakomite wyniki. Szybko jednak okazuje się, że jedna z jego pracownic dokonywała poważnych malwersacji finansowych. Rozpoczyna to spiralę zdarzeń, które urosną do niemałych rozmiarów.
Twórcom udało się w brawurowym stylu opowiedzieć tę wciągającą historię. Dramat miesza się z wątkami komediowymi w sposób organiczny, przy okazji stanowiąc traktat o fascynujących, choć mrocznych zakamarkach ludzkiej duszy.
To opowieść o korupcji, dziurach w systemie finansowym, które całkiem łatwo spenetrować, jak i również o słabości amerykańskiego systemu oświaty. Autorzy filmu „Zła edukacja” badają meandry chciwości czy ludzkiej kreatywności, która prowadzi ich do nieuczciwych, ale też i dobrze przemyślanych planów na wzbogacenie się kosztem innych.
Znalazło się tu także miejsce na wątek dotyczący odpowiedzialności za prawdę i siłę dziennikarstwa. Pozornie dużo tematów, ale scenarzysta, Mike Makowsky, rozpisał to na tyle umiejętnie, że każdy z nich wybrzmiewa z właściwą siłą, ale jednocześnie bez poczucia przeładowania treściami.
Sama postać, którą gra w tym filmie Hugh Jackman to już odrębny przypadek charyzmatycznego szarlatana, który umiejętnie ukrywa prawdę o sobie, tworząc wizerunek pana doskonałego w tak przekonujący sposób, że nawet gdy już tę prawdę odkrywamy, nadal jesteśmy w stanie z nim sympatyzować. Zresztą na przykładzie tej postaci autorzy filmu wspaniale rysują przed nami portret człowieka, który skrywa masę tajemnic, a światu pokazuje tyle, ile sam chce.
To, jak bardzo Tassone nas fascynuje jest już oczywiście ogromną zasługą samego Hugh Jackmana, który wspina się w tej roli na wyżyny i dostarcza widzom prawdopodobnie najlepszą rolę w swojej karierze.
Aktor wygrywa swojego bohatera na całej gamie różnych nut i płynnie przechodzi między tymi różnymi tonacjami. To kapitalny występ, aż szkoda, że nie jest to film kinowy, bo Jackman mógłby mieć spore szanse na przynajmniej nominację do Oscara.
Ale i drugi plan jest fantastyczny, z Allison Janney na czele. Ona również wciela się w niejednoznaczną postać kobiety bezpośredniej i takiej, która dopuściła się świadomie złych czynów, ale nie można o niej powiedzieć, że jest złą osobą. Janney tchnęła w swoją postać prawdziwe życie, a w scenach dramatycznych jest po prostu mistrzowska.
Siadając do filmu „Zła edukacja” nie dajcie się zrazić dość niepozornym początkiem.
Twórcy pozwolili sobie na to, by najpierw w pełni nakreślić nam swoich bohaterów, tak więc fabuła skupia się na początku (jakieś pierwsze 20 minut) głównie na ich przedstawieniu, a właściwa akcja i tematyka wchodzą na pierwszy plan trochę później. Ale nawet ten wstęp jest w stanie was wciągnąć, dzięki świetnie napisanym dialogom i znakomitym kreacjom aktorskim, więc sądzę, że nie powinniście mieć problemu z immersją.